ZNTK Oleśnica chcą, by kupił je Newag

ZNTK Oleśnica chcą, by kupił je Newag

Do sekretariatu Newagu wpłynęła wczoraj oferta zakupu Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Oleśnicy. Syndyk masy upadłościowej oczekuje, że nabywca zapłaci za ZNTK blisko 17 mln zł. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że 20 lat temu to właściciel ZNTK Oleśnica chciał kupić sądeckie ZNTK.

– Absolutnie nie jesteśmy zainteresowani tą ofertą – skomentował wczoraj kategorycznie możliwość transakcji prezes Newagu Zbigniew Konieczek.

Dzisiaj te dwa zakłady znajdują się na diametralnie różnych biegunach biznesowych nastrojów. Sądeckie ZNTK przekształcone w Newag są wiodącym producentem taboru kolejowego w kraju, a Oleśnica ogłasza, by ktoś kupił ich upadający zakład. Gdyby nie odkupienie przez Zbigniewa Jakubasa w maju 2003 r. pakietu akcji sądeckiego zakładu od Roberta Hammerlinga i jego Europejskiej Korporacji Finansowej, ZNTK w Nowym Sączu prawdopodobnie podzieliłby los kilkunastu działających w kraju bliźniaczych zakładów. Po prostu zniknęłyby z gospodarczej mapy.

O tym, co działo się na początku XXI w. na polskim rynku napraw taboru kolejowego pisali w 2002 r. w swoim obszernym reportażu w „Gazecie Wyborczej” Tomasz Patora i Marcin Stelmasiak:

(…) Pod koniec 2000 r. stał się cud. Nagle pojawili się kupcy na zadłużone ZNTK. W Polsce działa siedem liczących się ZNTK. Pracując głównie dla PKP (…) od lat miały olbrzymie kłopoty z uzyskaniem zapłaty za produkcję. Zdane na łaskę PKP nie płaciły ZUS, podatków, często brakowało im pieniędzy na surowce i pensje dla pracowników (…)”.

Od tego momentu wydarzenia potoczyły się błyskawicznie. W ramach Programu Powszechnej Prywatyzacji ZNTK trafiły do Narodowych Funduszy Inwestycyjnych. „(…) Największe ZNTK trafiły w ręce szemranych inwestorów. Skusiła ich gotówka z Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. Gotówkę wyprowadzali z zakładów. ZNTK Ostrów już upada, kto następny (…)” – pytali w swoim materiale Patora i Stelmasiak.

Ówczesny zarząd sądeckich ZNTK wykazał się determinacją, by większościowy pakiet udziałów nie trafił w ręce Roberta Hammerlinga, bo łatwo przewidzieć, co stałoby się z przedsiębiorstwem. O uratowanie zakładów odbyła się wówczas prawdziwa batalia prawno-własnościowa, zakończona wspomnianym odkupieniem udziałów Hammerlinga przez Zbigniewa Jakubasa. Przewidywalnego biznesowo inwestora do ZNTK zaprosił do Nowego Sącza ówczesny burmistrz Krynicy Jan Golba. Wojnę nerwów, którą emocjonował się przed laty cały region wygrał zarząd ZNTK – Zbigniew Konieczek, Wiesław Piwowar – choć część sądeckich mediów próbowała przekonywać opinię publiczną w Nowym Sączu, że to właśnie Robert Hammerling będzie zbawcą tutejszych zakładów. W jednej z lokalnych gazet ukazała się nawet dziwaczna – z dzisiejszego punktu widzenia – notatka:

(…) Po zakupie ZNTK w Nowym Sączu pełnomocnicy Korporacji zapewniali pracowników, że będą rozwijać sądecką firmę, zatrudniać ludzi i dbać o ich interesy płacowe oraz socjalne. Na dowód przytaczali przykład ZNTK w Oleśnicy, zakupione wcześniej przez Europejską Korporację Finansową. Według nich zakład rozwija się tak wspaniale, że nawet można było urządzić festyn dla pracowników (…)”.

Ofertę zakupu ZNTK Oleśnica skomentował prezes Zbigniew Konieczek:

– Dlaczego nie jesteśmy zainteresowani zakupem ZNTK Oleśnica? Z jednego zasadniczego powodu – każda organizacja to ludzie. Ludzie działający wspólnie dla celu, którzy wcześniej trzeba przed nimi wytyczyć. Prawdziwą wartością firmy są kompetencje tworzących ją pracowników. Natomiast ZNTK Oleśnica nie spełnia tego warunku, bo to obecnie budynki i maszyny sprzed pół wieku. Moim zdaniem dzisiaj w branży nie ma miejsca dla takiego przedsiębiorstwa. Mówiąc nieco brutalnie, ale szczerze, zwyczajnie cieszę się, że to nie my jesteśmy na miejscu Oleśnicy. A mogliśmy być, bo jak może ktoś pamięta, dwadzieścia lat temu to oni chcieli nas kupić. To była prosta droga do likwidacji ZNKT w Nowym Sączu, bo po co jednemu właścicielowi byłby potrzebny konkurencyjny zakład.

ZNTK OLEŚNICA PRZETARG

Reklama