Pije Kuba do Jakuba. Parytetowo (na Dzień Kobiet)

Pije Kuba do Jakuba. Parytetowo (na Dzień Kobiet)

Felieton na Dzień Kobiet? Trochę nie wypada… Rzeczownik felieton jest rodzaju męskiego! Lepsza fraszka? Ostatnio trochę się w to bawię, ale znów ktoś mógłby mnie oskarżyć, że fraszka to utwór żartobliwy, czyli że robię sobie z kobiet jaja! Zatem niełatwo ugryźć temat. Zwłaszcza, że już samo nadzwyczajne podkreślanie kobiecości może być podważane, jako nierównościowe. Do tego, jeśli robi to mężczyzna, to już w ogóle seksizm! Poza tym, co to znaczy kobieta, czy mężczyzna? Jesteśmy wstecznymi wyznawcami płci biologicznej, czy postępowymi zwolennikami płci kulturowej, a jeszcze lepiej płynnej?

Chyba bezpieczniej będzie napisać o parytecie. A ten ostatnio zagościł w każdej możliwej dziedzinie życia.

Dwa razy do roku mamy święta i jedne z nich zawsze są ze śniegiem. Mamy dwa miesiące na literę „L” i jeden z nich zawsze jest ciepły i słoneczny. A już szczytem parytetu jest kampania wyborcza. Bo „kampania” jest rodzaju żeńskiego, a „wybór” męskiego. W Nowym Sączu parytet nie tylko ustawowy, na listach do rady, ale także wśród kandydatów na prezydenta. Zresztą w castingu na radnych nie tylko parytet płci. Wszystko w proporcji: tacy, co już rządzili i co dopiero by chcieli, ludzie z dokonaniami i karierowicze, kędzierzawi i łysi, elokwentni i dukający, tacy, co mają pojęcie i ci bez pojęcia. Męskie są rzeczowniki „komitet” i „samorządowiec”, a żeńskie „koalicja” oraz „konfederacja”. Ten bilbord, ta ulotka.

A po wyborach też będzie parytetowo: bo jedni będą zadowoleni, a drudzy nie…

Jakub Marcin Bulzak

Więcej felietonów przeczytasz w najnowszym wydaniu DTS – bezpłatnie pod linkiem:

Reklama