Cyberbandytów nie brakuje. Brakuje natomiast cyberochroniarzy. Rekrutacja otwarta!

Cyberbandytów nie brakuje. Brakuje natomiast cyberochroniarzy. Rekrutacja otwarta!

Do Zośki podchodzi na ulicy obcy facet. Podsuwa jej pod nos zadrukowaną drobną czcionką kartkę i prosi o wpisanie danych. To potrzebne do udziału w konkursie z atrakcyjnymi nagrodami. Zośka wpisuje swój adres, PESEL, numer konta. Jurek wyjechał z rodziną na wakacje. Na drzwiach swojego domu zawiesił kartkę z napisem ,,dwa tygodnie w Egipcie”. Pod spodem wisi zdjęcie jego ogromnego telewizora i drogiego komputera, które tam zamieścił kilka tygodni wcześniej. W prawdziwym życiu to absurd prawda? Więc dlaczego podobne sytuacje mają miejsce w świecie online?

Nasze życie w coraz większym stopniu przenosi się do Internetu. Nie możemy jednak zapominać, że i tam czyhają na nas różne zagrożenia i nie możemy tracić czujności. Wiele osób nie zastanawia się nad treściami, które udostępnia, i staje się łatwym celem cyberprzestępców.

– Jednym z najbardziej przykrych w konsekwencjach zagrożeń jest kradzież tożsamości. Mam tutaj na myśli nie tylko nasze dane osobowe, ale również konta e-mail czy profile w social mediach. Jakie są tego skutki? Najczęściej nasze dane służą do zaciągania kredytów oraz innych zobowiązań finansowychprzestrzega mgr inż. Wojciech Bobak z WSB – NLU w Nowym Sączu.

Wśród popularnych metod ataków poprzez social media, wymienia kierowane przez komunikatory internetowe prośby o szybką pożyczkę od znajomych. Bez zastanowienia przesyłamy pieniądze, czy podajemy kod BLIK, zwłaszcza gdy kwota nie jest duża. Później okazuje się, że nie pomogliśmy koledze, a przekazaliśmy pieniądze podszywającemu się pod niego oszustowi.

Nie dziel się wszystkim

Zośka i Jurek nie powinni dzielić się w ,,realu”, ani w sieci swoimi danymi i informacjami, które mogą pomóc przestępcom.

– Złodzieje też często korzystają z Internetu, a udostępniona w social mediach informacja utwierdzi ich tylko w przekonaniu, że nie ma nas w domu. Dodatkowo powinniśmy chronić nasze dane osobowe, dane dostępowe czy też fotografie ważnych dla nas dokumentów, jak na przykład karty płatnicze – przekonuje Wojciech Bobak.

Każdy z nas narażony jest na ataki ze strony cyberprzestępców, a zwłaszcza osoby, które same nie dbają o swoje bezpieczeństwo w świecie online.

– Należy pamiętać, że nawet najlepsze zabezpieczenia nie dają nam 100% pewności. Podobnie jak w samochodzie nie możemy polegać tylko na wbudowanych systemach gwarantujących nam bezpieczeństwo, kiedy jedziemy za szybko – tłumaczy informatyk.

Ucz się na cudzych błędach

Z pewnością zmienia się rodzaj oraz cel ataków, z racji przywiązywania coraz większej uwagi na aspekty związane z bezpieczeństwem, ochroną danych oraz dynamicznego rozwoju metod chronienia nas w sieci. W końcu nie tak dawno wszystkie podmioty przetwarzające dane osobowe musiały wdrożyć rozwiązania kompatybilne z RODO – przypomina wykładowca WSB – NLU.

Jak dodaje, warto budować świadomość wśród użytkowników, a nie tylko podnosić standardy zabezpieczeń. – Często bardziej opłacalnym celem dla atakującego jest człowiek podatny na socjotechnikę niż sama maszyna, jak serwery czy też aplikacje – wyjaśnia.

Od dawna wiadomo, że człowiek najlepiej uczy się na błędach. Na szczęście, nie tylko swoich.

– Na podstawie informacji i prostych analiz ataków, na jakie zostali narażeni nasi znajomi lub osoby, o których nie rzadko słyszymy w mediach, wyciągamy wnioski i stajemy się bardziej odporni. W tej kwestii doskonale sprawdzają się również  różnego rodzaju spoty reklamowe, czy też publikacje w mediach, które cieszą się nie tylko dużą popularnością, ale również bardzo dużą skutecznością.

Cyberbezpieczeństwo

Na niektórych uczelniach w Polsce pojawiają się kierunki nauczania związane z cyberbezpieczeństwem. Na takim studiować będzie można także w Wyższej Szkole Biznesu – National Louis University w Nowym Sączu.

– W Polsce powstaje specjalna jednostka wojskowa mająca na celu dbać o nasze bezpieczeństwo w Internecie, dlatego też nie trzeba być wysoko klasyfikowanym strategiem, aby widzieć w tej dziedzinie potencjał również dla uczelni, a w szczególności WSB-NLU, które od zawsze mierzyło swoje wyniki na podstawie zatrudnienia oraz sukcesów zawodowych absolwentów – mówi Wojciech Bobak.

Absolwent specjalności związanej z cyberbezpieczeństwem może szukać zatrudnienia w takich zawodach jak inspektor czy administrator danych osobowych, administrator lub tester aplikacji, sieci oraz systemów komputerowych.

– W każdej specjalności związanej z IT mamy do czynienia z elementami bezpieczeństwa, więc również program studiów został odpowiednio skonstruowany oraz poddany analizie pod względem jakości, aby zdobyta wiedza znalazła swoje odzwierciedlenie w przyszłej karierze zawodowej naszych absolwentów.

Tekst powstał na podstawie rozmowy z Wojciechem Bobakiem

– specjalistą ds. Cyberbezpieczeństwa i utrzymania infrastruktury IT WSB-NLU; 

materiał partnerski; zdjęcie: pixabay

 

Jakich maili nie otwierać? Czy warto zaklejać kamerę w laptopie? Tłumaczy gość studia DTS

Reklama