W Beskidzie Niskim jak w Kuwejcie. Od soboty trwa erupcja gazu, a z ziemi wypływa ropa

W Beskidzie Niskim jak w Kuwejcie. Od soboty trwa erupcja gazu, a z ziemi wypływa ropa

W Wielką Sobotę w Sękowej doszło do naturalnej erupcji gazu ziemnego. Na łące będącej prywatną własnością, nieopodal drogi wojewódzkiej 977 pojawiło się także źródło ropy naftowej i solanki.

Przez minioną dobę na powierzchnię wypłynęło już ok. 30 tys. litrów substancji. Aby zapobiec eksplozji wydobywającego się gazu, eksperci zdecydowali o jego podpaleniu. Na łące w Sękowej zapłonął  wczoraj wieczorem ogień sięgający kilku metrów. Płonie do dziś i będzie płonął dopóki w naturalnym „palniku” w głębi ziemi nie braknie paliwa…

W miejscu, gdzie wczoraj zaczął wydobywać się gaz istniało niegdyś pole naftowe, z którego eksploatowano ropę. Odwiert zlikwidowano w połowie lat 90.

Jak szacują fachowcy, z otworu może się wydobywać nawet kilkanaście kubików gazu na godzinę.

Na miejscu pracują strażacy oraz eksperci górnictwa i gazownictwa, którzy zapewniają, że niecodzienne zjawisko nie zagraża okolicznym mieszkańcom.

Ile potrwa erupcja – tego nie wiadomo. „Może to być kilka godzin, dni a nawet tygodni” – wyjaśnia rzecznik gorlickiej PSP Dariusz Surmacz. 

Tak dużej naturalnej erupcji gazu i ropy w Sękowej dotąd nie odnotowano.

Reklama