Co Krynica zawdzięcza cysorzom

Co Krynica zawdzięcza cysorzom

Przechadzając się po perle polskich uzdrowisk co rusz natrafiamy na budynki sanatoryjne, wille, domy wczasowe, które pamiętają wiek XIX, czasy panowania Cesarsko – Królewskich Austro-Węgier.

C.K. Austro-Węgry narodziły się w 1867 r. za panowania Franciszka Józefa I przedstawianego na obrazach, zdjęciach jako dobrotliwego, wąsatego dziadka. Panował w latach 1848-1916, ale uzdrowisko powstało znacznie wcześniej za Józefa II. Aż dziw bierze, że obaj nie doczekali się tu swoich pomników, no ale przecież byli to zaborcy, choć w przekazach dobrze wspominani nie tylko przez historyków, ale ludność Galicji i Lodomerii. Czyli obecnego powiatu nowosądeckiego, o Małopolsce, czy Krakowie nie wspominając. A zaczęło się to w 1772 r., kiedy to austriacka cesarzowa Maria Teresa podpisała się pod traktatem I rozbioru Polski. Nad Krynicą zapanowali Habsburgowie i ich urzędnicy.

Austriak, komisarz obwodowy urzędujący w Nowym Sączu (Neu Sandez) Franciszek Styx von Sandbergen zainteresował się źródłami i w 1793 r. wykupił od miejscowych właścicieli, w większości Łemków, ziemię ze źródłami pieniącej się wody. Po jej analizie chemicznej potwierdzającej zdrowotne właściwości zainwestował w budowę pierwszej łaźni. Ten właśnie rok uznaje się za datę narodzin uzdrowiska.

Nie trzeba było czekać zbyt długo, by sława Krynicy dotarła do Wiednia. Wtedy kamień milowy postawił w rozwoju Krynicy dr Józef August Schultes – prof. chemii z kliniki Uniwersytetu Krakowskiego, stojący na czele komisji badającej możliwości stworzenia tu uzdrowiska z prawdziwego zdarzenia. W 1807 r. Krynicę uznano za miejscowość klimatyczną, a sam dr Schultes wychwalał jej walory w całej Europie nie tylko w C.K. Austro-Węgrzech. Sława rosła. Krynica się zaczęła rozbudowywać wg planu przestrzennego zagospodarowania. Zaczęły płynąć do niej państwowe pieniądze na drogi, domy gościnne i przede wszystkim zakład zdrojowy, a do zdroju powołano lekarza.

Kolejnym zbawcą uzdrowiska za czasów Franciszka Józefa I okazał prof. Józef Dietl z Uniwersytetu Jagiellońskiego. W 1854 r. stanął on na czele kolejnej komisji, która tylko potwierdziła ogromne perspektywy Krynicy. W następnych latach wybuchł prawdziwy boom inwestycyjny, którego symbolem są choćby stare łazienki, których budowę rozpoczęto w 1858 r. Wszystkim tym poczynaniom przyglądał się łaskawym okiem Franciszek Józef. Ten miłościwie panujący cesarz został też patronem budowy kolei żelaznej Tarnów-Leluchów, która przybliżyła Krynicę do świata. Co prawda kolej do Muszyny dotarła w 1876 r., ale to było raptem 10 km od uzdrowiska dokąd dojeżdżali kuracjusze nawet z Wiednia. Do Krynicy pociągi zaczęły dojeżdżać w 1911 r. Czyż Krynica nie powinna pamiętać o roli jaką odegrali w jej dziejach cysorze zwłaszcza Franciszek Józef I?

Kliknij i pobierz bezpłatnie cały numer:

Reklama