Nowy Sącz przestaje być matecznikiem prawicy

Nowy Sącz przestaje być matecznikiem prawicy

Cztery lata temu zadecydowało 188 głosów. Czy i tym razem Sądeczanie wybiorą prezydenta tak nieznaczną większością? W sytuacji, w której możliwy jest wynik bliski remisu, wskazanie prawdopodobnego zwycięzcy jest dość karkołomne.

Zwłaszcza gdy porównamy wyniki pierwszej tury z najlepiej oddającymi preferencje partyjne mieszkańców Nowego Sącza – wynikami głosowania do Sejmiku. Potwierdzają one tezę, że spora część mieszkańców miasta nie głosuje według partyjnych szyldów. Iwona Mularczyk dostała mniej więcej 2/3 głosów jakie oddano na sejmikową listę PiS. Niemal 5 z 15 tysięcy wyborców tej partii oddało głos na innego kandydata. Nie pomogły zatem nawet wezwania Jarosława Kaczyńskiego. Ale co ciekawe – w przypadku Koalicji Obywatelskiej proporcja ta okazała się jeszcze
mniej korzystna dla Leszka Zegzdy. Jego kandydaturę poparła nieco ponad połowa wyborców tej koalicji. Kandydatury Ludomira Handzla i Krzysztofa Głuca okazały się dla wielu bardziej atrakcyjne niż te rekomendowane przez ich partie.

W tej sytuacji nie ma sensu przeliczanie potencjału elektoratu prawicowego lub centrowego, ale uznanie, że 4 listopada wygra ten kandydat, który nie tylko lepiej przemówi do umiarkowanych wyborców Zegzdy i Głuca, ale też ten, który zmobilizuje swoich zwolenników z pierwszej tury. A to nie jest takie łatwe. Po pierwsze ze względu na to, że nie każdy wyborca poszedł 21 października po to, by wybrać prezydenta. Jedni wzięli udział w wyborach dlatego, żeby poprzeć sąsiada lub znajomego kandydującego do rady, inni – by zapewnić swojej partii dobry wynik w wyborach sejmikowych. Jeszcze inni chcieli bardzo wyboru Głuca lub Zegzdy, a wynik rywalizacji między Iwoną Mularczyk a Ludomirem Handzlem nie jest dla nich już tak interesujący. To właśnie sprawia, że trudno przewidzieć rezultat drugiej tury. Gdyby wszyscy uczestnicy pierwszej zdecydowali się głosować w drugiej turze – obstawiałbym w ciemno wygraną Handzla. Ale gra z frekwencją sprawia, że szanse są wyrównane.

Możemy zatem – po tej konkluzji – przejść do omówienia najważniejszych wyników zakończonej już rywalizacji sejmikowej. Pierwsza obserwacja to fakt, że sejmikowa lista PiS nie zdobyła – tak jak to miało miejsce w wyborach parlamentarnych – bezwzględnej większości głosów w Nowym Sączu, a jedynie 43 proc. Wynik KO był zaś nie tylko wyższy od tego, co uzyskała wówczas Platforma, ale nawet od połączonego wyniku PO i Nowoczesnej. Zatem po trzech latach rządów PiS w Warszawie, miasto zwraca się raczej ku centrum i przestaje być matecznikiem prawicy. Traci również swoje – i tak wątłe – poparcie lewica, zarówno SLD, jak i Partia Razem.

Co ciekawe – także w powiecie nowosądeckim PiS nie osiągnął poparcia na poziomie z wyników parlamentarnych przed trzema laty. Wówczas oddało na tę partię głos 2/3 wyborców, a dziś – 58 proc. Straciła także KO z poziomu poparcia 13 proc. (wspólny wynik PO i Nowoczesnej) spadła do 8 proc. W stosunku do wyborów parlamentarnych zyskał jedynie PSL, ale partia ta tradycyjnie jest silniejsza w wyborach sejmikowych niż tych do ogólnopolskiego Sejmu.

W skali okręgu wyborczego ludowcom udało się zdobyć mandat. Obejmie go Urszula Nowogórska, która „przeskoczyła” otwierającego listę PSL Stanisława Pasonia. Mandat, który przypadł Koalicji Obywatelskiej, obejmie lider listy Piotr Lachowicz. Sporą niespodzianką jest porażka Witolda Kozłowskiego – bardzo zasłużonego radnego sejmiku wielu kadencji – z Patrykiem Wichrem. I to zwłaszcza w sytuacji, w której Wicher był drugim – po Marcie Mordarskiej kandydatem tej partii z Nowego Sącza. Co ciekawe – zdobył on więcej głosów niż sama Mordarska i przegrał jedynie z liderem listy Grzegorzem Biedroniem i reprezentującą powiat gorlicki Jadwigą Wójtowicz.

Pozycje radnych PiS w nowym sejmiku będą znacznie ważniejsze niż poprzednio, gdy rządziła koalicja PO-PSL. Istotne jest to, na ile silny będzie głos reprezentowany przez troje radnych z Nowego Sącza. Dla rozwoju miasta ważne są bowiem nie tylko wyniki ściśle partyjne, ale także terytorialny rozkład mandatów i możliwości pilnowania jego najbardziej podstawowych interesów.

Rafał Matyja

Czytaj „Dobry Tygodnik Sądecki” – kliknij i pobierz bezpłatnie cały numer:

Reklama