Gnój, brud i smród w gminie Piwniczna. Co na to nowy burmistrz?

Gnój, brud i smród w gminie Piwniczna. Co na to nowy burmistrz?

Młodów, kanalizacja, gmina Piwniczna-Zdrój

Tomasz Michałowski został nowym burmistrzem Piwnicznej-Zdroju. Przed nim wiele wyzwań. Jedno z pierwszych: pozbyć się wstydu na cały kraj.

Na dobry początek przyda mu się ekipa sprzątająca i jeden dzień wolnego na wycieczkę do Młodowa, czyli gminnej bramy wjazdowej od północnej strony Polski.

Witamy podróżnych – po prawej śmietnisko

Kilka dni temu mieliśmy okazję podróżować drogą kolejową z Nowego Sącza do Piwnicznej-Zdroju. Tak się złożyło, że pociąg był wypełniony turystami. – Gdzie już jesteśmy? – zapytała jedna z pań. – Właśnie wjeżdżamy do Piwnicznej – odpowiedziała jej koleżanka. To był pech, bo obydwie panie spędzały podróż akurat po prawej stronie pociągu. Tym samym, na dzień dobry, ukazał im się w oknie widok niebywały. Oto przy bramie wjazdowej do gminy Piwniczna-Zdrój od lat funkcjonuje nieformalne wysypisko śmieci. Oczywiście – można się tutaj sprzeczać, czy uprzątnięcie tego miejsca leży po stronie Piwnicznej, przedstawicieli PKP czy może gminy sąsiedniej. Ale jakie ma to teraz znaczenie? Żadne. Reakcja podróżującej pani była jednoznaczna. – Serio jesteśmy w tej Piwnicznej, do której jedziemy? – zapytała retorycznie. Poszliśmy tam dziś z kamerą, aby podziwiać przyrodę i sprawdzić jaki widok wędruje na konto Piwnicznej. Oto on:

Gnojówka w Bałtyku? Jak coś to z Młodowa

Burmistrz Michałowski jak już pojedzie obejrzeć ten śmietnik, ma okazję od razu wspiąć się po skarpie i przejść na drugą stronę ulicy, dokładniej mówiąc, na prawą stronę drogi krajowej nr 87. To właśnie tam znajduje się piękna, lecz bardzo zaniedbana przez gminę miejscowość o nazwie Młodów. Znajduje się w niej około 100 domów mieszkalnych. Do żadnego z nich nie podpięto kanalizacji – mimo, że mamy XXI wiek. Polecamy panu Michałowskiemu wyprawę w deszczowy dzień. To właśnie wtedy ujrzy na własne oczy i poczuje własnym nosem, co tak naprawdę robi się tutaj z odpadami.

Portal DTS24 miał okazję porozmawiać z mieszkańcem Młodowa, który takiej sytuacji ma kompletnie dość. – W przeciętnym gospodarstwie na Młodowie produkowane jest od 10 do 12 metrów sześciennych ścieków. Czyli raz w miesiącu należy szambo wywozić. Jest to wydatek rzędu kilkuset złotych w skali miesiąca i kilku tysięcy złotych w skali roku. Jeśli ktoś dostarcza do gminy dokumenty potwierdzające wywóz, czyni to zazwyczaj raz na 3 lub 4 miesiące. To by oznaczało, że ma przy swoim domu zbiornik o pojemności około 40 metrów sześciennych. Oczywiście nie jest to możliwe – mówi jeden z mieszkańców, po czym przyznaje wprost: – Nadstan zbiorników wędruje w pobliskie pola oraz do różnego rodzaju cieków wodnych. Cześć trafia do Popradu. Jak ktoś nie wierzy to zapraszamy na wycieczkę po Młodowie, szczególnie w deszczowe dni.

Panie Tomaszu – powodzenia. Życzymy wytrwałości i skutecznej pracy.

Fot. DTS24

Reklama