Olimpijka z „Chrobrego” Magda Kościółek ma otwartą drogę na uniwersytet!

Olimpijka z „Chrobrego” Magda Kościółek ma otwartą drogę na uniwersytet!

Magdalena Kościółek, uczennica II klasy Liceum Akademickiego im. Króla Bolesława Chrobrego w Nowym Sączu, zajęła 2. miejsce w Ogólnopolskiej Olimpiadzie Historycznej. Na dwudniowy maraton egzaminacyjny w Gdańsku złożyła się praca pisemna, analiza źródeł oraz etap ustny. Młoda mieszkanka Piwnicznej zdała wyśmienicie. Od zajęcia pierwszego miejsca dzielił ją zaledwie jeden punkt! Magda nie ma jeszcze 18 lat, a już zapewniła sobie zwolnienie i najwyższą do uzyskania ocenę z przyszłorocznej matury z historii oraz otwartą drogę na studia na dowolnej uczelni w Polsce lub za granicą. „Dobremu Tygodnikowi Sądeckiemu” opowiada o swoich przygotowaniach do Olimpiady oraz o jej przebiegu.

– Gratulujemy imponującego wyniku. Emocje już opadły?

-W zasadzie tak, chociaż nadal to wszystko do mnie nie dociera. O udziale w Olimpiadzie myślałam od zeszłego roku, tj. od pierwszej klasy licealnej. Było to chyba naturalną konsekwencją mojego zainteresowania historią. Moja nauczycielka, pani Bogumiła Gleń-Balicka, gorąco namawiała mnie do spróbowania swoich sił. Jak się okazało, była to dobra decyzja.

– Jak wyglądał przebieg egzaminu?

-Egzamin na stopniu centralnym składał się z trzech etapów. Podczas pierwszej części pisałam pracę na temat wojny trzydziestoletniej i jej następstw dla Europy. Później przyszedł czas na analizę tekstu źródłowego: Deklaracji praw człowieka i obywatela. Następnego dnia został już tylko etap ustny, na którym odpowiadałam na trzy pytania. Jedno z nich dotyczyło jednej z ośmiu lektur, które trzeba było uprzednio przeczytać. W trakcie każdej części egzaminu chodzi o wykazanie się jak największą, pozapodręcznikową wiedzą, samodzielnością w wyciąganiu wniosków oraz ukazywaniem wydarzenia w szerokim kontekście. Ważna jest też znajomość opinii uznanych historyków na dany temat.

– Historia zawsze była Twoją pasją? Czy zamiłowanie do tego przedmiotu objawiło się w szkole?

-Rozkwit mojego zainteresowania historią przypada na lata gimnazjalne, kiedy to przygotowywałam się do konkursów kuratoryjnych z tego przedmiotu. Oczywiście zawsze chętnie czytałam pozycje historyczne i z autentycznym entuzjazmem uczyłam się na lekcje.

– Jak poradziłaś sobie ze stresem podczas egzaminu, bo na pewno Ci on towarzyszył?

-Stres jest nieodłącznym elementem życia olimpijczyka. Bardzo pomocna w walce z nim była wspaniała, luźna atmosfera panująca wśród uczestników. Na etapie ustnym na odprężenie wpłynęła życzliwa postawa komisji, która sprawiła, że wcale nie czułam się jak na egzaminie.

– Długo się przygotowywałaś do Olimpiady, na co położyłaś szczególny nacisk?

-Bezpośrednie przygotowania rozpoczęłam we wrześniu, ale zakres umiejętności przydatnych na Olimpiadzie jest tak ogromny, że śmiało mogę powiedzieć, iż przygotowania trwały całą moją dotychczasową edukację. Świetnie współpracowało mi się również z moją nauczycielką, panią Bogumiłą Gleń – Balicką. Myślę, że każdy kto ją zna, przyzna, że jest ona nauczycielem z powołaniem i misją. Pasją do historii potrafi „zarazić” nawet najbardziej opornych. Była ona naturalnie ogromnym wsparciem, poświęcając mi czas, angażując się w proces przygotowań, ciesząc się z sukcesów i pocieszając w chwilach zwątpienia. Podczas przygotowań największą uwagę zwróciłam na wybraną przeze mnie specjalizację, tj. nowożytność.

– A która część Olimpiady była dla Ciebie najtrudniejsza?

-Najtrudniejsza była część ustna na etapie centralnym, ze względu na poziom, jaki trzeba było zaprezentować przed specjalistami ze swojej dziedziny oraz świadomość, że oceną z niego można sobie bardzo pomóc lub zaszkodzić.

-Z historią zwiążesz swoją przyszłość? 

-Moja przygoda z historią na pewno nie skończy się w tym momencie. Przede mną jeszcze rok na konkretne określenie moich planów i podjęcie decyzji związanej ze studiami.

Rozmawiała Agnieszka Małecka

Fot. Zespół Szkół Akademickich  w Nowym Sączu.

Reklama