Inwestycja w siebie i mocny atut na rynku pracy

Inwestycja w siebie i mocny atut na rynku pracy

O studiach podyplomowych rozmowa z HALINĄ KOCIUBIŃSKĄ – pełnomocnikiem ds. studiów podyplomowych PWSZ w Nowym Sączu

– Pomysł na organizację studiów podyplomowych narodził się niemal 20 lat temu wraz z utworzeniem PWSZ?

– Dokładnie w 1999 r. Inspiracją do stworzenia tych studiów było ogłoszenie przez ministra edukacji narodowej grantów na organizację studiów podyplomowych dokształcających nauczycieli i dyrektorów szkół. Wchodziła wtedy duża reforma systemu oświaty, zarówno strukturalna, jak i programowa, do której środowisko było nieprzygotowane. Rektor Andrzej Bałanda i prorektor Zofia Muzyczka zwrócili się do mnie z propozycją napisania programu studiów podyplomowych dla dyrektorów szkół w zakresie zarządzania oświatą. Ponieważ szkołę znałam od przysłowiowej podszewki, bo lata pracowałam w kuratorium oświaty, podjęłam się tego wyzwania. Napisałam program studiów, a potem uczelnia złożyła stosowny wniosek o grant, który bez trudu otrzymaliśmy. Tak się zaczęło. W tym samym czasie do zreformowanej, sześcioletniej szkoły podstawowej, został wprowadzony nowy przedmiot – przyroda, do kształcenia którego nie było przygotowanych nauczycieli. Dlatego rektor zwrócił się do swoich przyjaciół z Uniwersytetu Jagiellońskiego – Andrzeja i Barbary Warczaków, żeby napisali program, przygotowujący nauczycieli do nauczania przyrody. Specjalność pojawiła się u nas w PWSZ najpierw na studiach podyplomowych, a potem także na dziennych. Za przygotowanie programu „Przyroda” na studia podyplomowe, również otrzymaliśmy grant. Trzecia uruchomiona wówczas specjalność , na którą także otrzymaliśmy grant edukacyjny, to „Umiejętności wychowawcze i psychoprofilaktyczne” dla nauczycieli pracujących w nowo tworzonych wówczas gimnazjach. Program ten przygotowali byli pracownicy nadzoru pedagogicznego: Maria Sułkowska i Edward Kubarek, którzy później zostali zatrudnieni w uczelni. Oczywiście, żeby otrzymać taki grant, należało stworzyć bardzo dobry program kształcenia. Nam się to udało.

– Od tego się zaczęło, ale później okazało się, że zapotrzebowanie na studia podyplomowe jest dość spore, nie tylko wśród nauczycieli?

– Tak, w roku 1999 utworzyliśmy studia grantowe, na które przez trzy lata pisaliśmy kolejne wnioski, otrzymując dotacje, ale także w tym samym czasie, w Instytucie Ekonomicznym uruchomiliśmy nienauczycielskie studia komercyjne – Rachunkowość i zarządzanie finansami. Później otwieraliśmy nowe specjalności, które wynikały z zapotrzebowania środowiska. I tak oto od lat organizujemy studia kwalifikacyjne dla nauczycieli, przygotowujące do nauczania różnych przedmiotów w szkole np. w zakresie: informatyki, wychowania przedszkolnego, oligofrenopedagogiki (dziś nazwanej edukacją i rehabilitacją osób z niepełnosprawnością intelektualną), a także wspierających prace wychowawczą np.: socjoterapia, terapia pedagogiczna itp. Dotychczas uruchomiliśmy ponad 20 różnych specjalności. Nadal tworzymy doskonalące studia podyplomowe, na ogół komercyjne, dla przedstawicieli innych zawodów, służące zdobyciu przez nich nowych uprawnień, czy choćby poszerzeniu posiadanej wiedzy, nabyciu nowych umiejętności zawodowych na zajmowanym stanowisku pracy. Wspomnę tu o takich specjalnościach, jak np.: specjalista ds. zamówień publicznych, zarządzanie w ochronie zdrowia, zarządzanie zasobami ludzkimi. Muszę także powiedzieć, że w latach 2009 -2012 udało się jeszcze raz pozyskać środki finansowe z funduszy unijnych na organizację studiów podyplomowych między innymi w Instytucie Ekonomicznym w ramach programu „Nowoczesna firma” oraz w Instytucie Technicznym w ramach programu „Wysoko kwalifikowane kadry systemu oświaty szansą dla rozwoju regionu” przygotowanego przez dyr. Marka Aleksandra (były to środki na dokształcenie nauczycieli zawodu: mechatroniki, informatyki, zarządzania szkołami zawodowymi). Generalnie studia podyplomowe ciągle są uruchomiane, w zależności od liczby osób zainteresowanych taką formą dokształcania. W sumie mamy ok. 2600 absolwentów studiów podyplomowych.

– Pani od początku jest związana z tą działalnością PWSZ?

– Po otrzymaniu pierwszego grantu pan rektor wystąpił z inicjatywą zatrudnienia mnie na uczelni, proponując, żebym zajęła się organizacją studiów podyplomowych dla nauczycieli. Najpierw zajmowałam się nimi kompleksowo – organizacyjnie, programowo, kadrowo. Natomiast później zaoferowano mi pełnienie funkcji dyrektora
biura rektora, obowiązków było sporo, w związku z tym rektor Zbigniew Ślipek zaproponował przekazanie studiów w gestie dyrektorów instytutów. Od 2008 r. to głównie instytuty zajmują się ofertą, tworzeniem programów i prowadzeniem studiów podyplomowych, ja natomiast mam nad tym ogólny nadzór, zajmuję się choćby koordynacją prac instytutów w kwestii tworzenia oferty edukacyjnej.

– Są pomysły na nowe kierunki studiów podyplomowych?

– Oczywiście staramy się kontynuować te studia, które cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem, jak choćby zarządzanie oświatą i wychodzić z nowymi propozycjami. I tak np.: 1 kwietnia tego roku, w Instytucie Ekonomicznym została uruchomiona nowa specjalność: ubezpieczenia społeczne i prawo pracy w praktyce. Utworzenie tej specjalności było wynikiem zapotrzebowania środowiskowego. Już jest ponad 40 osób, które wybrały tę specjalność. Stworzyliśmy też studia podyplomowe dla nauczycieli fizyki. Zobaczymy w październiku, czy w związku z nową reformą oświaty, będzie na nie nabór. Wejście w życie unijnych przepisów dotyczących RODO, wymusiło na nas przygotowanie programu studiów z zakresu ochrony danych osobowych, które zamierzamy uruchomić w nowym roku akademickim. Prowadzimy także kształcenie podyplomowe dla pielęgniarek i położnych. To nie są studia podyplomowe, ale kursy kwalifikacyjne lub specjalistyczne, prowadzone w oparciu o programy kształcenia pielęgniarek i położnych, zatwierdzone przez Ministerstwo Zdrowia i kończące się nadaniem stosownych uprawnień.

– Rozdzwaniają się telefony z zapytaniem np. o studia podyplomowe z grafiki komputerowej. Jest szansa, że taka specjalność zostanie stworzona?

– Tak, jeśli tylko będą takie telefony, to na pewno jesteśmy w stanie taką specjalność utworzyć. Tak też powstała specjalność – fizyka dla nauczycieli, bo były telefony od nauczycieli, że chcieliby fizyki uczyć, a nie mają odpowiednich kwalifikacji. Jeżeli jest zapotrzebowanie, to staramy się być otwarci na sugestie.

– Jaka jest wymagana minimalna liczba osób, żeby móc otworzyć specjalność?

– Ponieważ są to studia komercyjne, więc jest to uzależnione od tego, czy studia się samosfinansują czy nie. Jeśli jest zbyt mało osób, to organizacyjne koszty studiów są większe, niż wpływy od słuchaczy. Uczelnia nie ma możliwości dokładania do studiów podyplomowych z pieniędzy budżetowych, przeznaczonych na kształcenie na studiach stacjonarnych. Koszty z kolei zależą od liczby godzin, które muszą być zrealizowane, np. studia nienauczycielskie trwają krócej, mają ok. 200 godzin, kończą się po roku. Ale już dla studiów nauczycielskich są określone standardy. Nauka nie może trwać krócej niż 350 godzin i trzy semestry, muszą być też praktyki dla słuchaczy. W kosztach musimy uwzględniać choćby wydatki na wynagrodzenia za prowadzenie zajęć, ze wszystkimi pochodnymi, koszty eksploatacji pomieszczeń dydaktycznych (np.: prąd, woda, sprzątanie itp.) czy też koszty materiałów dydaktycznych. Dlatego dla jednej specjalności wymagane minimum to będzie 15 osób, a dla innej to może być na przykład 20. Koszty i wpływy muszą się równoważyć.

– Popularność studiów podyplomowych wynika z obecnej mody na lifelong learning?

– Na pewno studia podyplomowe są inwestycją w siebie, dają więc satysfakcję osobistą. Są też ważnym atutem na coraz bardziej wymagającym i konkurencyjnym rynku pracy. Zajęcia odbywają się kilka razy w miesiącu w formie dwu, czasami trzydniowych zjazdów. To dodatkowa okazja do otwierania się na nowe znajomości, poszerzanie horyzontów, wymianę doświadczeń.

– Możemy wymienić jakiś znanych absolwentów studiów podyplomowych PWSZ?

– Na pewno wypadałoby wymienić około 700 byłych i obecnych dyrektorów szkół, nie mówiąc o setkach nauczycieli. Nie chciałabym ich wymieniać z imienia i nazwiska, bo każdy z nich jest jakoś znany w swoim środowisku. Są też wizytatorzy Delegatury Małopolskiego Kuratorium Oświaty i pracownicy naszej uczelni. A jeśli chodzi o konkretne nazwiska, to naszymi absolwentami są także osoby pełniące różne funkcje poza oświatą. Należą do nich między innymi: poseł Wiesław Janczyk, przewodniczący Rady Miasta Nowego Sącza – Janusz Kwiatkowski, wójt gminy Łącko – Jan Dziedzina, były dyrektor banku Pekao S.A – Teresa Igras, dyrektor Centrum Rehabilitacji TUKAN w Nowym Sączu – Mariola Pawlak, dyrektor Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego – Józef Zygmunt, czy dyrektor Sądeckiego Urzędu Pracy – Leszek Langer i wielu, wielu innych.

Pobierz bezpłatnie specjalne wydanie DTS na 20-lecie PWSZ – kliknij:

 

Reklama