Z gór widać lepiej. Im mniej ma do powiedzenia, tym więcej gada

Z gór widać lepiej. Im mniej ma do powiedzenia, tym więcej gada

Jakoś w ubiegły piątek Wojciech Mann w radiu Nowy Świat powiedział coś w ten deseń: „Dziś najgłupszy patostreamer jest mądrzejszy i popularniejszy od Kopernika”. Powiedział, co powiedział, niestety tak to działa.

Nie jestem aż tak naiwny (trochę jestem, ale nie aż tak) żeby wojować z porządkiem tego świata. Mogę światu nagwizdać. Jednak w tym przedświątecznym/przedwyborczym* klimacie, napadła mnie cokolwiek nachalnie, mało odkrywcza myśl, że im mniej ktoś ma do powiedzenia, tym więcej i częściej gada. Ci zaś, którzy mają prawdziwe osiągnięcia, pozostają w cieniu. Czasami nie wiemy o ich istnieniu i dokonaniach nic albo bardzo niewiele.

I to jest akurat powód do wstydu, głównie dla dziennikarzy. I żeby była jasność – dla mnie również. Stadami biegamy po tzw. konferencjach prasowych, na których najczęściej nie dowiadujemy się niczego istotnego dla losów miasta i świata, choć zwołujący je nieustająco mówią o sobie wyłącznie dobrze, a o innych wyłącznie źle.

W powodzi przekazu rzadziutkiego jak zupa na stołówce zakładowej KWK Komuna Paryska, nikt nie pisze i nie mówi o takich sądeczanach jak np. Witold Więcek. Współpracownik noblisty z ekonomii Michaela Kremera i laureat nagrody fundowanej przez inną legendę światowej ekonomii Tylera Cowena, jest człowiekiem tak skromnym, iż miał wątpliwości, czy jego działalność jest warta wywiadu w DTS. Szkoda, że ci, którzy nieustannie domagają się wywiadowania ich na każdy temat, nie czytają tego tekstu, wszak wiadomo, że czytają tylko te o sobie. Zresztą bez różnicy, przecież musieliby go jeszcze czytać ze zrozumieniem.

Dla mnie najważniejsza w tym niezwykłym tygodniu pozostanie myśl, że jeszcze gdzieś bliżej albo dalej są kolejne Witoldy Więcki do odkrycia. Dzięki takim przypadkom jak Więcek nie gaśnie nadzieja, że nie cały świat zwariował. Że jest jeszcze przestrzeń dla ludzi, którzy nie pchają się na afisz/baner*, choć to właśnie oni godzinami mogliby opowiadać pasjonujące historie i pokazywać drogę do prawdziwych osiągnięć. To fantastyczna wiadomość, którą chciałbym się podelektować w najbliższym czasie. Czego i Państwu nieśmiało życzę.

*niepotrzebne skreślić.

Opowieść o Witoldzie Więcku oraz inne felietony znajdziesz w najnowszym wydaniu DTS – za darmo pod linkiem:

Reklama