Położyłam na szali dwie miłości mojego życia

Położyłam na szali dwie miłości mojego życia

Rozmowa z Danutą Sowińską, nauczycielką i wokalistką

– Dwadzieścia lat temu wygrałaś owiany legendą Festiwal Młodych Talentów w sądeckim l LO.  To pytanie samo więc ciśnie się na usta: dlaczego nie zrobiłaś piosenkarskiej kariery, mając w ręku wszystkie najmocniejsze karty?

– Nie mam jednej, prostej odpowiedzi na to pytanie. A dlaczego my z takiego wysokiego C rozpoczynamy tę rozmowę? Dlaczego od razu „wielka kariera”, „światła rampy” i tym podobne klimaty?

– Bo mogę wymienić wielu laureatów FMT, którzy dzisiaj świetnie sobie radzą jako artyści…

– Masz rację. Dla mnie tamto Grand Prix festiwalu to była dobra zabawa. Po FMT przyszły kolejne występy, konkursy, przeglądy i pewnie nawet jakieś zwycięstwa, które mnie tylko utwierdzały w przekonaniu, że potrafię śpiewać.

– Miło, że udało nam się ustalić wspólny mianownik, zatem wróćmy do pierwszego pytania. Dlaczego za tymi sukcesami nie poszła poważna kariera?

– Najprostsza odpowiedź jest taka: bo byłam zbyt bojaźliwa, żeby planować swoją piosenkarską przyszłość. Nigdy nie żyłam chwilą, chciałam mieć w życiu jakieś podstawy, jakąś bazę. Nie bujałam w obłokach, tylko twardo stąpałam po ziemi. Potrzebne mi było coś, co nazwalibyśmy bezpieczeństwem materialnym w dorosłym życiu. Moich rodziców po prostu nie było stać na moją edukację muzyczną i na to, żeby mnie popchnąć w świat.

– Pewnie wiesz, że przed ludźmi często piętrzą się trudności w realizacji przeróżnych celów. To m.in. marzenia pomagają im te trudności pokonywać.

– Ładnie brzmi, filmowo, powieściowo, ale ja zamiast biec za marzeniami, musiałem wybrać studia, które będą dawały mi środki do samodzielnego życia. Oczywiście – moim muzyczni mentorzy i wychowawcy – Basia i Olek Porzuckowie bardzo mnie motywowali do tego, żeby spróbować walczyć o miejsce na scenie, ale dla mnie najważniejsze było wtedy takie podstawowe bezpieczeństwo w życiu. Myślenie o czymś więcej w piosenkarstwie zostawiałam sobie na później. Na bliżej nieokreślone „później”.

– Faktycznie twardo stoisz na ziemi.

– Bo mocno wzięłam sobie do serca słowa, które usłyszałam chyba po którymś przeglądzie: „śpiewanie może być twoją pasją, ale musisz mieć inne źródło utrzymania”.

– Przejęłaś się tymi słowami.

– One mnie tylko utwierdziły w tym, co już wcześniej wiedziałam. A wiedziałam, że w życiu nie jest łatwo. Przynajmniej ja łatwo nie miałam. Ludzie z branży mówili mi: albo musisz mieć dużo szczęścia albo absolutnie niepowtarzalny głos (…)

Cały tekst przeczytasz w najnowszym wydaniu DTS bezpłatnie pod linkiem:

https://www.dts24.pl/dts-2024-03-07-sadeczanka/

Reklama