Rezerwy Sandecji pokonane

Rezerwy Sandecji pokonane

Spotkanie drugiej i trzeciej drużyny IV ligi Wschód nie stało na wysokim poziomie, choć ambicji zawodnikom nie można odmówić. Sandecja II przegrała bo nowosądecka młodzież nie potrafiła pokonać Różalskiego, nawet z karnego.

Sandecja II Nowy Sącz – Glinik Gorlice 0-1 (0-0)
0:1 Guilherme 56
Sędziował: Artur Dobek (Kraków).
Żółte kartki: Wiktor Szewczak, Kacper Smoleń, Tadeusz Socha – Sebastian Kowalczyk.
Widzów: Mecz bez udziału publiczności.
Sandecja II: Krzysztof Baran – Miłosz Kałahur, Kacper Smoleń, Tadeusz Socha, Wiktor Szewczak (46 Patryk Orlof), Kamil Ogorzały (62 Szymon Zygmunt), Hubert Maślanka, Wiktor Żołądź (70 Konrad Kuzera), Mateusz Dara, Mariusz Gabrych (81 Dominik Urban), Kacper Palacz (55 Sebastian Wąchała).
Glinik: Mariusz Różalski – Guilherme (82 Dominik Martuszewski), Santiago, Dawid Dyląg, Piotr Gogola, Hernani, Daniel Kmak (84 Pavlo Konchuk), Sebastian Kowalczyk, Łukasz Krzysztoń, Piotr Martuszewski, Krzysztof Tarasek (79 Kacper Susz).

Początek spotkania był obiecujący dla gospodarzy, ale brakowało celnego strzału. Najbliżej zdobycia gola był w 5 minucie Gabrych, ale na drodze piłki stanął Różalski, który był wyróżniającym się piłkarzem na boisku. Młodzi piłkarze z Nowego Sącza próbowali ograć rywali, ale zawodnicy Glinika, bardzo doświadczeni jak Hernani rozbijali ich ataki.

Nie bez wpływu na wynik meczu była bardzo dobra postawa bramkarza gorliczan Różalskiego, który wyłapywał wszystkie wysokie dośrodkowania, a strzały po ziemi blokowali rywale.

Po zmianie stron Glinik od początku zagrał agresywniej, a efektem tego był gol. W 56 minucie Guilherme przelobował Barana, który dał się zaskoczyć. Sądeczanie próbowali odrobić straty, ale zawodnicy z Gorlic bardzo dobrze się bronili.

Okazja do wyrównania nadarzyła się pod koniec meczu. Po dośrodkowaniu z lewej strony boiska na pole bramkowe obrońca Glinika próbował zmienić lot piłki ręką. Sędzia wskazał na “wapno”. Rzut karny wykonał Maślanka. Strzelił, ale nad bramką i szansa przepadła. Radość piłkarzy z Gorlic po zakończeniu meczu była ogromna.

Reklama