Strażackie wspomnienia. Kanalizacją płynęło paliwo

Strażackie wspomnienia. Kanalizacją płynęło paliwo

27 lutego 2001 roku o godzinie 3:20 dyżurny Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu odebrał nietypowe zgłoszenie. Dyspozytor pogotowia gazowego informował, że ze studzienek kanalizacyjnych w Starym Sączu wydobywa się zapach benzyny. Woń etyliny wyczuwalna była też w budynkach przy ulicy Bandurskiego. Strażacy nie przypuszczali, jak długie i mozolne działania przed nimi.

Około 3:30 na miejsce dotarł pierwszy strażacki zastęp. Dowódcą był starszy aspirant Janusz Kołbon. W trakcie rozpoznania stwierdził, że rzeczywiście w kanalizacji ściekowej w okolicy muru klasztornego przy ulicy Bandurskiego wyczuwalny jest zapach etyliny.

– Dokonywane urządzeniami, które wówczas mieliśmy, pomiary w studzienkach kanalizacyjnych nie wykazywały występowania stężeń wybuchowych. W związku z tym przystąpił do zlokalizowania miejsca wycieku, sprawdzając kolejne studzienki kanalizacyjne. Jedna z osób, które udały się na rozpoznanie w głąb ulicy Bandurskiego w kierunku ulicy Magazynowej, ustaliła, że w studzienkach znajduje się mieszanina paliwa ze ściekami, przy czym warstwa paliwa widoczna jest na powierzchni pobranych próbek – relacjonuje na podstawie strażackich raportów sprzed lat Komendant Miejski PSP w Nowym Sączu st. bryg. Paweł Motyka.

Strażacy sprawdzili też studzienki w przyklasztornym ogrodzie, ale tam zanieczyszczenia nie było. O godzinie 4:45 na miejsce dotarł oficer operacyjny komendy PSP. Stanowisko Kierowania nawiązało też wtedy kontakt z oczyszczalnią ścieków w Starym Sączu, aby ustalić, czy w ściekach, które tam wpływają, nie ma etyliny.

– Obsługa oczyszczalni stwierdziła, że nie posiada możliwości pomiaru, w celu jednoznacznego stwierdzenia takiego faktu – zanotowali wówczas funkcjonariusze PSP.

O godz. 5:00 informację o sytuacji przekazano do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. 17 minut później zlokalizowano źródło wycieku. Powstał on w bazie paliw płynnych przy ul. Magazynowej, na terenie nadleśnictwa Stary Sącz. O sprawie poinformowano właścicieli firmy, która dzierżawiła bazę. Jak się okazało, wyciek nastąpił najprawdopodobniej z powodu przepełnienia podziemnego zbiornika w trakcie jego napełniania z autocysterny.

– Przelewająca się etylina gromadziła się w komorze odstojnika, skąd poprzez wbudowaną rurę połączoną ze studzienką kanalizacyjna, przedostała się do miejskiej kanalizacji ściekowej – informowali w raporcie strażacy. Komendant Motyka komentuje – Nie dość, że było to skażenie ekologiczne, to jeszcze zagrożenie wybuchowe. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Wybuch

O 5:25 zaczopowano studzienkę znajdującą się najbliżej przepełnionego zbiornika, aby paliwo nie dostawało się do kanalizacji. Na miejsce zadysponowano też specjalną pompę. Ponadto do Starego Sącza dotarli kolejni strażacy, w tym Paweł Motyka, który przejął dowodzenie. Ponownie sprawdzono wszystkie studzienki przy ulicach Magazynowej i Bandurskiego aż do przepompowni, w celu ustalenia jak daleko sięga wyciek. Wszystkie też otworzono, żeby etylina szybciej parowała. Strażacy ochotnicy zabezpieczali przed dostępem osób postronnych ulice, na których prowadzono działania.

O godzinie 7:00 przeprowadzono kontrolę studzienek i potwierdzono, że na Bandurskiego i Magazynowej stężenia nie są wybuchowe, ale w kanalizacji znajdowała się mieszanina etyliny ze ściekami.

– Pomimo niewystępowania stref wybuchowych, z uwagi na duże zagrożenie pożarowe, kierujący akcją polecił odłączyć dopływ prądu i gazu w rejonie bazy paliw i ulic – relacjonowali wtedy funkcjonariusze PSP.

O godzinie 7:00 do strażaków dotarła informacja, że obok kotłowni w piwnicach, w budynku mieszkalnym przy ul. Bandurskiego, doszło do wybuchu – zapaliły się opary wydostające się z odpowietrznika kanalizacji. Na miejsce udał się zastęp z JRG 2. Kiedy strażacy dotarli do budynku, piwnica była zalana wodą z pękniętej rury PCV, którą przepalił ogień. Co ciekawe, wypływająca z rury woda ugasiła płomienie.

Jak wspomina komendant Motyka, to zdarzenie uświadomiło strażakom, jak daleko od bazy paliw dostała się benzyna.

Działania

Mieszkańców w strefie działań informowano o sytuacji poprzez megafon i lokalną rozgłośnię radiową. Wiadomości przekazywali im też druhowie OSP. Mówiono o obowiązku zachowania szczególnej ostrożności, w tym zakazie używania w tych budynkach otwartego ognia.

Do godziny 7:55 wypompowywano paliwo z łapacza, a następnie zaczęto usuwać je ze studzienek przy zbiorniku w bazie. O 8:10 na miejsce przybyli komendant PSP i jego zastępca i przejęli dowodzenie. Odbyło się wtedy pierwsze posiedzenie sztabu, w którym wzięli też udział: burmistrz, dyrektor wydziału zarządzania kryzysowego ze starostwa, dyżurny WIOŚ, przedstawiciel komendanta policji, pracownicy pogotowia gazowego i energetycznego oraz służb technicznych miasta.

Przeprowadzono ponowne rozpoznanie i na podstawie planów miejskiej kanalizacji ustalono, że wyciek może dostać się do studzienki przy przepompowni. Postanowiono zachować zakaz ruchu kołowego i pieszego oraz wyłączenie gazu i prądu. Na bieżąco monitorowano stan zanieczyszczenia kanalizacji. Przedstawiciele WIOŚ pobrali próbki i dokonali laboratoryjnego pomiaru stężenia paliwa.

Właścicielowi firmy, która prowadziła działalność w bazie paliw, polecono wypompowanie paliwa z przepełnionego zbiornika. Potrzebna była też cysterna do zebrania zanieczyszczeń i trzeba było ustalić, co można później z nimi zrobić. Konieczne było też monitorowanie oczyszczalni, by sprawdzać, czy nie dostała się tam benzyna.

O 8:51 wciąż trwało wypompowywanie paliwa ze studzienek przy bazie. Do godziny 9:00 wypompowano łącznie 1500 litrów etyliny.

„O 10:36 po skonsultowaniu przy sztabach sytuacji na miejscu zdarzenia z burmistrzem Starego Sącza i przedstawicielem służby komunalnej podjęto decyzję o próbie uruchomienia przepompowni w celu zebrania pozostałych zanieczyszczeń znajdujących się w kanalizacji do zbiornika usytuowanego przy przepompowni” – zanotowali w swoim raporcie strażacy.

Ze względu na dużą pojemność zbiornika, planowano zebrać z nim zanieczyszczenia, a następnie przepompować do cystern wożących fekalia.

– W wyniku przeprowadzonej próby nie stwierdzono przedostania się zanieczyszczeń z paliwem do zbiornika. Dokonano jednocześnie ponownego poboru próbki cieczy przez WIOŚ – czyta st. bryg. Paweł Motyka w dokumentach z 2001 roku.

O 11:30 rozpoczęto przepompowywanie nadmiaru paliwa ze zbiornika do cysterny. Ze względu na zły stan zbiornika, strażacy całą armaturę pokryli pianą gaśniczą, aby zabezpieczyć działania. Przepompowywanie zakończyło się o godzinie 13:00.

O godzinie 11:40 komendant Basiaga przekazał kierowanie akcją Pawłowi Motyce. Ze względu na stwierdzone liczne nieprawidłowości przy funkcjonowaniu bazy, zakazano jej funkcjonowania. Ponadto do służb dotarły informacje o wyczuwalnym zapachu benzyny w szkole podstawowej w Starym Sączu. Strażacy skontrolowali budynek, ale nie stwierdzili, aby występowało tam zagrożenie pożarowe lub wybuchowe.

O 13:05 dotarły wyniki badań pobranych przez WIOŚ próbek. Jak się okazało, mieszanka, która płynęła w kanalizacji, składała się w 50 procentach z etyliny i w 50 procentach ze ścieków.

Godzinę później w przepompowni pojawiła się etylina. Wstrzymano wtedy przepompowywanie i większość strażaków skierowano w rejon przepompowni. Na Bandurskiego i Magazynowej dla zabezpieczenia pozostali strażacy OSP pod dowództwem komendanta gminnego – druha Antoniego Piętki.

Do 15:50 ze zbiornika przepompowano do cysterny ok. 3500 litrów mieszaniny fekaliów z etyliną.

Noc

O godzinie 17:00 na miejsce działań wrócił komendant Basiaga i przejął dowodzenie. Ponownie odbyła się wtedy narada sztabu. W tym czasie wciąż wypompowywano mieszankę płynącą w kanalizacji i wywożono do Nowego Sącza do siedziby firmy odpowiedzialnej za bazę paliw. Zaczopowano też odpływy studzienek z pozostałych części miasta.

Ponieważ działania bardzo się przeciągały, temperatura sięgała -10 stopni, a dopływ prądu i gazu wciąż był odcięty, rozważano ewakuację mieszkańców ulicy Bandurskiego. Ostatecznie około godziny 20:00 stwierdzono brak zagrożenia wybuchowego oraz widocznych śladów etyliny w kanalizacji przy tej ulicy, dlatego pół godziny później włączono dopływ prądu i gazu.

O godzinie 22:20 kierowanie działaniami przejął zastępca komendanta PSP Piotr Konar. Dziesięć minut później zakończono wypompowywanie mieszaniny ze studzienek powyżej przepompowni. Jednak zarówno strażacy PSP i OSP, jak i policjanci pozostali na miejscu. Wciąż monitorowano sytuację i dokonywano pomiarów. O 23:48 dowodzenie przejął st kpt. Marian Marszałek.

Rano wypompowano jeszcze niewielką ilość mieszaniny, która zebrała się w nocy w zbiorniku przy przepompowni.

O godzinie 10:00 działania zakończono. Trwały łącznie 31 godzin i 14 minut. Brali w nich udział strażacy z JRG 2 i JRG 1, Grupa Operacyjna z Komendy Miejskiej oraz zastępy z OSP Stary Sącz, Barcice, Moszczenica, policja, pogotowie energetyczne i gazowe, służby ochrony środowiska, a także pracownicy wydziału zarządzania kryzysowego starostwa i gminy.

Z kanalizacji w Starym Sączu wypompowano wtedy w sumie około 37 000 litrów mieszaniny fekaliów z benzyną…

Niestety w strażackim archiwum nie ma żadnych fotografii z tych działań. W galerii poniżej zamieszczamy fotografie dawnej siedziby PSP w Nowym Sączu, autorstwa Adriana Marasia.

Strażackimi wspomnieniami dzielimy się z okazji tegorocznego jubileuszu

150-lecia zawodowego pożarnictwa na Sądecczyźnie.

Szukaj kolejnych artykułów już wkrótce na dts24.pl.

Przypomnijmy, że do 30 marca trwa pierwszy etap głosowania w ramach plebiscytu „150 lat na straży”. Codziennie można oddać jeden głos w każdej z pięciu kategorii: Jednostka OSP, Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza, Strażak, Weteran, Strażak PSP. Na zwycięzców czekają atrakcyjne nagrody. Szczegóły znajdziesz TUTAJ, tak jak i linki do wszystkich tekstów opublikowanych już w ramach cyklu „Strażackie wspomnienia”.

fot. Adrian Maraś

Reklama