Rozmawiamy z trenerem Sandecji Nowy Sącz Tomaszem Kafarskim.
Dwunaste miejsce po rundzie jesiennej należy uznać za dobre, złe czy umiarkowanie złe?
Na pewno jest w nas spory niedosyt. Oczekiwania były inne (czołówka – przyp. red.), ale nam się to nie udało.
Czy ostatnia wygrana 3:1 nad Olimpią Grudziądz, bądź co bądź zespołem z górnych rejonów tabeli, poprawiła nastroje w zespole?
Poprawiła. Wynik i gra były na dobrym poziomie. Rozegraliśmy fajny mecz, zdobyliśmy komplet punktów.
Co cieszy a co martwi patrząc na grę Sandecji w rundzie jesiennej?
Godnym pocieszenia jest fakt, że mocno odmłodziliśmy zespół. Grało sporo młodzieży. Martwi mnie natomiast ilość traconych goli. Jest ich zbyt wiele.
Czytaj również: PREZES SANDECJI: „PROWADZONE SĄ ROZMOWY Z TAKIMI PODMIOTAMI”
Zapewne wpływ na taki stan rzeczy ma rotacja w linii defensywnej.
W poprzednim sezonie mieliśmy tam stabilizację. Teraz przez problemy zdrowotne kapitana Dawida Szufryna musieliśmy mocniej kombinować, co miało wpływ na nasze wyniki.
Czego życzyć Panu i pańskim podopiecznym w trzech najbliższych meczach rundy wiosennej, które rozegracie w tym roku awansem?
Byśmy walczyli z zębem, tak jak w meczu z Olimpią. Wówczas będzie dobrze.
Odwiedź konto autora na Twitterze
Fot. R.Szurek