Autorka „Moralności pani Dulskiej”, lektury obowiązkowej każdego Polaka, występowała na Sądecczyźnie jako aktorka, tutaj się leczyła, wzięła ślub, mieszkała i napisała parę utworów.
Gabriela Korwin-Piotrowska pochodziła z rodziny ziemiańskiej i żeby nie kalać rodowego nazwiska, parała się zawodem aktorki pod pseudonimem Zapolska. Grała w teatrach w Paryżu, Warszawie, Lwowie i Krakowie, w tym m.in. z legendą scen polskich i amerykańskich Heleną Modrzejewską.
Trupy w Krynicy
Grała również w trupach objazdowych, z którymi występowała m.in. w Krynicy, gdzie także się kurowała. „Perle wód” nie wystawiła dobrej opinii: „Krynica, granie na dusznej scenie przed zgrają idiotów, mieszkanie w teatrze, trucie się w restauracji”.
Irena Solska, koleżanka Zapolskiej ze sceny, aktorka od niej wybitniejsza i żona legendarnego aktora Ludwika Solskiego, tak recenzowała ich występy w Krynicy:
„Grywaliśmy w starej budzie. Wielkie lampy naftowe łatwo stawały całe w ogniu; przy silniejszym rozgrzaniu palnika nafta wybuchała. Dziwne, że publiczność nie bała się pożaru. Kiedyś jednak widzę zza kulis wzmożone światło. Przyglądam się: strażak przestraszony, niezdarnie dmucha na coraz silniej wybuchający płomień. Solski – naturalnie Solski! – po stoicku mokrą szmatą ugasił płomień”. Zapewne chodziło o salę w prowizorycznym obiekcie zwanym Szopą, bo w 1883 r. Krynica szarpnęła się na budynek teatralny z prawdziwego zdarzenia, który zresztą finalnie i tak miał spłonąć w pożarze, ale dopiero w 1943 r.
Innym związkiem Zapolskiej z Krynicą jest fakt (…)