GAZETA DO SŁUCHANIA. Te pamiętne kampanie

GAZETA DO SŁUCHANIA. Te pamiętne kampanie

Gazety słuchasz dzięki firmie NOWAK MOSTY

 

Kiedy zostałem poproszony o napisanie krótkiego tekstu z okazji 500.  wydania „Dobrego Tygodnika Sądeckiego”, to oprócz gratulacji (skądinąd w pełni zasłużonych, bo i liczba 500 robi wrażenie), na myśl przyszło mi kilka spostrzeżeń.

Jednym jest rola mediów tradycyjnych. Otóż w dobie internetu i zyskującej z każdym rokiem roli mediów społecznościowych, które wypierają gazety drukowane, powiedzieć, że wydawać gazetę, właśnie w tej tradycyjnej formie nie jest łatwe, jest po prostu truizmem. A jednak Wojtkowi Molendowiczowi jakoś udaje się to robić i to już dziesięć lat! Wiem, że w swojej długiej pracy dziennikarskiej Mol (bo tak się do niego nie tylko ja zwracam) zakotwiczył w wielu redakcjach, dzięki czemu zyskał doświadczenie i kontakty, co to w tej branży jest bezcenne. Ale często okazuje się to za mało. Jednak nie w przypadku Wojtka i stąd moje duże uznanie.

Co prawda Regionalna Telewizja Kablowa, w której pracuję i „Dobry Tygodnik Sądecki”, to dwa odrębne podmioty, ale nie waham się tego powiedzieć – to bardzo zaprzyjaźnione redakcje. Spora rola w tym redaktora Molendowicza, który niemal od początku istnienia RTK z nami współpracuje, czego efektem jest imponująca liczba nagranych programów. Obszerne fragmenty jego wywiadów ukazują się również wielokrotnie na łamach DTS. Ale mocną współpracę pomiędzy RTK i DTS było zawsze widać w najgorętszych okresach, a więc w czasie wyborów. Nasze wspólne debaty, szczególnie te samorządowe, spełniały swoją rolę. Przede wszystkim ze względu na fakt, że umożliwialiśmy mieszkańcom miasta poznanie programów poszczególnych kandydatów i różnic pomiędzy nimi. Ale to też emocje zarówno nas prowadzących i przygotowujących audycje, jak i samych kandydatów. Bardzo dobrze pamiętam m.in. kampanię z 2014 r. i olbrzymie napięcie u Ryszarda Nowaka i Ludomira Handzla na ostatniej prostej kampanii, która do końca toczyła się o każdy głos. Wówczas RTK wspólnie z DTS zorganizowała na żywo debatę tuż przed ciszą wyborczą. Pamiętam też liczne telefony od widzów, którzy co chwila dzwonili do naszej redakcji i na bieżąco komentowali przebieg dyskusji.

Podobnie było i cztery lata później, choć do ostatecznego starcia przed drugą turą wyborów w naszym studiu zjawił się tylko jeden kandydat, ponieważ jego kontrkandydatka postanowiła zrezygnować z publicznych debat. Mimo tego, jako jedyni zdecydowaliśmy się na nagranie już nie debaty tylko „spotkania wyborczego”. Emocji siłą rzeczy ze względów oczywistych musiało być mniej, ale mimo to oglądalność „spotkania wyborczego” zarówno w telewizji, jak i w internecie była rekordowa. Stawiano tezy, że to wydarzenie mogło mieć  wpływ na ostateczny wynik. Dziś nie ma już większego sensu o tym rozprawiać. Jednak w tym miejscu warto chyba zaznaczyć, że właśnie w takich chwilach nasza praca jako dziennikarzy jest najbardziej potrzebna, ponieważ krótki post, czy nagranie umieszczone na Facebooku nie daje zainteresowanym wystarczającej treści.

Kończąc, pozostaje życzyć moim koleżankom i kolegom z „Dobrego Tygodnika Sądeckiego” kolejnych 500 wydań. Wydaje się jednak, że w dobie wymykającej się spod kontroli  inflacji, kiedy 500 to realnie sporo mniej, nie zrobię tego. Zalicytuję wyżej – 1000 plus! Nie, to też za mało – dlatego czekam na przynajmniej 1500 plus następnych wydań DTS!

Michał Gorzkiewicz

 

Michał Gorzkiewicz

Redaktor naczelny Regionalnej Telewizji Kablowej

Pobierz specjalne wydanie „Dobrego Tygodnika Sądeckiego” – kliknij, pobierz, przeczytaj!

Reklama