Zmarł daleko od Nowego Sącza. Powinien spocząć w rodzinnym grobie. Bliscy proszą o pomoc

Zmarł daleko od Nowego Sącza. Powinien spocząć w rodzinnym grobie. Bliscy proszą o pomoc

Krzysztof Sowa

Krzysztof Sowa zmarł nagle ponad tydzień temu. Do tej pory jednak nie doczekał pogrzebu. Jego żona walczy o to, by jego prochy sprowadzić do Polski i pochować w rodzinnym grobowcu w Nowym Sączu. Niestety, koszty kremacji, transportu i organizacji pogrzebu przekraczają możliwości finansowe kobiety, która została w Anglii z 19-letnim synem i 8-letnią córką wymagającą nieustannej opieki… Rodzina prosi o pomoc.

Zarówno pan Krzysztof, jak i pani Katarzyna pochodzą z Nowego Sącza. Lata temu on wyjechał do pracy do Anglii. Później żona z synem Kamilem do niego dołączyli. Osiem lat temu na świat przyszła Magda. Dziewczynka jest w spektrum autyzmu, wymaga stałej opieki i z tego względu pani Katarzyna nie mogła podjąć pracy. Rodzinę utrzymywał pan Krzysztof. 19-letni Kamil też miał rozpocząć pracę, ale w tym samym tygodniu niespodziewanie zmarł jego tata… Krzysztof Sowa miał 42 lata.

– Krzyś był bardzo pracowitym, uśmiechniętym i zawsze pomocnym człowiekiem, dbającym o rodzinę – można przeczytać na stronie internetowej zbiórki.

Rodzina prosi o wsparcie, by pochować pana Krzysztofa w Nowym Sączu z jego rodzicami. Koszty z tym związane obecnie przekraczają możliwości finansowe pani Katarzyny. Tylko w Anglii potrzeba będzie około 3 tysięcy funtów. Do tego dochodzi koszt organizacji pogrzebu i bilety do Polski dla trzech osób.

– Nie chcę zbierać, żeby mieć zabezpieczenie dla dzieci, bo my sobie damy radę. Chcę tylko przetransportować urnę i kupić nam bilety, żeby pojechać z dziećmi i pochować męża – mówi nam Katarzyna Sowa.

Każdy, kto chciałby wpłacić choć złotówkę, by pomóc rodzinie spokojnie przeżyć żałobę, może to zrobić TUTAJ. Zbiórkę na ten cel założono także na angielskiej stronie – TUTAJ.

fot. arch. rodziny Sowa

Czytaj też: Strażacy ewakuowali mężczyznę, który nie mógł opuścić budynku

Reklama