Jezioro Rożnowskie. Ludzie topią w wodzie choinki. Wiesz dlaczego? Wyjaśniamy!

Jezioro Rożnowskie. Ludzie topią w wodzie choinki. Wiesz dlaczego? Wyjaśniamy!

choinki na tarlisko

Po co ludzie „topią” choinki?  Kto układa stosy ściętych drzewek nad brzegiem jeziora i gdzie te choinki znikają? Spieszymy z odpowiedzią na pytania wszystkich ciekawskich, którzy jeszcze nie wiedzą, że między gałązkami choinek zatopionych w wodzie będzie rodzić się i rosnąć nowe życie.

Zbiorniki wodne w Beskidzie Sądeckim to jeziora „sztuczne” – istnieją dlatego, że człowiek zbudował na rzece zaporę. W takich zbiornikach ryby mają znacznie mniej miejsc odpowiednich do złożenia ikry, bezpiecznych dla małych rybek. Z obserwacji rybich obyczajów i upodobań wynika, że człowiek w prosty sposób może pomóc w powiększeniu rybiej populacji. Igliwie zanurzone w wodzie to idealne miejsce na tarlisko.

Tuż po świętach Bożego Narodzenia  sądecki Sklep Wędkarski ogłosił akcję pod kryptonimem „choinka”. Drzewka, które już spełniły swoją dekoracyjną rolę w domach sądeczan, można było przynieść do sklepu. Stamtąd odebrali je ludzie z okolicznych kół wędkarskich, a teraz przyszedł czas, aby choinki zatopić w jeziorach Rożnowskim, Klimkowskim i Czorsztyńskim i zamienić je w tarliska.

Jak mówią wędkarze – z tak przygotowanych tarlisk skorzystają przede wszystkim sandacze, okonie, płocie i leszcze. Na jedno tarlisko, potrzeba około 50 drzewek. Są wiązane, obciążane kamieniami i lądują na dnie jezior – rybom na zdrowie.

Czytaj też:

Berest. Drogomierz był cofnięty o ćwierć miliona kilometrów

 

Reklama