Szkoła branżowa jest dla uczniów z pasją

Szkoła branżowa jest dla uczniów z pasją

Rozmowa z Ewą Surmą – wicedyrektorem Szkoły Branżowej I Stopnia „Progres” w Nowym Sączu

– „Ucz się, bo skończysz w zawodówce” to nierzadko powtarzane zdanie przez nauczycieli podstawówek do uczniów. Co Pani powiedziałaby tym, którzy tak właśnie „straszą”?

– Niestety takie „straszenie” skutkuje małą popularnością szkół branżowych, które wbrew tym opiniom nie są przeznaczone dla „najsłabszych” uczniów, ale dla uczniów z pasją, zainteresowaniami w konkretnym kierunku, z talentami, które powinno się rozwijać. Według Ministerstwa Pracy szacuje się, że brakuje w Polsce ok. 500 tys. specjalistów na rynku w każdej branży. Najlepiej świadczy o tym fakt, że osoby po szkołach branżowych, po ich ukończeniu otrzymują propozycje pracy. Szkoły tego typu są bardzo potrzebne, a ich oferta jest skierowana dla uczniów, którzy myślą o swojej przyszłości, widzą się w danej profesji i chcą jak najszybciej uzyskać umiejętności praktyczne, aby zdobyć ten wymarzony zawód.

– Takie stereotypy mocno dają się we znaki szkołom branżowym takim jak Wasza?

– Przez ostatnie lata następował spadek prestiżu i ogólnej opinii o kształceniu zawodowym. Z pewnością przekłada się to na ilość kandydatów do tego typu szkół. Odgórnie Ministerstwo Edukacji stopniowo wprowadza zmiany w strukturze kształcenia zawodowego, co jest pozytywnym kierunkiem dla takich szkół i nadzieją, że wrócą do „łask”. Jednym z pomysłów była zmiana nazwy „szkoła zawodowa” na „szkoła branżowa”, z uwagi na złe skojarzenia z wcześniejszym nazewnictwem szkoły. Pomocny w przywróceniu dobrej opinii o szkolnictwie zawodowym jest sam rynek pracy, który oczekuje pracowników z kwalifikacjami i umiejętnościami praktycznymi, jakie daje szkoła branżowa.

– Jaka jest zatem prawda na temat szkół branżowych? Kim są Wasi uczniowie? (…)

CAŁA ROZMOWA W „DOBRYM TYGODNIKU SĄDECKIM”:

Reklama