Reguła wzajemności

Reguła wzajemności

W minionym tygodniu znów sprawdziła się reguła, że klika się to, czemu można przypisać słowo kluczowe „życie” i to, co dotyczy kamieni milowych każdego życia, a więc narodzin, ślubów, powiększeń rodziny, rozwodów, choroby, śmierci…

Dla wzmocnienia tej reguły robię sobie ekspresową podróż we wspomnienia z własnego dzieciństwa, gdy jeszcze nikomu nie śniło się klikanie (bo słowo „komputer” kojarzyło się powszechnie z kalkulatorem, a „myszka” – z małym gryzoniem albo z gumką do mazania) i szukam w zasobach pamięci, co wówczas „oglądało się” w telewizorach.  Co wygrzebałam na początek z zasobów pamięci? Proszę bardzo: „Było sobie życie”! Znacie ten wspaniały francuski serial animowany, uczący anatomii lepiej niż najlepsi nauczyciele? Kto nie zna, może dziś wyklikać go w Internecie i obejrzeć. Nie znam człowieka, któremu nie spodobała się ta bajka-niebajka o mikrokosmosie mającym centrum dowodzenia w ludzkim mózgu. Ech życie… fascynujące jesteś!

Jednym z najczęściej czytanych tekstów była lapidarna informacja o dwóch dziewczynach mieszkających w starosądeckim internacie, które będąc świadkami chwili przesądzającej o życiu lub śmierci pewnego seniora zachowały się jak należy i błyskawicznie wezwały pomoc. A komendant sądeckiej policji dowiedziawszy się o zdarzeniu, zachował się elegancko i podziękował za to, że nastolatki zrobiły co należy.

Człowiek przeżył. Daria i Patrycja zdały egzamin z człowieczeństwa.

I w tym miejscu wciska mi się w myśli niepokojące pytanie: czy ktokolwiek z Was czytających przeszedłby obojętnie obok człowieka, który słabnie, traci przytomność, a może wraz z nią ucieka z niego życie? Czy jest ktoś, kto nie sięgnie po telefon, nie wykręci numeru 112, nie spróbuje udzielić pierwszej pomocy? Bo jeśli nawet jeden na dziesięciu z Was odwróciłby wzrok i poszedł dalej nie reagując, to cóż za dziwny, zły czas nastał?! Strach żyć, a jeszcze większy strach umierać… I nagle informacja z pozoru radosna o tym, że pogratulowano nastolatkom, nabrała dla mnie innego wymiaru: może to, co dotąd uważałam za normalne, zaczyna być postrzegane jako wyjątkowe? Jeśli w tę stronę pędzi nasz świat, to czas się bać. Jeśli tak jest, to bójcie się wszyscy. Ci, którzy przeszlibyście obojętnie – bójcie się tym bardziej. Bo ludźmi często rządzi reguła wzajemności.

 

 

Reklama