Rozbudowa przyjechała pociągiem

Rozbudowa przyjechała pociągiem

Wtedy nie było Polski. Ale grupa światłych radnych wielonarodowościowego, zapyziałego, biednego galicyjskiego miasteczka Nowego Sącza (Nev Sandez) proroczo przewidywała, że jego przyszłość należy związać z koleją żelazną, która zdobywała wtedy świat cywilizowany.

150 lat temu radni przyjęli petycję i wyznaczyli delegację, by ta udała się na dwór Najjaśniejszego Cesarza Franciszka Józefa I, coby wyprosić budowę kolei. Uruchomiono polskie lobby w Sejmie Krajowym we Lwowie. Wspaniałą rolę odegrał Julian Antoni Dunajewski, poseł do parlamentu austriackiego. Mój Boże! Przydałby się dzisiaj taki Dunajewski reprezentujący Nowy Sącz choćby przy budowie „Sądeczanki”. Dość powiedzieć, że pięcioletnie starania mądrych włodarzy miasta sprawiły, iż 22 kwietnia 1873 r., a więc 145 lat temu, parlament w Wiedniu przyjął ustawę
o budowie tarnowsko-leluchowskiej linii kolejowej.

Kto dzisiaj o tym w Sączu pamięta? Boć przecież równolegle z budową linii zapadła decyzja o powstaniu Warsztatów Kolejowych. Te epokowe wydarzenia znalazły swój finał w 1876 r., kiedy pierwszy pociąg wjechał do Sącza, a w 1884 r. ruszyły w kierunku Chabówki. Śmiem twierdzić, że wydarzenia miały wręcz rewolucyjny charakter, naznaczając przyszłą historię miasta, a i jego obecne oblicze.

Dość powiedzieć, że jeśli w 1876 r. mieścina Nowy Sącz liczyła 9,5 tys. mieszkańców, to w 1890 r. dzięki kolei i rozwojowi żyło tu już ponad 15 tys. osób. Nastąpił cywilizacyjny skok przemysłowy, gospodarczy, handlowy i budowlany. Skoro obecne wydanie „Dobrego Tygodnika Sądeckiego” poświęcone jest kwestiom budownictwa, to należy sobie uzmysłowić, jakie piętno odcisnęło na sądeckim budownictwie i planowaniu architektonicznym, właśnie powstanie kolei. Wtedy nie było Polski. Ale w 1890 r. zapadła decyzja o budowie osiedla mieszkaniowego dla pracowników kolei. Stara Kolonia stała się jednym z największych tego typu założeń architektonicznych w całej Galicji. Oddano do użytku w 1897 r. Szkołę Podstawową. Wybudowano kościół pw. św. Elżbiety. Cały układ architektoniczny wokół dworca kolejowego, Starej Koloni odcisnął piętno na wizerunku miasta, bo wymusił przebudowę pobliskich dzielnic na czele z budową ul. Batorego łączącą nową zdobycz cywilizacyjną – kolej z zabytkowym centrum miasta. Przecież między ulicą Grodzką a dworcem kolejowym były pola gotowe do zabudowy, podobnie się też stało z przyszłymi, kilkadziesiąt lat później – Alejami Wolności. Dodać w tym miejscu warto, że tzw. Nowa Kolonia została wybudowana w 1920 r. już za niepodległej Polski.

Z kolei linia kolejowa do Chabówki narzuciła władzom miasta kolejne wyzwania architektury przestrzennej i też miała swój miastotwórczy charakter, nie wspominając już o przyległych do Sącza miejscowościach. Miasto i wsie bogaciły się dzięki kolei. Cywilizacja wymusiła budowę nowych dzielnic, ulic, wodociągów, kanalizacji, komunikacji miejskiej. Tutaj mała ciekawostka… Bezrozumnym władzom partyjnym województwa krakowskiego w 1969 r. przyszedł do głowy pomysł wyburzenia Starej Kolonii i budowy w tym miejscu bloków mieszkalnych. Kategorycznie sprzeciwił się temu pomysłowi konserwator zabytków w Krakowie.

Ostała się świetna pamiątka i atrakcja turystyczna przypominająca dawne, piękne czasy. Prawdziwy rozwój i rozbudowa miasta miała miejsce na przełomie lat 60-70. XX wieku, kiedy nie tylko kolej i Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego były synonimem „potęgi” przemysłowej i gospodarczej Nowego Sącza. Wtedy nie było Polski, jak się wyraził o 1968 roku premier Mateusz Morawiecki. Więc gdzie zatem zaczęto w 1968 r. budowę osiedla Barskie I na terenie Gołąbkowic, następnie budowę w latach 1968-1970 osiedla Kochanowskiego, w 1971 r. osiedla Westerplatte, a w 1972 r. osiedla Millenium?

Nowa era w dziejach miasta, choć nie na miarę skoku cywilizacyjnego, nastała w czerwcu 1975 r., kiedy utworzono województwo nowosądeckie. Zaczęto snuć plany rozwoju miasta na kolejne lata świetności wraz z rozwojem liczby mieszkańców. W 1975 r. miasto liczyło około 48 tys. mieszkańców. Planowano, po wchłonięciu okolicznych miejscowości, że w 1980 r. będzie tu żyło 66 tys. osób, a w 1990 r. aż 100 tys. (!). W 1977 r. w skład miasta administracyjnym nakazem przyłączono Zabełcze, Chruślice, Falkową, Zawadę, Porębę, Biegonice, część Świniarska, Chełmca, Wielopola, Naściszowej, Piątkowej, Jamnicy i Dąbrówki.

Co się stało w minionym 40-leciu! Różne historie w skali kraju. Faktycznie upadło budownictwo w starym spółdzielczym stylu. Pojawili się prywatni deweloperzy. Nastał dziki kapitalizm, jakiego nawet nie było, kiedy cywilizację do Sącza przywieziono koleją ponad 140 lat temu.

Polecamy specjalne wydanie „Dobrego Tygodnika Sądeckiego”:

Reklama