Szopka w Ptaszkowej. Efekt ogromu pracy wkrótce rozbłyśnie

Szopka w Ptaszkowej. Efekt ogromu pracy wkrótce rozbłyśnie

Szopka w Ptaszkowej

Ogrom pracy, poświęcenie, pasja, momenty zwątpienia, dziesiątki tysięcy światełek – Kamil Jurczyński przyznaje, że „porwał się z motyką na słońce”. Jednak jeśli tylko pogoda dopisze, to już za kilka dni rozbłyśnie Szopka w Ptaszkowej.

Szopka w Ptaszkowej od lat w okresie świątecznym jest niezwykłą atrakcją naszego regionu. Przypomnijmy, że jej pomysłodawcą i twórcą był Andrzej Jurczyński, który zmarł w czerwcu ubiegłego roku. Nad iluminacją pracował zawsze razem z synem Kamilem, który obiecał, że będzie kontynuował rodzinne dzieło. W ubiegłym roku z przyczyn finansowych i rodzinnych zrezygnował jednak z przedsięwzięcia.

Tym razem mieszkaniec Ptaszkowej zrobił wszystko, by szopka powstała. Już od 1 sierpnia każdą wolną chwilę poświęcał na organizację tego przedsięwzięcia. Konieczna była m.in. wymiana wszystkich instalacji. Dwa lata temu wraz z tatą stworzyli Arkę Przymierza. Wtedy pan Kamil mówił o planach przygotowania Arki Noego. Teraz udało mu się ten pomysł zrealizować. W środku są zwierzątka, a obok słychać odgłos płynącej wody. Na miejscu czekać też będzie stajenka, która przeszła remont, czy oświetlone sanie, w których można się fotografować. Nie zabraknie też żywych zwierząt: owieczki, baranka, królików i kur.

Wczoraj Kamil Jurczyński podczas transmisji na żywo na stronie Szopki na Facebooku poinformował, że oficjalne otwarcie zaplanował na 25 grudnia. Jednak termin ten może ulec zmianie, gdy pogoda nie dopisze. W przypadku błota Szopka również nie będzie włączana, głównie ze względu na parking. Odwiedzający szopkę mogą bowiem zostawiać samochody na łące około 200 metrów od domu państwa Jurczyńskich. Mieści się tam nawet około 70 samochodów, ale jest to możliwe przy zamarzniętej nawierzchni.

Pan Kamil często dostaje pytania, czy na miejsce mogą dostać się osoby z niepełnosprawnościami. Jak wyjaśnił, jest to możliwe, ale prosi o wcześniejszy kontakt, ze względu na wąską drogę dojazdową bezpośrednio do domu.

– Mamy trochę inne godziny otwarcia niż zawsze. Teraz będzie to od 16:30 do 20:30. Szopka będzie się więc świecić przez cztery godziny i oczywiście siedem dni w tygodniu, jeśli tylko pogoda pozwoli – mówił mieszkaniec gminy Grybów. Atrakcja ma być czynna do 2 lutego.

Jak podkreślił pan Kamil, w przypadku deszczu Szopka nie będzie świecić ze względu na bezpieczeństwo. – To są setki kabli rozprowadzonych, wkopywanych w ziemię, mnóstwo podłączeń – tłumaczył.

Przyznał też, że dodatkową motywacją do pracy przy Szopce była też dla niego świadomość, że poprzez swoją pasję, będzie mógł przyczynić się do pomocy małej Wiktorii Wróbel. Jak pisaliśmy TUTAJ, przy szopce stać mają wolontariusze z puszkami. Każdy chętny będzie mógł wrzucić pieniądze na wsparcie walki chorej na SMA mieszkanki Nowego Sącza. Nadzieją dla dziewczynki jest lek, który kosztuje ponad 10 milionów złotych.

fot. Szopka w Ptaszkowej 

Reklama