Asfalt: ok. 60 km
Na wycieczkę warto zarezerwować sobie więcej czasu, bo na tej trasie jest kilka ciekawych miejsc, dzięki którym możemy poczuć się jakbyśmy się przenieśli do przeszłości, a dodatkowo możemy skosztować miodowych specjałów i wypocząć w kojącej atmosferze pasieki. Jednak jeśli już wszystko dokładnie zwiedziliśmy, to sam przejazd, już bez zwiedzania, też jest bardzo przyjemny, jako zwykłą przejażdżka.
Ruszamy ścieżką rowerową ul. Lwowską w kierunku Miasteczka Galicyjskiego. I tutaj, mimo że to dopiero początek naszej wycieczki, warto zatrzymać się na moment, przejść przez ryneczek, przysiąść na moment i poczuć atmosferę dawnej galicyjskiej prowincji, bo w końcu po galicyjskiej prowincji cały czas się poruszamy przemierzając Sądecczyznę. Można też zajrzeć do poszczególnych pracowni, zadumać się nad mapą umieszczoną na poczcie, wypić kawę pod portretem dobrego cesarza i dalej ruszyć w trasę.
Wracamy na ścieżkę rowerową i za mostkiem skręcamy w kierunku Piątkowej. Stąd cały czas jedziemy prosto bardzo spokojną drogą przez wieś, aż w Januszowej Łęgu wjeżdżamy pod górkę w lasek (ale cały czas po asfalcie).
Droga doprowadzi nas do skrzyżowania w Koniuszowej koło pachnącej chlebem piekarni – tam skręcamy w lewo i wyjeżdżamy na skrzyżowanie z drogą główną – skręcamy w prawo, zjeżdżamy do Korzennej, skąd nadal prosto jedziemy aż do Wojnarowej.
Po ok. 25 km od startu dojeżdżamy do kolejnego skrzyżowania z drogą główną – skręcamy w prawo i jedziemy ok. 5 km przez Wilczyska do Stróż.
Wyraźna tablica przed centrum Stróż skieruje nas do Muzeum Pszczelarstwa Bartnik (ok. 1 km w lewo od głównej drogi), gdzie miło chwilę pospacerować wśród oryginalnych uli i pooglądać gospodarskie zwierzęta.
Możemy się poczuć jak na dawnej wsi, gdzie pełno było zwierząt służących ludziom, warto też przyjrzeć się maestrii rzeźby dawnych uli i wreszcie chwilę wypocząć wśród zieleni, ewentualnie zaopatrując się w sklepiku „Bartnika” w miodowe specjały.
Po chwili przerwy ruszamy dalej – wracamy na y na drogę gółwą i skręcamy lewo, do Grybowa. Tam na skrzyżowaniu ze światłami skręcamy w kierunku Krynicy.
Wyjeżdżając z centrum przejeżdżamy pod kolejowym wiaduktem i zaraz po lewej stronie widać kasztel „Stara Baśń”. Można zastukać do warowni, przemiły Kasztelan lub piękna Księżniczka z chęcią nas oprowadzą po zamku, są to niezapomniane wrażenia, gdzie nie wiadomo, co jest rzeczywistością, a co legendą, co teraźniejszością, a co historią. Ma to miejsce swój czar, i nie sposób nie wracać tam wielokroć.
I to w zasadzie koniec baśniowych przygód. Czas wracać do domu. Wyjeżdżamy ze „Starej Baśni” w lewo w kierunku Krynicy, ale już po ok. 0,5 km mamy drogowskaz na Ptaszkową, tam też skręcamy, czeka nas ok. 5 km. jazdy pod górkę aż do nowego kościoła w Ptaszkowej, skąd już właściwie do samego Sącza, prawie 20 km mamy nagrodę za trudy, bo trasa prowadzi w dół.
Po drodze warto jeszcze spojrzeć na stary kościół w Ptaszkowej będący cennym obiektem na szlaku architektury drewnianej. Z Ptaszkowej zmierzamy do Królowej Górnej, skąd drogowskaz już nam wskazuje na prawo na Nowy Sącz. Do Sącza wjeżdżamy z Jamnicy na ścieżkę rowerową przy Al. Piłsudskiego.
Joanna Bogucka
Więcej tras Sądeckiej Mapy Rowerowej znajdziesz TUTAJ.