Przewodniczący Głuc ostro o działaniach wojewody i radnych. ,,Ktoś wyszedł przed szereg, po co ta szopka z zadawaniem pytań?”

Przewodniczący Głuc ostro o działaniach wojewody i radnych. ,,Ktoś wyszedł przed szereg, po co ta szopka z zadawaniem pytań?”

Krzysztod Głuc

Nie do zasadności podjętej uchwały ,,spalarniowej”, nie do wątpliwości wojewody co do legalności podjętej decyzji przez radnych, a do ,,dziwnych” działań wojewody ma zastrzeżenia przewodniczący nowosądeckiego samorządu Krzysztfo Głuc. Jak zaznacza, abstrahuje od tego, czy jest za budową spalarni w proponowanej lokalizacji, czy też przeciw, ale nie podobają mu się standardy, jakie panują u wojewody. Mówi wprost – to  niechlujstwo, brak profesjonalizmu i nieuprawniony dostęp do informacji.

20 czerwca radni podjęli uchwałę dotyczącą zmiany studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego w Nowym Sączu. Dała ona zielone światło ewentualnej budowie spalarni. Siedem dni później podjęte uchwały, w tym ,,spalarniowa” zostały przekazane do wojewody, aby jego służby prawne zweryfikowały decyzje radnych pod kątem poprawności formalnej. Wojewoda miał 30 dni na wydanie ewentualnego rozstrzygnięcia nadzorczego.

– W tym czasie nic się nie wydarzyło, wojewoda o nic nie pytał, nic się nie działo. Nagle 24 lipca Wydział Infrastruktury Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w imieniu wojewody przesłał pismo do prezydenta, a nie do Rady Miasta, która podjęła decyzję, z prośbą o wyjaśnienie szeregu kwestii związanych ze zmianą studium. Prezydent dostał 14 dni na udzielenie odpowiedzi. To normalne, wojewoda ma prawo zapytać – mówi przewodniczący Rady Miasta Nowego Sącza Krzysztof Głuc.

Dwa dni później nadeszło kolejne pismo, tym razem z Wydziału Prawnego i Nadzoru MUW, również w imieniu wojewody, ale tym razem do Rady Miasta, dotyczące zawiadomienia o wszczęciu postępowania nadzorczego. Z przesłanego dokumentu wynikało, że na odpowiedź jest tym razem trzy dni. Pismo było takie samo, jak to przesłane wcześniej przez inny wydział MUW w Krakowie, tylko w innym trybie.

– Co zaskakujące nie poczekano na odpowiedź na wcześniejsze pismo. Zgodnie z przepisami prawa przekazałem przedmiotowe zawiadomienie z 26 lipca radnym oraz prezydentowi miasta według kompetencji, prezydent poinformował mnie w wyjaśnieniach, że zwrócił się do wojewody z zapytaniem, który termin jest obowiązujący, bo nie wiemy, czy na odpowiedź mamy trzy, czy czternaście dni.  W międzyczasie (28 lipca), w mediach społecznościowych niektórzy radni poinformowali, że wojewoda zaskarżył uchwałę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. To było kłamstwo. Zaskarżył dopiero 31 lipca, a więc owi radni powoływali się na decyzję wojewody o zaskarżeniu uchwały na trzy dni przed tym, kiedy to miało miejsce. Chyba, coś tu poszło nie tak, ktoś wyszedł przed szereg – stwierdza przewodniczący Głuc.

Przewodniczący nowosądeckiej rady zapewnia, że respektuje prawo zarówno wojewody, jak i mieszkańców do zaskarżania uchwały, bo to w państwie prawa jest normą, jednak ma wątpliwości, jeśli chodzi o standardy. Krzysztof Głuc stwierdza jednoznacznie, że ,,nie wie prawica, co czyni lewica u wojewody”. Wątpliwości przewodniczącego budzi także sytuacja, w której niektórzy radni wcześniej są informowani o planach wojewody, a nie jest informowany organ, którego decyzja dotyczy. Według niego taki dostęp niektórych radnych do informacji organu państwowego jest nieuprawniony.

– Wojewoda znalazł się w potrzasku. Radni w Nowym Sączu ogłosili, że wojewoda zaskarżył uchwałę, więc co miał zrobić? Ta sytuacja, to przykład urzędniczej nonszalancji, niechlujstwa, bałaganu. Wojewody nie interesuje, co mamy do powiedzenia, więc po co ta szopka z zadawaniem pytań? – kwituje przewodniczący rady Krzysztof Głuc.

***

Do naszej redakcji dotarło pismo 28 lipca, w którym rzeczniczka wojewody potwierdza, że uchwała została zaskarżona.

,,Decyzja organu nadzoru, jakim jest Wojewoda Małopolski, o zaskarżeniu uchwały Rady Miasta Nowego Sącza do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego została podjęta po wnikliwej analizie obszernej dokumentacji planistycznej. Wspomniana uchwała budzi zastrzeżenia i wątpliwości prawne, także zważywszy na szeroki kontekst społeczny. Dostrzeżone zostały uchybienia związane z procedurą planistyczną. Aktualnie nie będziemy ich szerzej opisywać, gdyż skarga jest na etapie przygotowywania. Zarzuty odnośnie do legalności uchwały zostaną w niej szczegółowo opisane” – poinformowała wówczas naszą redakcję Joanna Paździo, rzeczniczka prasowa Wojewody Małopolskiego (aktualizacja 28 lipca). Więcej przeczytacie w artykule: Spalarnia w Nowym Sączu? Uchwała radnych zaskarżona. Zajmie się nią Wojewódzki Sąd Administracyjny [Aktualizacja]

Fot. arch. DTS24

Reklama