Wypadli z właściwego toru… saneczkowego

Wypadli z właściwego toru… saneczkowego

Polskie saneczkarstwo swoją historię rozpoczęło w Krynicy-Zdroju. Dlatego miasto do dzisiaj uważane jest za kolebkę polskiego saneczkarstwa. Jeszcze kilka lat temu głośno było o budowie w Krynicy nowoczesnego toru saneczkowo-bobslejowego, a tutejszy klub UKS Parkowa miał ponownie wychowywać przyszłych olimpijczyków. Niestety wszystko legło w gruzach i wielkie plany przerodziły się w rozczarowanie. Czy jest jeszcze iskierka nadziei na wznowienie ambitnych planów?

W Krynicy-Zdroju w 1909 roku założono pierwszą sekcję saneczkarstwa w Polsce, powstała ona w klubie sportowym Makabi. Po I wojnie światowej na stokach Góry Parkowej wybudowano tor saneczkowy. Oddano go do użytku w 1929 r., a rok później na nowym obiekcie odbyły się pierwsze Mistrzostwa Polski w saneczkarstwie. Organizowano tutaj imprezy o randze mistrzostw Europy i świata, które odbyły się w 1958 i 1962 roku. Tor saneczkowy w Krynicy wielokrotnie przebudowywano, jednak w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku jego stan uległ dużemu pogorszeniu.

 

Nie dla betonowej konstrukcji na Górze Parkowej

 

Wydawało się, że w ostatniej dekadzie dojdzie do wielkiego przełomu. Rozpoczęły się prace przygotowawcze do budowy sztucznie mrożonego toru saneczkowo-bobslejowo-skeletonowego. Planowano już nawet, że w 2011 roku w Krynicy-Zdroju odbędą się zawody Pucharu Świata w saneczkarstwie. Nowoczesny tor powstać miał na zboczu Góry Parkowej i przebiegać w około 70 proc. po trasie zabytkowego drewnianego toru saneczkowego powstałego w 1927 roku. Kompleks stanowić miał ogromny potencjał dla rozwoju Krynicy, która miała się stać centrum sportów zimowych, o której głośno powinno być w całej sportowej Europie.

Wkrótce jednak zaczęły się liczne protesty, przede wszystkim ekologów i geologów, którzy twierdzili, że betonowa konstrukcja nie może powstać na stoku Góry Parkowej. Ich zdaniem – ze względu na fakt, że jest to obszar ścisłej ochrony uzdrowiskowej – nie można tu takich budowli lokalizować. Zwracano uwagę, że inwestycja może doprowadzić do zniszczenia okolicznych źródeł wód mineralnych. Sprawa trafiła do Sądu Administracyjnego, który uznał inwestycję za źle przygotowaną, a lokalizację za nieodpowiednią. To był cios dla kolebki polskiego saneczkarstwa i planów turystycznego uatrakcyjnienia Krynicy.

Marzenia o saneczkarstwie prysły

– W tej chwili w temacie saneczkarstwa w Krynicy nic się nie dzieje – mówi Henryk Siedlarz, prezes UKS Parkowa. – Właściwie nasz klub zawiesił działalność. Z chwilą zablokowania budowy nowoczesnego toru, wszelkie marzenia o budowie potęgi tej zimowej dyscypliny prysły.

Prezesem Polskiego Związku Sportów Saneczkowych jest biznesmen z Krynicy, Michał Jasnosz. Z kadrami reprezentacji Polski współpracują trenerzy pochodzący z tutejszego regionu: Marek Skowroński, Leszek Poręba, Andrzej Śmierzchalski. Na ostatnich Zimowych Igrzyskach Olimpijski w Soczi w 2014 roku wystąpiło dwóch krynickich saneczkarzy: Patryk Poręba i Karol Mikrut. W dwójkach zajęli 15 miejsce, a w sztafecie zostali sklasyfikowani na 8 pozycji. Obaj zakończyli już sportową przygodę, a o ich następcach w Krynicy-Zdroju jak na razie nie ma mowy.

– Wszystko rozbija się o brak pieniędzy, a plany jakie mieliśmy, wiszą w powietrzu – mówi Andrzej Śmierzchalski, trener saneczkarstwa, działacz UKS Parkowa Krynica-Zdrój. – Bez wsparcia finansowego ze strony samorządu niewiele można zdziałać. To drogi sport, bo dużo trzeba wydać na odpowiedni sprzęt. A przepisy się bardzo często zmieniają, wystarczy, że wprowadzą nowe parametry na przykład odnośnie kasków i już trzeba przygotować się na spory wydatek. W tej chwili w Krynicy ze sportów zimowych na pierwszym planie jest hokej, a każda inna dyscyplina jest w jego cieniu. Szkoda, bo w Krynicy mógł powstać czołowy europejski ośrodek saneczkarstwa.

Przygotowani na budowę toru

Jednak jak się okazuje burmistrz Krynicy-Zdroju Dariusz Reśko nie traci nadziei na budowę toru saneczkowego, choć inwestycja wydaje się bardzo odległa. Trwają prace urbanistyczne w celu wskazania odpowiedniego miejsca, gdzie taki tor saneczkowy mógłby powstać.

– Zleciliśmy urbanistom wskazanie odpowiedniego miejsca, gdzie mógłby powstać nowoczesny tor saneczkowy. Szukamy odpowiedniego miejsce także z przestrzenią pod infrastrukturę, czyli parkingi, drogi dojazdowe. Nie chcemy popełnić błędu sprzed lat i skupić się tylko na jednym miejscu pod planowaną inwestycję. Chcemy mieć różne możliwości działania – – podkreśla Dariusz Reśko. – Mamy wstępnie trzy takie miejsca: naprzeciwko dolnej stacji kolei na Jaworzynę Krynicką, w okolicy miejscowości Piorunka i w okolicach miejscowości Mochnaczka. Jednak do momentu zakończenia prac urbanistycznych, niczego jeszcze nie można przesądzać.

Dariusz Reśko w sprawie planów budowy toru saneczkowego prowadził już rozmowy w Ministerstwie Sportu i Turystyki. Jednak usłyszał tam, że w najbliższych latach nie jest planowana taka inwestycja ze środków budżetu państwa. – Nie zniechęcamy się takim stanowiskiem władz centralnych – twierdzi Dariusz Reśko. – Oczywiście bez wsparcia z budżetu państwa przeprowadzenie budowy nowoczesnego toru saneczkowego jest niemożliwe. Jednak sytuacja zmienia się bardzo dynamicznie. Być może znowu pojawią się plany organizacji Zimowy Igrzysk Olimpijskich w Polsce. Moim zdaniem żadne inne miasto w naszym kraju nie zasługuje tak bardzo na profesjonalny tor saneczkowy jak Krynica. A myślę, że prędzej czy później taki nowoczesny obiekt w Polsce powstanie. Musimy być przygotowani, jeśli pojawią się sprzyjające okoliczności budowy toru saneczkowego. Czyli w pierwszej kolejności musimy mieć wyznaczone miejsca, gdzie taka inwestycja mogłaby powstać.

Fot. Ze zbiorów Biblioteki Publicznej Gminy Krynicy-Zdroju

 

Reklama