Jak udało nam się ustalić, na przełomie października i listopada br. w Warszawie miało dojść do spotkania polskiego przedsiębiorcy zainteresowanego przejęciem Sandecji m.in. z prezydentem Nowego Sącza Ludomirem Handzlem.
Niestety pomiędzy miastem a biznesmenem miała pojawić się jednak rozbieżność w kwocie ok. miliona złotych. Chodzi o to, że miasto ma dać swoją część, zaś biznesmen swoją, by klub mógł funkcjonować na dobrym poziomie.
– Zarówno Zarząd MKS Sandecja Nowy Sącz SA jak i z pewnością osoby z ramienia właściciela czyli Miasta Nowy Sącz prowadzą rozmowy z kilkoma podmiotami, które są zainteresowane przejęciem akcjonariatu Klubu. Są to podmioty zarówno krajowe jak i zagraniczne. Mamy świadomość, że nie zawsze negocjacje można utrzymać w poufności niemniej jednak przed sformalizowaniem nie wypowiadamy się z kim imiennie prowadzone są rozmowy – powiedział nam dzisiaj prezes Sandecji Artur Kapelko.
– Porozumienie w dalszym ciągu jest możliwe, ale strony muszą chcieć tego samego. Inaczej nic z tego nie wyjdzie. Klub nie ma stadionu z prawdziwego zdarzenia, to też nieco utrudnia całe przedsięwzięcie – mówi nam osoba z otoczenia Sandecji, prosząca o anonimowość.
O dalszych działaniach w tej sprawie będziemy informować.
Odwiedź konto autora na Twitterze
Fot. R.Szurek; archiwum sport