Przegapiłeś? Przeczytaj! Strauss Wschodu odnaleziony w Słowikowej

Przegapiłeś? Przeczytaj! Strauss Wschodu odnaleziony w Słowikowej

Strych w domu państwa Fydów w gminie Korzenna przez dziesięciolecia skrywał muzyczne skarby. Wydaje się, że czekały właśnie na nią – Justynę Zawiślan, skrzypaczkę, dyrygentkę i założycielkę Or_kiestry. Czy może być bowiem dziełem przypadku fakt, że w związku ze swoimi studiami geologicznymi trafiła do domu zapomnianego, przedwojennego kompozytora?

            W ubiegłym roku Justyna Zawiślan pobierała próbki wody ze studni w Słowikowej. Poznała wtedy panów Aleksandra i Jana Fydów.

            – Rozmowa w ich domu nie potoczyłaby się w ten sam sposób, gdyby nie to, że usiadłam na pewnym specjalnym miejscu przy stole, pod oknem. Podobno wcześniej działy się tam rzeczy niezwykłe. Ludzie, którzy siadali na tej ławce, słyszeli głosy. O ile się nie mylę, to ciotka państwa Fydów potrafiła nawet zanucić melodie, które słyszała. Tak naprawdę to od tej historyjki nasza rozmowa wkroczyła na, jak się później okazało, właściwy temat – opowiada 25-latka.

Kiedy seniorzy dowiedzieli się o muzycznej pasji Justyny, pokazali jej skrywane od lat skarby. Były to rękopisy i partytury ich dziadka – Jana Karola Fydy, kompozytora, który zginął w 1944 r. w Sachsenhausen podczas nalotu aliantów. Był autorem walców, marszy, polek, polonezy i operetek. Napisał m.in. „Zaślubiny Polski z Bałtykiem” – marsz żałobny z okazji śmierci Józefa Piłsudskiego, czy „Marie Klange Walc”.

            – Nie pamiętam tego, co czułam, jak zobaczyłam nuty – wspomina sądeczanka. – Emocje, które mi towarzyszyły, były tak silne, że na podstawie relacji mojego taty i panów wiem, jak to wyglądało. Sytuacja była tak bardzo nieprawdopodobna, że nikt chyba nie byłby przygotowany na tak wielką dawkę emocjonalną.

           

Zapomniane melodie

Wspólnie postanowili przywrócić pamięć o przedwojennym kompozytorze. Choć to Justyna wyszła z inicjatywą promocji twórczości Jana Karola Fydy, przyznaje, że pierwszy etap prac był dla niej długi i ciężki.

– Przygotowywałam się wtedy z Or_kiestrą do koncertu w Toruniu. Miałam do napisania potężny, godzinny program na skład symfoniczny z sekcją rytmiczną i przyznam szczerze, zajęło mi to dużo więcej czasu niż planowałam. W międzyczasie non stop przeglądałam kompozycje Jana Karola Fydy i zastanawiałam się, jak wysoką poprzeczkę mogę sobie postawić tym razem. Powiedziałam jego wnukom, że zrobię wszystko, co tylko mogę, żeby twórczość Jana Karola Fydy wybrzmiała.

Artystka zdradza, że jest bardzo emocjonalną i wrażliwą osobą. Poznanie wnuków zapomnianego kompozytora sprawiło, że jej życie wkroczyło na nowe tory.

Pracując z Olkiem, Janem i Polską Akademią Nauk, skupiłam się na rzeczach naprawdę ważnych. Bardzo się wyciszyłam. Praca archiwalna wymaga naprawdę dużo cierpliwości, czego, przyznam szczerze, wcześniej mi brakowało. Nauczyłam się słuchać i doceniać to, co jest mi przekazywane. Podczas przebywania w domu w Słowikowej czas się zatrzymuje. Nie ma tam internetu, a zasięg jest stosunkowo słaby, co daje możliwość zupełnie innego rozwoju. Nauczyłam się słuchać ludzi i wyciągać wnioski. Pierwszy raz podczas procesu przygotowywania koncertu czuję ogromny rozwój.

            Jak wyjaśnia Justyna, największym wyzwaniem w pracy nad utworami Fydy był proces rozczytywania i przygotowania materiałów dla muzyków. – W kompozycjach Fydy jest wiele elementów, które wymagały konsultacji kilku osób, zważywszy na okres, w którym komponował. Pierwsza próba tutti (wszystkich wykonawców – przyp. red.) też była wyzwaniem, na szczęście wraz z liderami sekcji obraliśmy technikę, która przyspieszyła prace nad materiałem i jestem już w tym aspekcie spokojna.

           

Przywracanie pamięci

Justynie udało się nawiązać współpracę z Polską Akademią Nauk przy działaniach nad przywracaniem pamięci o Janie Karolu Fydzie.

Historia mojego spotkania z panią dyrektor jest niczym z filmu, który, mam nadzieję, kiedyś powstanie! Nie wchodząc w szczegóły, pewne rzeczy muszą się wydarzyć, są nam po prostu pisane. Pamiętam słowa pani dyrektor po pierwszym naszym spotkaniu – parafrazując: Jestem z pani dumna, bo nie wyobrażam sobie, jaką drogę musiała pani przejść, by się tutaj dostać. Życzliwość, z którą się wtedy spotkałam, postanowiłam przelać w organizację tego przedsięwzięcia. Numer do Polskiej Akademii Nauk jest w moich ulubionych na telefonie od dłuższego czasu. Ogólnie ich rolą jest opiekowanie się pod względem merytorycznym Or_kiestrą i tym, co robię – tłumaczy sądeczanka.

W austriackiej prasie Jana Karola Fydę określano Straussem Wschodu. Tak też nazwano koncert repremierowy twórczości przedwojennego kompozytora, który zaplanowano na 15 kwietnia. –  Odbędzie się w Pałacu w Wilanowie, ponieważ Jan Karol Fyda na to zasługuje. To miejsce, które otworzy wiele dróg do rozpowszechniania twórczości naszego sądeckiego kompozytora – zaznacza Justyna Zawiślan. W koncercie weźmie udział około 70 muzyków, ale w przedsięwzięcie zaangażowani są też pracownicy Polskiej Akademii Nauk, studenci ASP oraz nauczyciele. Kierowana przez Justynę Or_kiestra ćwiczy w pomieszczeniach udostępnionych przez krakowskich Redemptorystów.

            – Jestem wdzięczna za mądrych ludzi, którymi się otaczam. Oni razem ze mną pchają tę maszynę do przodu i przez to przygotowania idą bardzo sprawnie. Jesteśmy po próbach tutti i sekcyjnych, konsultujemy nawzajem swoją pracę i analizujemy rezultaty. Bardzo dużo rozmawiamy, staramy się wszystko przewidzieć i od razu zapobiec wielu sytuacjom. Jesteśmy bardzo młodym składem.

Planów w związku z przywracaniem pamięci o kompozytorze z Sądecczyzny jest jeszcze sporo. Między innymi w ramach koncertu w Wilanowie zaplanowano wystawę fotografa i artysty wizualnego Jakuba Szachnowskiego.

Stworzy projekt dokumentalny w postaci wystawy fotografii artystycznej, opowiadającej historię Jana Karola Fydy, która zachowała się w domu jego wnuków w miejscowości Słowikowa. Tak naprawdę wszystko zaczęło się w tym miejscu, a niesamowity klimat, który przetrwał próbę czasu, stał się punktem wyjścia dla tego projektu. Archiwa pełne nut i notatek, niezwykłe przedmioty oraz duch tego miejsca uchwycony na zdjęciach będą dopełnieniem historii, którą chcemy przybliżyć podczas koncertu – mówi Justyna Zawiślan.

Reklama