Wyprawa do czasów naszych przodków. Gimnazjalista „z umysłem przytępionym”?

Wyprawa do czasów naszych przodków. Gimnazjalista „z umysłem przytępionym”?

gimnazjalista

Zapraszamy na wyjątkową wyprawę do czasów naszych przodków. W przestrzeni nie będziemy przemieszczać się daleko. W czasie – owszem. Tak daleko, jak na to pozwolą fotografie, które od wielu lat kolekcjonuje z pasją Mariusz Hamiga – twórca wyjątkowego miejsca w sieci opatrzonego nazwą Stary Nowy Sącz. Aby wyprawa wzbogaciła naszych Czytelników maksymalnie jak tylko się da, zaprosiliśmy do wspólnej przygody człowieka, który w historii Sądecczyzny porusza się bezbłędnie i potrafi pięknie prowadzić przez najciekawsze jej zakamarki. Łukasz Połomski – oto spacer piętnasty.

Nasze myśli, przynajmniej moje biegną dziś do szkoły. I nie tylko myśli! Dlatego dziś o gimnazjaliście z początku XX w. Czy fotografię u Zacharskiego zrobił z okazji rozpoczęcia czy zakończenia roku szkolnego? Tego nie wiemy. Ówczesne, galicyjskie gimnazja, nie zawsze cieszyły się dobrą renomą. W. Kalinka pisał w 1819 r.: „Jeden i ten sam profesor, przyjąwszy uczniów w pierwszej klasie, przeprowadził ich przez wszystkie sześć, tak, że oprócz niego i katechety, uczniowie innego nauczyciela nie znali. Do niego należały wszystkie nauki, ale liczba ich nie była wielka. Nigdy nie kończący się katechizm, kuchenna łacina i niemczyzna, te były wyłącznie przedmioty w gimnazjum, tak dalece, że historia, geografia i arytmetyka dopiero w wyższych klasach wchodziły. O porządnej nauce języka polskiego, o naukach przyrodzonych, mowy nie było”. Pisał dalej o młodzieży kończącej te szkoły: „Wychodziła z tych zakładów tak dobrze jak nic nie umiejąc, nie znając nawet polskiej ortografii i gramatyki, z głową nabitą szczegółami do niczego nie przydatnymi, które też wnet z pamięci wychodziły, z umysłem przytępionym i opacznie rzeczy widzącym, z wielką zarozumiałością i niepoślednią opinią o zaszczytach swego szlachectwa”. Tego rodzaju opinia o szkolnictwie w Galicji, która została narzucona społeczeństwu na początku XIX w., pokutowała jeszcze długo, a rodzice często skarżyli się na pracę pedagogów. Czy tak musiało być w Nowym Sączu? Niekoniecznie! Na całe szczęście, przynajmniej w pierwszych latach XX stulecia nasze szkoły średnie cieszyły się uznaniem.

 

 

Czytaj także:Wyprawa do czasów naszych przodków. Komunijna sesja

zakład fotograficzny

Łukasz Połomski
Zdjęcie ze zbiorów Mariusza Hamigi

Reklama