Nastoletni Piotrek z Grybowa uległ wypadkowi. Każda złotówka to cegiełka, która pomoże wracać do zdrowia

Nastoletni Piotrek z Grybowa uległ wypadkowi. Każda złotówka to cegiełka, która pomoże wracać do zdrowia

W jednej chwili życie 17-letniego Piotrka z Grybowa zupełnie zmieniło się. Wypadek, karetka, ratowanie jego życia, szpital w Nowym Sączu, w Krakowie… Od tego momentu minęło ponad dwa miesiące. Nastolatek walczy o sprawność i potrzebuje do tego Waszej pomocy. Jego mama apeluje o wsparcie.

26 sierpnia. Było około godziny 16:00, kiedy 18-latek, jadąc Volkswagenem, zjechał na przeciwległy pas i uderzył w motocyklistę. Jednośladem podróżowały dwie osoby, 42-letni kierowca jednośladu zmarł w szpitalu. Piotrek był pasażerem samochodu. Został ciężko ranny. Ratownicy zadecydowali, że nastolatek trafi do oddalonego o około 30 kilometrów szpitala w Nowym Sączu. Na miejsce nie wezwano Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, pomimo, że trzy osoby były w bardzo ciężkim stanie.

17-latek przetrwał transport z Gródka (z tzw. ropskiej góry) do Nowego Sącza, gdzie rodzice dowiedzieli się, że muszą przygotować się na najgorsze. Decyzją lekarzy nastolatka przewieziono do Krakowa karetką, a nie śmigłowcem LPR . Znów czekało go trudne wyzwanie transportu lądowego do placówki w Prokocimiu. Tam diagnoza: krwiaki w mózgu, połamana szczęka, żuchwa, oczodół, pęknięta miednica, obojczyk, ręka, czaszka oraz rozlany uraz aksonalny mózgu.

,,Po półtora tygodnia leżenia na OIOM w Prokocimiu i codziennej walce o życie, został przetransportowany do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, gdzie przeszedł długą i ciężką operację twarzoczaszki. Na tamtejszym OIOM przebywał dwa miesiące. Przez miesiąc był podłączony do respiratora, ponieważ nie był w stanie samodzielnie oddychać. Lekarze mówili nam rzeczy, których żaden rodzic nie chciałby nigdy usłyszeć” – opisuje na portalu zrzutka.pl mama nastolatka.

Rodzice przez pierwsze tygodnie żyli w strachu. Kolejne próby wybudzenia ze śpiączki nie powiodły się. Tracheotomia również nie pomogła. W końcu nadszedł lepszy dzień: Piotrek zaczął samodzielnie oddychać, potem otwierać oczy. Jednak, jak orzekli lekarze – nie odzyskał świadomości. Dodatkowo złapał zapalenie płuc.

,,Po kilku dniach, parę razy się do nas uśmiechnął. To był najpiękniejszy moment od dnia wypadku. Wodzi za nami wzrokiem, skupia go na konkretnych rzeczach i osobach ze zdjęć. Bardzo schudł i mimo, że jest mocno osłabiony, w jego spojrzeniu widać determinację i chęć walki” – opisuje mama – Maria.

Lekarze zrobili, co mogli. Teraz wszystko zależy od rehabilitacji i walki młodego człowieka. Nastolatek może już jeść zmiksowane produkty, nie jest potrzebna sonda. Piotrek przebywa w ośrodku rehabilitacyjnym na oddziale śpiączkowym, gdzie jest intensywnie rehabilitowany przez fizjoterapeutów, neuropsychologów, neurologopedów. Pracują z nim także masażyści i wiele innych osób. Tysiąc złotych za dobę – tyle trzeba płacić za pobyt nastolatka w ośrodku, sprzęty i środki higieniczne niezbędne do skutecznej pomocy.

,,Nie prosimy o nic dla siebie, ale o szansę na powrót do zdrowia naszego syna. To są koszty, których w całości nie jesteśmy w stanie pokryć. Czeka na niego młodsze rodzeństwo, rodzina i przyjaciele. Przed nim całe życie. Lekarze mówią, że jest młody i ma szanse wrócić do zdrowia. Będąc u niego każdego dnia widzimy, że się stara i że chce walczyć. Dlatego nie możemy mu tej szansy zabrać. Bardzo prosimy o wsparcie go w tej trudnej i długiej walce. Każda złotówka ma znaczenie” – prosi mama Maria.

Wesprzeć Piotrka można, wpłacając wybraną kwotę na konto utworzone na portalu zrzutka.pl. Link do zbiórki —>Pomoc dla Piotrka. 

Źródło/ fot.: własne/ zrzutka.pl/ arch. DTS24.pl

Czytaj także: Grupa Sącz Bikers dała duszę motocyklowi, który można podziwiać w Galerii Trzy Korony 

Reklama