Tysiąc „prywatnych” zakazów polowania w kraju. 25 – na Sądecczyźnie

Tysiąc „prywatnych” zakazów polowania w kraju. 25 – na Sądecczyźnie

„W sobotę rano wycinałem krzewy na swojej prywatnej łące. Trzema samochodami terenowymi przyjechali myśliwi i kazali mi się wynosić, ponieważ mieli tu zaplanowane polowanie. Twierdzili, że zgodnie z obowiązującymi przepisami mogą polować w obrębie okręgu łowieckiego, niezależnie od tego, czyją własność stanowią grunty”- to relacja pana Stanisława z Małopolski. Ktoś, kto nie życzy sobie, aby myśliwi bez jego zgody polowali na jego polu, ma prawo skorzystać z możliwości wprowadzenia prywatnego zakazu polowania. W skali kraju z takiej możliwości skorzystało już blisko tysiąc właścicieli ziemi. Na Sądecczyźnie – 25. Po siedem zakazów obowiązuje w powiatach nowosądeckim i limanowskim i 11 – w powiecie gorlickim.

Prawo łowieckie pozwala myśliwym w ramach dzierżawionego przez nich obwodu łowieckiego polować nawet na czyjejś prywatnej łące, polu czy lesie. Do 2018 roku właściciel nieruchomości nie miał żadnej możliwości wyproszenia tych osób ze swojego terenu, o ile tylko byli to członkowie koła łowieckiego. Co więcej, zazwyczaj myśliwi w takich sytuacjach polecają właścicielowi terenu oddalić się i ostrzegają go przed konsekwencjami prawnymi utrudniania polowania. Grozi za to grzywna lub kara więzienia do roku. Jeśli myśliwi oznajmią, że właśnie polują na dziki w ramach „odstrzału sanitarnego”,  kara może wynieść nawet pięć lat więzienia.

Ponieważ Europejski Trybunał Praw Człowieka stwierdził, że zmuszanie właściciela nieruchomości do tolerowania na swoim terenie polowań stanowi nadmierną ingerencję w prawo własności i narusza jego prawa jeśli z przyczyn moralnych, światopoglądowych nie godzi się on na zabijanie zwierząt na swoim terenie, w 2018 roku Sejm wprowadził do Prawa łowieckiego artykuł 27b, który umożliwia właścicielowi nieruchomości złożenie oświadczenia o zakazie polowania na swoim terenie.

Oświadczenie takie trzeba złożyć w starostwie powiatowym. Nie wymaga ono żadnego uzasadnienia. Starosta sam musi przekazać odpowiednią informację właściwemu kołu łowieckiemu lub przekazać oświadczenie innej instytucji odpowiedzialnej za wydzierżawianie obwodu łowieckiego (np. dyrekcji lasów państwowych). Wzór oświadczenia dostępny jest poniżej:

oswiadczenie-zakaz-polowania.rtf (88 pobrań )

Organizacja ekologiczna „Źródła”, zajmująca się wsparciem prawnym i informacyjnym dla osób mających problemy z myśliwymi, zbadała ile takich oświadczeń złożono do tej pory. Z odpowiedzi na zapytania, które rozesłano do wszystkich starostw powiatowych w kraju wynika, że do tej pory złożono 994 oświadczenia.

– Być może nie wszyscy jeszcze wiedzą o takiej możliwości – mówi Krzysztof Wychowałek z Ośrodka „Źródła”. – Dzwoni do nas bardzo dużo osób zaniepokojonych obecnością myśliwych na swojej posesji lub w jej bezpośrednim pobliżu. Informujemy ich o przysługujących im prawach. Warto też sprawdzać, czy urząd gminy prawidłowo informuje na swojej stronie internetowej o miejscach i terminach zaplanowanych polowań zbiorowych”.

Złożenie oświadczenie nie oznacza „wyłączenia nieruchomości z obwodu łowieckiego”. Pozostaje ona nadal w obwodzie łowieckim, nie można jednak na niej wykonywać samego polowania.  Trzeba też pamiętać, że złożenie oświadczenia oznacza brak możliwości otrzymania odszkodowań za szkody wyrządzone w uprawach i płodach rolnych przez dziki, łosie, jelenie, daniele i sarny

 

Źródło informacji: Ośrodek Działań Ekologicznych „Źródła”

fot. pixabay.com

Czytaj też:

Rozpoczyna się pracowity czas dla „strażników powietrza”

 

Reklama