Jak to w grajdole bywa

Jak to w grajdole bywa

Grodzką Spółdzielnię Mieszkaniową z ponad 30 tysiącami osób mieszkającymi w jej zasobach, można zaliczyć do średniej wielkości miast w kraju. Mieszkają w niej nie tylko członkowie spółdzielni. Jak to zwykle w naszym pięknym kraju bywa, w tej społeczności są różni ludzie.

Zainteresowani sprawami GSM, niezainteresowani, szkodnicy, porządni mieszkańcy i pieniacze, kłótliwcy. Takież można odnieść wrażenie po serii walnych zebrań członków GSM, które odbywały się w ostatnich tygodniach. Miały one miejsce we wszystkich pięciu ZAB-ach, czyli Zarządach Administracji Budynków. Omawiano na nich wiele spraw bliskich mieszkańcom i proponowano podział zysków spółdzielni za miniony rok. W niemal każdym zebraniu uczestniczyła grupa (skądinąd dobrze znana) krzykaczy, która z uporem lepszej sprawy od lat podważa uchwały zebrań dotyczące tzw. pożytków w GSM, czyli podziału zysków. A wynosi on około 1,8 mln złotych.

Cztery lata temu w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie zapadł wyrok, który nakazał GSM, zgodnie z obowiązującym prawem spółdzielczym, dzielenie zysków po równo na wszystkich członków spółdzielni, bez względu na to, czy są jej członkami od lat czy od kilku miesięcy. Przed tym wyrokiem zasady były inne. Nadwyżka bilansowa, czyli wspomniany zysk, dzielony był wyłącznie wśród mieszkańców danego ZAB. Tak więc pożytki ZAB-1, gdzie np. jest wiele dzierżawionych lokali użytkowych, były o wiele wyższe niż np. w ZAB-4. Korzystały z tego najbardziej bogate ZAB-y, bo np. ich mieszkańcy płacili niższe czynsze. Wyrokiem Sądu Apelacyjnego ukrócono te praktyki. Ale mimo upływu czterech lat pieniacze spółdzielni nie odpuszczają.

Co maniacy starego zarzuconego systemu sprzed 2015 r. wyprawiali na ostatnich zebraniach. Zapowiadali zaskarżenie uchwał walnych do sądu. Tym samym chcieli zablokować podział zysków do zakończenia spraw sądowych. A te trwają w czasach dobrej zmiany. Do tej pory tego typu sprawy nie zostały rozstrzygnięte  za lata 2016, 2017, 2018 (!). Teoretycznie więc spółdzielnia nie powinna wypłacać ZAB-om zysku, co spowodowało podniesienie czynszu. Ale spółdzielnia, niejako czekając na wyrok Sądu Apelacyjnego, jednak wypłaca zysk, obniżając tym samym spółdzielcom opłaty czynszowe o 30 proc. za metr kwadratowy lokalu.

Tak więc mieszkańcy GSM (miasteczka) zgadzają się z uchwałami walnych zebrań co do podziału zysku, więc coraz częściej przeganiają na razie słowami maniaków starego systemu rozliczeń i zagłuszają także krzykaczy, którzy liczą, że sądy są nierychliwe, ale sprawiedliwe po ich myśli. Jak w filmie o Kargulu i Pawlaku.

 

Reklama