Smocze opowieści z Beskidu. Jak smok Staś uczył się… palić antysmogowo

Smocze opowieści z Beskidu. Jak smok Staś uczył się… palić antysmogowo

Pewnego ranka smok Staś, który tej jesieni zdobył mnóstwo wiedzy o złowrogim smogu przerażony zauważył, że z komina jego własnego smoczego domu wydobywa się cieniutka, ledwie widoczna smużka dymu.  Zakłopotany, zdziwiony, zmartwiony i nieco zawstydzony pobiegł do smoczego taty, który właśnie rozpalał ogień w kominku.

Tato! Przecież my też produkujemy smog! Widziałem na własne oczy! Tatusiu! Nie rób tego!

Jeśli nie rozpalimy w piecu, będzie nam bardzo zimno. Jeśli zmarzniemy, możemy się rozchorować. Już niedługo zainstalujemy sobie nowoczesny piec gazowy i kominek będzie służył nam sporadycznie, ale dopóki nie mamy pieca gazowego, musimy się czymś ogrzać – tłumaczył smoczy tata.

Chyba wolałbym marznąć tatusiu –  odpowiedział zmartwiony Staś.

Spójrz jeszcze raz na dym, który wydobywa się z naszego komina mały smoku. I zauważ, że nie jest to gryzący, duszący, zły smogowy dym. Od wieków ludzie i smoki korzystają z ognia. Palą ogniska, ogrzewają domy… Nie jest raczej możliwe, abyśmy zrezygnowali z tego całkowicie, jednak można palić tak, aby nie zatruwać sąsiadów i siebie samego. Spójrz Stasiu. Wkładam do kominka tylko suche i czyste drewno… Gdybym włożył do kominka drewno mokre, albo malowane, lakierowane, dym byłby bardzo szkodliwy nie tylko dla środowiska ale i dla naszego komina. A poza tym trzeba umieć rozpalać ogień. Słyszałeś kiedyś o tym, że można to robić od góry i od dołu? – spytał tato smok.

Nie słyszałem. Opowiedz! – zaciekawił się smok Staś.

Smoczy tato wziął w łapy tablet i odpalił film, na którym mały smok mógł na własne oczy zobaczyć o co chodzi.

Spójrz na ten film. Znajdują się na nim dwa kominy. Z jednego kopci się, że aż strach, z drugiego widać ledwo dostrzegalny dymek.  Taki, jaki wydobywa się z naszego komina. W tym pierwszym, rozpalano ogień od dołu, a w drugim od góry…   Palimy od góry w ten sposób, że wkładamy do pieca odpowiednią ilość paliwa  i rozpalamy ogień na usypanej warstwie, a nie pod nią. W ten sposób dokładamy swoją cegiełkę w walce o czystsze powietrze. Co więcej, jeszcze przy tym zaoszczędzimy.

To niesamowite tatusiu! Dlaczego ludzie i smoki tego nie wiedzą? Gdyby wiedzieli, może nie byłoby problemu ze smogiem! – zawołał Staś.

Tak synu. Gdyby ludzie i smoki więcej wiedzieli o biologii, chemii, fizyce i o sobie samych, byłoby znacznie mniej problemów nie tylko ze smogiem. Żyłoby się znacznie lepiej i zdrowiej na naszej planecie – westchnął smoczy tata.

Wiem tato… Czytałem w sieci wywiad z panią doktor, która opowiadała o tym, że mnóstwo ludzi umiera na raka płuc, a jedną z przyczyn tej strasznej choroby jest zanieczyszczenie powietrza. Mówiła też, że chorują nawet ci którzy nie palą papierosów. To dlatego tak się przeraziłem gdy zobaczyłem ten dym z NASZEGO komina – westchnął Staś.

grafika: freepik

Reklama