Smocze opowieści z Beskidu: jak Staś został SUPERSMOKIEM

Smocze opowieści z Beskidu: jak Staś został SUPERSMOKIEM

Przed drzwiami do smoczej szkolnej klasy Stasia dopadła trema. Miał opowiedzieć WSZYSTKIM smoczym uczniom o SMOGU! Nagle zorientował się, że smocze łapy się trzęsą a smocze łuski stają dęba.

Jak to tak przy wszystkich? Ja chyba jednak nie chcę… – szepnął.

Nie stresuj się smoku. Sam mówiłeś, że to dla ciebie bardzo ważne. Wszyscy chcemy pozbyć się smogu. Nie uważasz, że im więcej osób się dowie jaki jest niebezpieczny i jak z nim walczyć, tym szybciej go pokonamy? – zachęcał smok – dyrektor.

Wiem, wiem… po prostu boję się. A co jeśli mnie wyśmieją? Nie chcę stracić przyjaciół..

Może dzięki tobie przynajmniej jedna osoba więcej zacznie zwracać uwagę na smog. Jeśli nie spróbujesz, to się nie przekonasz. Jestem pewien, że twoi przyjaciele z całego serca będą cię wspierać.

Smok Staś w głębi serduszka wiedział, że to jest TEN moment. Że teraz może zrobić to, o czym mówiła mama smok. Stanie się Supersmokiem. Wyszedł na środek sali i zaczął opowiadać. Najbardziej cieszyło go to, że wszyscy słuchali zaciekawieni. Kiedy zaczął mówić o maskach antysmogowych jedna ze smoczych uczennic zawołała:

Tak! Widziałam smoki które biegają albo jeżdżą na rowerze w takich dziwnych maskach na twarzy! Ciekawe jakie to uczucie!

Ja codziennie noszę ze sobą taką maskę. Jeśli chcesz, możesz przymierzyć – zaproponował

Okazało się, że KAŻDY smok chciał przymierzyć maskę. Z każdej strony było słychać tylko ,,mogę ja?”, ,,a kiedy moja kolej?”.

Było też słychać szepty: ,,chcę być kiedyś taki, jak Supersmok!” albo: ,,znajdę tego Smoka Wiatru i poproszę go, żeby mnie tego nauczył”.

Kiedy Staś skończył mówić, smok – dyrektor zapytał czy ktoś zna inne sposoby na walkę ze SMOGIEM.

Ku zdziwieniu nauczycieli i Stasia kilka rąk poszybowało w górę….

W moim domu mamy dużo roślinek. Mama mówi, że PAPROTKI dają nam duuużo czystego powietrza i zjadają niedobre rzeczy z powietrza, przede wszystkim smog. Jest też u nas palma bambusowa. To moja ulubiona roślinka. Wygląda tak ślicznie i przy okazji broni nas przed smogiem! – powiedziała jedna ze smoczych panienek.

Ale super! Nie wiedziałem że rośliny też mogą walczyć ze SMOGIEM – zdziwił się Staś.

Ja słyszałem, że nad kominami mają latać specjalne drony, które sprawdzają czy ktoś nie pali śmieciami. Mam nadzieje, że niedługo się pojawią. Bardzo chcę je zobaczyć – powiedział inny smok.

Tego dnia smok Staś nie zapomni do końca życia. Właśnie wtedy poprzez opowiadanie kolegom i koleżankom o smogu i o tym jak go pokonać, pomógł swojemu miastu. Wszystkim smokom i wszystkim ludziom, którzy w mieście mieszkali. Bo w mieście nad Dunajcem ludzie żyli w zgodzie ze smokami. Wzajemnie się chronili i wzajemnie o siebie dbali. Po tym można poznać mądre smoki i mądrych ludzi: wiedzą doskonale, że można się bardzo różnić i jednocześnie bardzo lubić…

Reklama