Na studiach można zarobić!

Na studiach można zarobić!

Rozmowa z KATARZYNĄ KOWALCZYK, doradcą zawodowym i coachem Akademickiego Biura Karier PWSZ w Nowym Sączu


– Liczyła Pani, ile w ciągu 20 lat istnienia uczelni udało się pozyskać zewnętrznych środków na poprawę jakości kształcenia?

– Przed sobą mam wykaz czterdziestu największych projektów, na które uczelnia otrzymała granty zarówno unijne, jak i ministerialne. Szybko licząc, wynika z nich, że PWSZ otrzymała dofinansowanie na poziomie 64 mln zł – nie jest to kwota całkowita, ponieważ na przestrzeni 20 lat istnienia PWSZ w Nowym Sączu było wiele innych mniejszych grantów, które nie są ujęte w tym zestawieniu środków zewnętrznych.

– Który z projektów był największy?

– Zdecydowanie największym projektem był projekt dotyczący budowy Instytutu Kultury Fizycznej. Otrzymaliśmy na realizację tego zadania ponad 40 mln zł unijnej dotacji. W latach 2004-2006 udało się również za pozyskane z UE 5 mln zł rozbudować Instytut Techniczny. Kolejno uczelnia pozyskała dofinansowanie na rozwój infrastruktury dydaktycznej, czyli wyposażenia pracowni i sal. Dużym projektem, na który warto zwrócić uwagę, był realizowany w latach 2009-2012 „Start do kariery – przygotowanie studentów i absolwentów do wejścia na rynek pracy”. Projekt ten, skierowany był do studentów i absolwentów uczelni. Przez organizację kursów wyrównawczych, studiów podyplomowych, konsultacji doradcy zawodowego czy psychologa oraz staży przygotowywał ich do wejścia na rynek pracy. Zadania zaplanowane w tym projekcie skierowane były także na rozwój Akademickiego Biura Karier. Realizacja tego projektu w znaczący sposób przyczyniła się do tego, że ABK zaczęło aktywnie funkcjonować w strukturach PWSZ.

– Czym właściwie jest Akademickie Biuro Karier?

– To jednostka działająca w ramach PWSZ, która służy studentom, przede wszystkim pomagając im wejść na rynek pracy. Organizujemy dla nich doradztwo zawodowe, bezpłatne szkolenia. Jako doradca zawodowy, coach, służę pomocą chociażby w przygotowaniu dokumentów aplikacyjnych. W tej chwili realizujemy kolejny projekt w ramach ABK, „Pracuj na swoją przyszłość, wsparcie studentów PWSZ w Nowym Sączu w procesie wejścia na rynek pracy”. W ramach zaplanowanych w nim działań również pracownicy ABK uczestniczą w szkoleniach, podnosząc swoje kompetencje, tak aby jeszcze lepiej służyć studentowi. Tak aby student mógł kształtować swoje kompetencje miękkie.

– Co to znaczy?

– Obserwujemy, że rynek pracy od potencjalnych kandydatów oczekuje nie tylko kompetencji twardych, czyli certyfikowanych szkoleń, ale również kompetencji miękkich, pożądanych dziś przez pracodawców. To umiejętności negocjacji, pracy w zespole, asertywności, komunikacji, opanowania stresu itp.

– Wygląda na to, że PWSZ po latach budowania zaplecza dydaktycznego, teraz koncentruje się na
projektach skierowanych bezpośrednio do studentów. To odpowiedź na nierzadko pojawiające się zarzuty, że uczelnia „produkuje” przyszłych bezrobotnych?

– Trudno mi się odnieść to takich zarzutów. Wiem jedno, że uczelnia robi wszystko, aby studenci, którzy ją kończą, byli konkurencyjni na rynku pracy. Nasi studenci mają okazję opuścić mury PWSZ nie tylko z suchym dyplomem ukończenia studiów. W trakcie nauki mogą zdobyć bezpłatnie szereg innych umiejętności potrzebnych dziś na rynku pracy. Kwestia tylko, czy chcą z tego skorzystać. Teraz na przykład studenci ratownictwa medycznego w ramach jednego z projektów mają szansę odbyć kurs EKG czy ratownictwa w ciasnych przestrzeniach, czyli jaskiniach, studniach. Studenci Instytutu Ekonomicznego oraz Technicznego z kolei wyjeżdżają na wizyty studyjne do uznanych instytucji, przedsiębiorstw, by poznać specyfikę branży, w której się kształcą. A studenci Instytutu Technicznego korzystają ze szkoleń projektowania i druku 3D czy z zarządzania projektowego. Wszyscy studenci mają również możliwość wzięcia udziału w programie Płatnych Praktyk Pilotażowych, na które udało się pozyskać grant w wysokości blisko sześciu milionów złotych. Rzeczywiście, teraz większość projektów skierowana jest na podnoszenie kompetencji studentów. Nie znaczy to jednak, że uczelnia nie widzi potrzeby rozwijania i doskonalenia swojego zaplecza dydaktycznego. Przy Instytucie Zdrowia powstaje właśnie Centrum Symulacji Medycznej, na który udało się pozyskać dofinansowanie w wysokości ponad 2,5 mln zł.

– Na czym polega projekt Płatnych Praktyk Pilotażowych. Czy to znaczy, że studenci nie tylko biorą udział w bezpłatnych szkoleniach, ale i mogą na tym zarobić?

– W ramach swoich studiów, studenci mają obowiązek odbycia trzech miesięcy praktyk. Biorąc udział w Płatnych Praktykach Pilotażowych, dodatkowo decydują się na kolejne trzy miesiące praktyk. W sumie więc pół roku. Z tą różnicą jednak, że za pięć miesięcy praktyk otrzymują wynagrodzenie.

– Jakie?

– 2300,60 złotych miesięcznie.

– Na rękę?

– Tak. To nie wszystko. Student może liczyć również na zwrot kosztów przejazdu do miejsca, gdzie ma praktyki czy zakupu umundurowania potrzebnego do odbycia praktyki. Miesięcznie może otrzymać na to 340 zł. Dodatkowo, opiekun praktykanta po stronie pracodawcy, również otrzymuje dodatkowe wynagrodzenie w wysokości tysiąca złotych za miesiąc tego studenta.

– To mobilizuje pracodawców? Studenci nieraz skarżą się, że praktyki to fikcja i upływają na robieniu kawy innym pracownikom.

– Celem praktyk jest przede wszystkim to, aby student nauczył się podczas nich jak najwięcej, ale i pracodawca miał możliwość dostrzec, co reprezentuje sobą ten młody człowiek. Czy jest on potencjalnym przyszłym pracownikiem.

– Płatne Praktyki Pilotażowe są efektywne? Studenci po ich ukończeniu znajdują pracę w miejscu, gdzie odbywali praktyki?

– W sporej liczbie przypadków tak. Wszyscy studenci, którzy praktykowali w firmie Wiśniowski, znaleźli tam później zatrudnienie. Dom Pomocy Społecznej w Nowym Sączu również chętnie zatrudni nasze studentki pielęgniarstwa. Studenci e-administracji również znaleźli pracę w urzędach, w których praktykowali.

– Ilu już studentów miało okazję skorzystać z tego projektu. Pewno chętnych nie brakuje?

– Ruszamy już z szóstą edycją programu. W sumie już blisko 400 osób uczestniczy w programie. To projekt, który cieszy się największym powodzeniem wśród studentów. Mieliśmy jednak przypadki, że studenci rezygnowali z płatnych praktyk, bo woleli wyjechać w wakacje na przysłowiowe „truskawki” za granicę. Większość jednak wybrała naukę w PWSZ, bo z Sądecczyzną wiąże swoją przyszłość. Robi więc wszystko, by podnieść swoje kwalifikacje zawodowe i odnaleźć się na lokalnym rynku pracy. Tym, którym od początku przyświeca taki cel, bez większych problemów się to udaje.

– Pracownicy PWSZ też korzystają z projektów?

– Tak, w chwili obecnej ruszamy z realizacją projektu, który jest bezpośrednio do nich kierowany. Dzisiejszy student, to nie ten sam student, co dziesięć czy dwadzieścia lat temu. Musimy więc dostosować sposób kształcenia do ich potrzeb. Wykładowcy muszą więc stale doskonalić swój warsztat pracy czy na przykład tak nauczyć się przygotowywać prezentacje, by były atrakcyjne, odpowiadały oczekiwaniom młodych ludzi i do nich przemawiały.

– Kiedyś to studenci zabiegali, by dostać się na uczelnię. Dziś to uczelnie zabiegają o studentów.

– PWSZ wychodzi młodym naprzeciw. Współpracujemy też ze szkołami ponadgimnazjalnymi, organizując dla uczniów wykłady tematyczne, warsztaty z doradztwa zawodowego. Teraz też pozyskaliśmy grant na realizację projektu Uniwersytet Młodego Odkrywcy.

– Dzieci na studiach?

– Z pewnością są pani znane Małopolska Noc Naukowców czy Festiwal Nauki. Są to imprezy popularnonaukowe, promujące naukę wśród dzieci i młodzieży, praktycznie już od przedszkola. I właśnie podobna idea przyświeca UMO. Planujemy zapraszać w mury uczelni dzieci i młodzież, zachęcając ich do nauki. Będą mogli brać udział w warsztatach, wykładach, eksperymentach, nie przez jeden wieczór, a przez cały rok.

– Chcecie wychować sobie przyszłych studentów?

– Chcemy wychować przyszłych studentów i popularyzować naukę.

Przeczytaj specjalne wydanie DTS na 20-lecie PWSZ:

 

Reklama