Nowy Sącz. Trwa montaż kamer na Rondzie Solidarności. System zacznie działać już niebawem!

Nowy Sącz. Trwa montaż kamer na Rondzie Solidarności. System zacznie działać już niebawem!

Aż 30 kamer ma śledzić kierowców na Rondzie Solidarności w Nowym Sączu. Technicy instalują system ,,RedLight”. Montaż może potrwać może jeszcze kilkanaście dni. Kierowcy powinni być czujni.  Uruchomienie kamer planowane jest na przełom sierpnia i września.

Istotą systemu ,,RedLight” jest monitoring przejazdu na czerwonym świetle, a co za tym idzie –  poprawa bezpieczeństwa ruchu drogowego na skrzyżowaniach dróg krajowych, na których kierowcy nie stosują się do przepisów dotyczących sygnalizacji świetlnej.  „W ramach centralnego systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym, monitorowanych jest 20 skrzyżowań na terenie całej Polski. Łącznie na tą rozległą sieć multiwizyjną składa się ponad 200 kamer wysokiej rozdzielczości, zintegrowanych z Centralnym Systemem Przetwarzania” – czytamy na stronie Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym.

,,RedLight” już w Nowym Sączu

Informację, że niebawem monitoring obejmie jedno z sądeckich skrzyżowań potwierdza rzeczniczka Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego Monika Niżniak w rozmowie z redakcją dts24.

Obecnie trwają prace montażowe. Wykonawca zamontował już  infrastrukturę niezbędną do tego aby zainstalować kamery. Same kamery również się już pojawiły. Skrzyżowanie będzie monitorowane przez 30 kamer, które podzielić możemy na dwie grupy. Jedna z nich odpowiedzialna jest za obserwację skrzyżowania oraz sygnalizatora świetlnego. Druga rejestruje sam moment wykroczenia – wyjaśnia rzeczniczka.

Za moment popełnienia wykroczenia system uznaje przekroczenie przodem pojazdu linii warunkowego zatrzymania bądź linii głównego sygnalizatora, gdy ten nadaje sygnał czerwony.

[jak wygląda procedura, jeśli system zarejestruje wykroczenie i jakich kar można się spodziewać? – dalszy ciąg tekstu pod filmem]

W przypadku tego skrzyżowania monitorowane będą wszystkie wloty oraz pasy jezdni. Kamery oprócz rejestracji momentu wykroczenia, śledzą cały tor poruszania się pojazdu. Są w stanie zidentyfikować czy rzeczywiście w danej sytuacji doszło do naruszenia.  System sam to ocenia. Równolegle do działań tej grupy, druga grupa kamer rejestrujących wykroczenia, przypisuje do pojazdu wszelkie parametry niezbędne do tego, aby można było wszcząć czynności: identyfikuje pojazd, automatycznie zczytuje tablice rejestracyjne oraz rejestruje  moment popełnienia wykroczenia – tłumaczy Monika Niżniak.

Jak podkreśla rzeczniczka, kamery tego typu działają zupełnie inaczej niż fotoradar. Ich zadaniem jest nagranie materiału filmowego. Umożliwia to później ocenę materiału dowodowego oraz prześledzenie trasy pojazdu, a w konsekwencji – stwierdzenie czy do wykroczenia doszło.

Natomiast sama informacja o popełnieniu naruszenia, wysyłana jest właścicielom pojazdu podobnie jak w przypadku wykroczenia zarejestrowanego przez fotoradar.

Najpierw ustalamy właściciela pojazdu. Otrzymuje on od nas korespondencję, w której pytamy czy to on prowadził pojazd w określonym dniu i o określonej godzinie i czy przyznaje się do naruszenia. Jeśli nie – prosimy o wskazanie nam osoby, która wtedy tym pojazdem kierowała. Mandat wysyłamy dopiero w momencie, gdy kierowca przyzna się do winy – zaznacza rzeczniczka.

Mandat za wykroczenie opiewa na stałą kwotę jaka przypada w  sytuacji, w której kierowca nie stosuje się do sygnalizacji świetlnej,. To kara w wysokości 500 zł oraz 15 punktów karnych.

Kiedy system zacznie działać?

Prace potrwają jeszcze kilkanaście dni. Kierowcy powinni być przygotowani, że jego uruchomienie nastąpi na przełomie sierpnia/września.

 

fot.  Adrian Maraś, W. Piątkiewicz, D. Kulig/CANARD

wideo: neurocar.pl

Czytaj też:

Trasa z Limanowej do Mszany Dolnej wydłuży się zimą o 60 kilometrów? Remont uszkodzonej DK28 potrwa dłużej niż zakładano

Reklama