Pije Kuba do Jakuba. „A kto umarł, ten nie żyje…”

Pije Kuba do Jakuba. „A kto umarł, ten nie żyje…”

W Nowym Sączu przez lata wiele się zmieniło: prezydenci, proboszczowie, nazwa uczelni, ilość rond… Jedno jest tylko stałe: Starówka umiera!

Po raz kolejny uprzytomniliśmy sobie ten fakt, gdy „Zima” obwieścił zamknięcie „Prowincjonalnej”. I znów przewaliły się lawiny komentarzy, ruszyły giełdy pomysłów. Pogadaliśmy, pogadaliśmy, a Starówka bez zmian.

Sam od lat nagadałem i opisałem się o tej sprawie niemało: Gwałtu! Starówka umiera! Dawaj ją reanimować! Ale ostatnio mam wrażenie, że tak przyzwyczailiśmy się, zarówno do tego gadania i pisania o umierającej Starówce, jak również do jej nieustającej agonii, iż nie zauważyliśmy, że nam czasownik zmienił aspekt na dokonany. Moim zdaniem to już, po wszystkim… R.I.P.

Książę Bogusław w „Potopie” klarował Kmicicowi: „Jest zwyczaj, iż gdy kto kona, to mu krewni w ostatniej chwili poduszkę spod głowy wyszarpują, ażeby się zaś dłużej nie męczył”. Kto naszej Starówce wyświadczył tę przysługę? Ogromna galeria w centrum miasta, młodzież przyklejona do ekranów komputerów, exodus klasy średniej do deweloperki w gminie Chełmiec, albo hen jeszcze dalej, pęd cywilizacyjny, atrofia więzi społecznych, inflacja itd. Pozostając w konwencji medycznej: liczne obrażenia wielonarządowe. Taka przyczyna rzadko widnieje na wypisie ze szpitala, częściej na karcie zgonu.

Zatem, chyba niestety możemy za Franzem Maurerem powtórzyć, jak w tytule…

Wiem – opcja z wskrzeszeniem. Biblia zna takie przypadki. Ale to w większości byli Żydzi. A to w Sączu nie wszystkim by się spodobało…

Jakub Marcin Bulzak

Cały tekst przeczytasz w najnowszym numerze DTS. Kliknij w link i czytaj za darmo online:

Reklama