Ludzie, którzy zmienili oblicze Nowego Sącza. To nie czeski błąd króla

Ludzie, którzy zmienili oblicze Nowego Sącza. To nie czeski błąd króla

Wybrać dziesięć najważniejszych postaci w dziejach Nowego Sącza? Tylko szaleniec by się odważył. Zresztą po co dzielić ludzi „według ważności” i zasług dla miasta. Każdy sądeczanin był i jest ważny dla Nowego Sącza. O niektórych zaś szczególnie historia każe nam dziś pamiętać. Ot, taki nasz urodzinowy nieranking.

Król Wacław II podpisał akt lokacyjny miasta Nowego Sącza. To fakt historyczny. I choćbyśmy przeczytali o nim najgorsze rzeczy – że pijak i ladaco – to jednak 8 listopada 1292 r. jednym pociągnięciem gęsiego pióra na zawsze zapisał się w historii miasta. A Nowy Sącz wpisał na listę obecności w dziejach świata. To było miłe z jego strony. Ale gdyby Wacław wiedział, że potomni będą się go trochę wstydzić i próbować spychać na peryferie miasta oraz pamięci, to może by się zawahał z tym podpisem. Od lat słychać, że założyciel miasta zasługuje na nieco może poważniejszą ulicę niż ślepa-boczna Boya Żeleńskiego. Poza tym to nie Polak, a Czech, więc złośliwi konkurenci np. z Tarnowa mogliby mieć argument, że akt lokacyjny Nowego Sącza to był czeski błąd króla.

***

Cóż począć, od tego momentu – czyli „od zawsze” – Nowy Sącz będzie już miastem multi-kulti, w którym obcokrajowcy, napływowi, a może nawet – przepraszam za wyrażenie – uchodźcy, będą odciskać swój trwały ślad. I nie ma sensu nawet powtarzać, że przez wieki żyli tu obok siebie: Polacy, Żydzi, Niemcy, Austriacy, Łemkowie, Czesi i kilka innych jeszcze nacji. To oczywista oczywistość.

Inny Czech z pochodzenia dr Karol Slavik, burmistrz w latach 1887-1894 zmarł na zakażenie krwi 13 listopada pełniąc swoje obowiązki. Czyli zginął na posterunku. Do infekcji doszło w skutek skaleczenia podczas kolejnego wielkiego pożaru Nowego Sącza, w gaszeniu którego Slavik – autor nowatorskiego na owe czasy regulaminu „porządku i straży bezpieczeństwa ogniowego” – brał aktywny udział. Przez współczesnych sobie Karol Slavik potraktowany został jak bohater, przez potomnych zapomniany, w przeciwieństwie do rodaka Wacława nie zasłużył nawet na peryferyjną ulicę. Czeski błąd? Nie, raczej polski. Za kilka dni przypada rocznica śmierci burmistrza, więc może by tak…

***

A skoro o dawnych burmistrzach, to 8 listopada warto pamiętać o (…)

To tylko fargment tekstu. Całość przeczytasz bezpłatnie w najnowszym numerze „Dobrego Tygodnika Sądeckiego” (dostępny pod linkiem):

Reklama