Śledztwo w sprawie wypadku sądeckiego sportowca przerosło śledczych

Śledztwo w sprawie wypadku sądeckiego sportowca przerosło śledczych

Znakomity sądecki sportowiec Tomasz Brzeski do dziś walczy o odzyskanie sprawności po dramatycznym wypadku, który wydarzył się podczas zawodów skiturowych w kwietniu 2017 r pod Zawratem. Choć od wypadku minęło 6 lat, sprawa do dzisiaj nie została wyjaśniona. W trakcie toczącego się od 2017 r. śledztwa sporządzone zostały już 4 opinie biegłych. Dwukrotnie uchylano decyzję o umorzeniu śledztwa. Sądeckiej prokuraturze wytknięto błędy w prowadzeniu sprawy. Czy śledczy z Nowego Sącza prowadzili sprawę w sposób prawidłowy – oceni to (ponownie) Prokuratura Regionalna w Krakowie, sprawująca nadzór nad prokuraturą sądecką.

Początkowo sprawę badała Prokuratura Rejonowa w Zakopanem. Początkiem 2021 r. sprawa została finalnie przejęta przez Prokuraturę Okręgową w Nowym Sączu, choć ta wcześniej (pomimo wielokrotnych wniosków strony pokrzywdzonej), nie chciała się sprawą zająć.

W ostatnich dniach 2022 roku prokurator Leszek Karp z sądeckiej Prokuratury Okręgowej po raz drugi wydał postanowienie o umorzeniu śledztwa. Decyzję oparł na treści opinii powołanego w sprawie biegłego. Do treści zarzutów do tej opinii, zgłoszonych przez pokrzywdzonego, (zawartych na kilkunastu stronach), Prokuratura w Nowym Sączu nie odniosła się. Postanowienie o umorzeniu zostało zaskarżone przez pełnomocnika sportowca. Sprawę ponownie ma rozstrzygnąć Prokuratura Regionalna w Krakowie.

Sprawa nie jest prosta, nie tylko ze względu na bezprecedensowy w skali kraju jej charakter i zawiłości dotyczące odpowiedzialności prawnej organizatorów imprezy sportowej za zaniechanie wykonania spoczywających na nich obowiązków. Chodzi też o to, że śledztwo i jego wynik bezpośrednio lub pośrednio mogą dotknąć odpowiedzialnością wpływowych i cieszących się powszechnym poważaniem osób i instytucji: Polskiego Związku Alpinizmu – znanego chociażby z organizacji narodowych wypraw na 8-tysięczniki, jak również środowiska działaczy sportowych i ratowników górskich.

Czy „duża” znaczy: „na pewno widoczna”

Sednem zarzutów kierowanych pod adresem dyrektora zawodów, kierownika tras oraz delegata technicznego PZA jest to, że skała, w którą uderzył Tomasz Brzeski nie była oznaczona jako miejsce niebezpieczne, choć znajdowała się w obszarze przejazdu zawodników, w odległości ok. 3 metrów od wyznaczonego środka trasy, na zjeździe, gdzie zawodnicy osiągali prędkość rzędu kilkudziesięciu kilometrów na godzinę. Co ważne – trasa w narciarstwie wysokogórskim nie jest ograniczona co do szerokości. Wyznacza się tylko jej środkową linię.

Wszyscy zawodnicy startowali razem. Rywalizacja równoległa w takich warunkach, koncentrująca zawodników na jak najszybszym pokonaniu trasy, mogła stwarzać w miejscu wypadku sądeckiego sportowca większe ryzyko, niż w innych miejscach na trasie, a organizatorzy, zdaniem najbliższych poszkodowanego, powinni to przewidzieć i zrobić wszystko, co możliwe, aby temu zapobiec. Umorzone po raz drugi przez sądecką Prokuraturę śledztwo dotyczyło tego czy podejrzani mieli obowiązek przewidzenia zagrożenia dla zawodników – w świetle obowiązujących przepisów i zasad bezpieczeństwa w trakcie rywalizacji o Puchar Polski w danej dyscyplinie sportu .

Prokurator Leszek Karp uznał, że nie można zarzucić organizatorom zaniedbania w tym zakresie, z uwagi na znaczne rozmiary bloku skalnego, w który uderzył narciarz. Skoro skała była duża, to narciarz powinien ją zauważyć. Tego, czy z perspektywy zawodnika uczestniczącego w rywalizacji każda przeszkoda jest zauważalna, śledczy już nie ustalał, chociaż w psychologii sportu pojęcie ograniczonej percepcji zawodników i konieczności skupienia ich rozporoszonej uwagi jest zagadnieniem dość oczywistym.

Narciarz nie rozjaśni wątpliwości

Z decyzją Prokuratury nie zgadzają się bliscy pokrzywdzonego. W ich odczuciu osoby odpowiedzialne za organizację zawodów przyjęły strategię obwiniania narciarza za wypadek, któremu uległ. Jasnym bowiem jest, że nikt nie przyzna się do swojego błędu, mogąc ponieść za to odpowiedzialność karną. Tomasz Brzeski, który uległ znacznemu uszkodzeniu mózgu, sam nie jest w stanie nic o wypadku powiedzieć. Określenie: „nieszczęśliwy wypadek”  jego rodzina uznaje za pretekst dla zamknięcia sprawy i odłożenia akt do szafy – pożądany z punktu widzenia organizatorów.

Przedmiotem śledztwa było ustalenie, czy wskutek nieprawidłowego oznaczenia i zabezpieczenia trasy zawodów doszło do narażenia zawodników na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nieumyślnego spowodowania u Tomasza Brzeskiego ciężkiego kalectwa. To przestępstwo z art. 160 § 1 k.k. i art. 156 § 2 k.k. Grozi za nie kara pozbawienia wolności do lat 3.

Umorzenia i uchybienia

Podstawą umorzenia było ustalenie, iż organizatorzy zawodów nie dopuścili się żadnych nieprawidłowości w ich organizacji, które mogłyby narazić zawodników na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkie uszkodzenie ciał. W przypadku zawodnika, który uległ wypadkowi, przyjęto, iż był to nieszczęśliwy wypadek, do którego nikt się nie przyczynił. Przedmiotowe śledztwo zostało już po raz trzeci umorzone, po uzyskaniu trzeciej opinii biegłych stwierdzającej, iż organizatorzy zawodów nie dopuścili się nieprawidłowości, które mogłyby mieć wpływ na bezpieczeństwo zawodników” – czytamy w komunikacie zamieszczonym na stronie internetowej Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu.

Sprawa jest jednak dużo bardziej zawiła.

Zanim sprawa została przejęta przez Prokuraturę Okręgową w Nowym Sączu, w trakcie zakopiańskiego śledztwa sporządzono w sprawie dwie opinie. Jedną z nich wydał wieloletni sędzia narciarstwa wysokogórskiego i były działacz sportowy – jego zdaniem organizatorzy popełnili błędy, które mogły przyczynić się do wypadku. O tej opinii w komunikacie Prokuratury nie ma ani słowa.

Drugą opinię – przeciwną w swej wymowie – wydał naczelnik TOPR. Zgłoszono do niej szereg merytorycznych zarzutów, dlatego już po przejęciu sprawy przez Prokuraturę w Nowym Sączy prokurator zlecił przygotowanie kolejnej opinii profesorowi fizyki z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Kierując się tą opinią, mimo zastrzeżeń jakie do niej zgłoszono, 30. sierpnia 2021 roku Prokurator Leszek Karp po raz pierwszy wydał postanowienie o umorzeniu śledztwa.

Zażalenie do Prokuratury Regionalnej w Krakowie wystosowane przez pełnomocnika Tomasza Brzeskiego poskutkowało uchyleniem tego postanowienia. Oskarżyciele z Krakowa wytknęli sądeckiej Prokuraturze uchybienia stwierdzając, że decyzja o umorzeniu była przedwczesna, a Prokuratura nie rozważyła wszystkich istotnych elementów sprawy. Wskazano też na wątpliwości co do bezstronności biegłych.

Opinii „naukowej” brak

Akta skierowano do dalszego prowadzenia, polecając przy tym zasięgnięcie opinii instytutu naukowego. Prokurator nie skorzystał z kompetencji do zlecenia wydania opinii przez instytut naukowy, nakładając na instytut obowiązek w tym zakresie. Znalazł natomiast innego biegłego. Jak się dowiedzieliśmy –  biegły, któremu zlecono kolejną opinię, jest synem innego biegłego, powołanego przez Sąd Okręgowy w Nowym Sączu do opiniowania w toczącej się równolegle sprawie cywilnej wytoczonej przeciwko organizatorowi feralnych zawodów – Polskiemu Związkowi Alpinizmu, o zadośćuczynienie. W efekcie w tym samym czasie nad swoimi opiniami, które powinny być niezależne, pracowali ojciec i syn. Obaj są ratownikami górskimi. Z narciarstwem wysokogórskim nie mają nic wspólnego.

Opinia zlecona przez sądecką prokuraturę była gotowa w połowie grudnia 2022. Zgłoszono do niej kilkanaście stron zarzutów strony pokrzywdzonej. Prokurator nie odniósł się do ani jednego z tych zarzutów i jeszcze przed wydaniem postanowienia o umorzeniu przekazał w rozmowie z bliskimi Brzeskiego, że do końca roku sprawę zamknie. Tak też się stało.

Jak informują bliscy Brzeskiego, na trzecie umorzenie ich pełnomocnik odpowiedział zażaleniem, w którym zwraca uwagę między innymi na to, że Prokuratura w dalszym ciągu nie zrealizowała wiążących ją wskazań co do powołania do wydania opinii instytutu naukowego, lecz oparła swoją decyzję opinii biegłego, która budzi szereg wątpliwości.

– Błędy wytknięte Prokuraturze Okręgowej w Nowym Sączy w 2021 r. przez Prokuratora Prokuratury Regionalnej w Krakowie zostały teraz ponowione. Uzasadnienia wcześniejszej decyzji o umorzeniu i tej ostatniej są w zasadzie identyczne. Trudno się zresztą dziwić, bo wydała je ta sama osoba, która jak do tej pory nie kryła swojego negatywnego nastawienia do całej sprawy. Ani słowem decyzja Prokuratury nie odnosi się do podnoszonych przez nas wątpliwości i zastrzeżeń – mówią w rozmowie z redakcją bliscy Tomasza Brzeskiego.

Prośbę o komentarz w tej sprawie wystosowaliśmy do służb prasowych sądeckiej prokuratury drogą mailową, w połowie lutego 2022 r. Niestety nie doczekaliśmy się odpowiedzi.

Do tematu wrócimy.

O sprawie pisaliśmy również w publikacjach:

Śledztwo w sprawie wypadku sądeckiego sportowca Tomasza Brzeskiego wznowione. Jest decyzja sądu

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama