Nowy Sącz. Kulisy wtorkowej sesji. Miasto ma do rozwiązania potężny problem

Nowy Sącz. Kulisy wtorkowej sesji. Miasto ma do rozwiązania potężny problem

rada miasta nowy sącz, debata, blackbird, stadion sandecji

Za nami Nadzwyczajna Sesja Rady Miasta poświęcona trzem inwestycjom na terenie Nowego Sącza. W sądeckim Ratuszu zjawili się przedstawiciele miejskich spółek i wskazani przez prezydenta Ludomira Handzla przedstawiciele. On sam w debacie udziału nie wziął. Skorzystał z przysługującego mu prawa i do udziału w sesji wskazał pracownika samorządowego – w tym przypadku swojego zastępcę – Artura Bochenka.

Już sam początek sesji pokazał, że nie będzie to spokojny dzień. Część radnych, na czele z przedstawicielami klubu Prawo i Sprawiedliwość, domagała się obecności prezydenta Ludomira Handzla. – Chcemy rozmawiać z prezydentem, czyli osobą, która bierze odpowiedzialność na obecny stan rzeczy – argumentował radny Michał Kądziołka. W odpowiedzi głos zabrał wiceprezydent Artur Bochenek. – Pan Michał Kądziołka wywołał nazwisko prezydenta. Otóż informuję, że zgodnie z przepisami prawa posiadam uprawnienia do reprezentowania prezydenta na każdej sesji Rady Miasta – odparł Artur Bochenek.

Pierwsze trzy godziny wtorkowego spotkania w Ratuszu przebiegły pod znakiem sprawozdania, które dotyczyło trzech inwestycji. Przedstawiciele poszczególnych spółek miejskich ukazali prezentację i dokonali omówienia poszczególnych etapów: od momentu wyłonienia generalnego wykonawcy aż do dnia dzisiejszego. Potem rozpoczęła się dyskusja. Padło wiele ważnych pytań. Większość z nich dotyczyła inwestycji Stadionu Miejskiego. To przełożyło się na fakt, że najwięcej odpowiedzi musiała udzielić Anna Xymena Majkrzak (prezes Nowosądeckiej Infrastruktury Komunalnej). Z udziału w dyskusji zrezygnowali solidarnie przedstawiciele sądeckiego klubu PiS.

Michał Kądziołka (PiS): – Nikt nie neguje, że pan Artur Bochenek może tutaj być i odpowiadać na pytania. Jest coś takiego jak odpowiedzialność i przyzwoitość. Od prawdziwego włodarza oczekujemy, żeby potrafił wziąć na klatę problemy. Oczekiwaliśmy, że pojawi się tutaj i w sposób merytoryczny przedstawi stan rzeczy odnośnie trzech inwestycji. Pan prezydent przyzwyczaił nas, że dzieli radnych. Ale nie ma prawa lekceważyć mieszkańców Nowego Sącza. Sytuacja dotycząca trzech inwestycji jest poważna. Dzisiaj obowiązkiem prezydenta Ludomira Handzla jest być tutaj. A jego dzisiaj tutaj nie ma.

Maciej Prostko (KN): – Druga strona bardzo mocno zabiegała o to, aby pojawiły się informacje na temat inwestycji. Dzisiaj te informacje otrzymaliśmy. I w pierwszej kolejności chciałbym podziękować pani prezes Annie Majkrzak, panu prezesowi Jackowi Żelasko i pani dyrektor Marcie Porębie, bo naprawdę przez prawie cztery godziny słuchaliśmy szczegółowych informacji odnośnie tych trzech inwestycji. Tak. Jest problem i nie należy udawać, że go nie ma. Trzy umowy z generalnym wykonawcą zostały rozwiązane. Mieliśmy tutaj do czynienia z zastrzykiem bardzo szerokich informacji i z całym szacunkiem dla pana prezydenta i specjalistycznej wiedzy, ale po to powołał specjalistów, prezesów spółek – aby to oni zajmowali się szczegółowymi aspektami. I te aspekty zostały dzisiaj ukazane. Nie ukrywam, że część informacji, która została nam przekazana, bardzo mnie niepokoi – szczególnie w kwestii tych trzech ostatnich miesięcy. Wygląda na to, że generalnego wykonawcę przerosły te przedsięwzięcia. Mam szereg pytań, głównie do pani prezes Majkrzak i za chwilę je zadam.

Artur Czernecki (Łączy nas Nowy Sącz): – Radni, którzy niby są zainteresowani, aby pomoc klubowi, nie zadają pytań. Uważam, że władze miasta wyciągnęły wnioski z obdarzenia zaufaniem generalnego wykonawcy. Radni (Artur Czarnecki kieruje do słowa do przedstawicieli PiS – red.) mają kłopot z wiedzą. A ja powiem, że nie mam problemu z wiedzą. Może dlatego jestem krytykowany, bo mam większą wiedzę od tych, którzy krytykują. Był wniosek, żeby tu prezydenta ściągnąć. I na te okoliczność proponuje się zwołanie kolejnej sesji z nieograniczoną debata? Przecież teraz mamy nieograniczoną debatę. To dziś mamy ten komfort, że mamy tu specjalistów. Mamy na sali panią prezes dr Annę Majkrzak. Sam tytuł doktorski świadczy, że jest osobą merytoryczną. Dziś radnych, którzy chcieli debatować i pytać – nie ma. To co innego chcą usłyszeć za tydzień czasu na następnej sesji? Przeciągamy czas, żeby stanu rzeczy nie naprawić? Mamy na sali panią dyrektor Martę Porębę – możemy zadać pytanie, jest do dyspozycji. Mamy pana prezesa Jacka Żelasko. Czy ktoś zadał pytania (z radnych PiS – red.)? Mamy na sali zastępcę prezydenta pana Artura Bochenka. Też wiedze posiada. Mamy dyrektora wydziału sportu. Kogo z merytorycznych pracowników brakuje? Przecież prezydent po to zatrudnia wykwalifikowanych ludzi, żeby wykonywali zadania. I po to są do dyspozycji, aby dzisiaj radni mogli z tymi osobami dyskutować . Zrobili państwo radni happening z tabliczkami i hasłami „gdzie jest 140 mln złotych”. A ja nie muszę mieć tabliczek. Bo ja mam dokumenty (Artur Czernecki wskazał na dokumentację – red.). Gdyby ktoś chciał zgłębić wiedzę, to by ją posiadał. Ale dla spokoju, bardzo proszę panią prezes Annę Majkrzak, aby odpowiedziała tym osobom na pytanie: co się stało z tymi 140 milionami złotych, o których mówią.

Krzysztof Ziaja (KN): – Rozmawiałem w ostatnim czasie z mieszkańcami. Odnotowałem sobie to, co chcieli, abym przekazał. Wyrazili smutek, że kilkunastu frustratów zorganizowało sobie happening pod stadionem i śmieją się, cieszą, że obiekt nie jest zrealizowany na czas. Urządzają sobie z tej okazji piknik. To jest zachowanie godne pożałowania. To tyle w kwestii zachowania tych pseudopatriotów, którzy cieszą się, że coś się w Nowym Sączu dzieje źle. Oczywiście, że mamy sytuacje trudną. Wykonawca i my, jesteśmy okaleczeni. Nie mam żadnych wątpliwości, że intencją pana prezydenta było to, aby ten stadion jak najszybciej powstał. Nie udało się w terminie. Ale Ci, którzy doszukują się w tym podtekstów, będą się wkrótce bardzo mocno rumienić. Będą kanałami chodzić. Niezmiernie pozytywną energią napawa mnie to, że prezydent przyznał, że ten stadion dokończymy. Napawa mnie energią to, jak na zagadnienia odpowiada pani prezes Anna Majkrzak. Wynotowałem sobie kilkanaście pytań od mieszkańców. I teraz te pytania zadam. Chcę też zadać pytania do prezesa Miłosza Janczyka.

Grzegorz Fecko (KO): – W jaki sposób spółka kontrolowała wypłacanie podwykonawców przez generalnego wykonawcę? Czy wolne prace postępowały tylko po podpisaniu sierpniowego aneksu, czy może już wcześniej? Czy mieliście monitoring? Moje pytanie jest może trochę retoryczne, ale chciałbym wiedzieć, co pani wiedziała na ten temat, państwo jako Ratusz i jako spółka. Czy już wcześniej były symptomy? Pytam, bo dopiero potem był podpisywany aneks – rozpoczął formułowanie części swoich pytań radny Grzegorz Fecko.

Miłosz Janczyk (prezes Sandecji): – Chcąc ustosunkować się do kwestii opłat za stadion zastępczy w Niepołomicach, muszę doprecyzować jeden fakt. W postępowaniu licencyjnym, zabiegając o licencję, to my musimy wskazać obiekt zastępczy. Tak też było z Niepołomicami. Stadion spełniał wymagania licencyjne. Oferta była najkorzystniejsza. Zawarliśmy porozumienie z firmą Blackbird, która miała rekompensować kwoty za grę w Niepołomicach. Początkowo współpraca przebiegała pozytywnie. Z biegiem czasu było gorzej, opłaty nie były regulowane. Stad też w sierpniu tego roku, jako prezes MKS Sandecja złożyłem pozew do sądu celem wyegzekwowania zapłaty za obiekt zastępczy w Niepołomicach. Sąd wydał nakaz zapłaty. Miało to miejsce 3 października. Z tego co wiem nakaz skutecznie został doręczony. Na dniach pewnie otrzymam pismo z sądu i będę miał możliwości, aby egzekwować zasądzone kwoty. Teraz gramy na Garbarni. Część faktur została już wystawiona. Nie wszystkie się przeterminowały. Jeśli się przeterminują, wykonamy czynności mające na celu egzekwowanie należnej kwoty. Z mojej strony tyle w kwestii zadanego mi pytania w sprawie stadionu zastępczego i opłat z tym związanych.

Jakub Prokopowicz (KN): – Wszyscy jako kibice ubolewamy nad tym, że ten stadion nie jest otwarty. Jesteśmy źli, poirytowani, boli nas to bardzo. Przez wiele godzin, będąc radnym, spędziłem czas w spółce NIK, chodziłem na budowę. Żywo interesowałem się tym. A wy ile razy byliście? (Jakub Prokopowicz zwraca się do radnych PiS – red.) Ja mam wiedzę. Generalny wykonawca nie podołał tej inwestycji. Wszyscy liczyliśmy na to, że mu się uda. To też jest dramat tego człowieka. Zwracam się do pani prezes, pana prezesa i pani dyrektor. Zróbcie wszystko, żeby te inwestycje zostały jak najszybciej dokończone.

Józef Hojnor (KO): – Daliście się państwo radni uwieźć i wciągnąć w to, że zamiast troszczyć się o wydanie prawdopodobnie kilkudziesięciu milionów więcej z budżetu miasta (za potężne błędy, brak organizacji nadzoru przy inwestycji), daliście się sprowokować do personalnych ataków na siebie. Zgubiliśmy główną ideę dzisiejszego spotkania. Jest kolejna godzina, gdzie państwo naskakujecie na siebie, a brak jest pytań merytorycznych. To wszystko jest obłudnym kłamstwem i manipulacją mieszkańców Nowego Sącza. Ja pytał nie będę, bo ja chciałem rozmawiać z panem prezydentem. Ale jeśli pytacie, to pytajcie o rzeczy: profesjonalne, techniczne i finansowe. Mówi się tutaj: „my mamy pozew na 11 milionów”. To jest poważne? Powiem prostym językiem. Jeśli ktoś mówi, że ściągnie 11 milionów od firmy, którą wyrzucił z placu budowy, to jest to nieeleganckie. 25 moich pytań będzie musiało trafić do prezydenta. A to dlatego, że w tak krytycznych sytuacjach, nie wolno przerzucać ciężaru odpowiedzialności na ręce osób wysokiego szczebla urzędniczego.

– Dlaczego nie chcę zadawać dzisiaj pytań? Bo jeśli ja tutaj słyszę od wysokiej rangi urzędników, że sprawdzili oferenta, że zobaczyli gwarancje, to ja powiem tak: bardzo żałuję, że Ci, którzy brali udział w komisji przetargowej, nie skorzystali z ogólnodostępnych dokumentów. W KRSie napisano i potwierdzono czym wykonawca tych inwestycji (Blackbird – red.) zajmował się do 2020 roku. W oficjalnych dokumentach podane są kwoty jakimi obracał. Mało tego. Jest podane, jaką kadrą dysponował. Czy tak trudno było Urzędowi Miasta (ze zwykłej odpowiedzialności) zadać sobie pytanie, czy firma, która ma 10 pracowników, w tym podejrzewam 8 biurowych, to jest potencjał na wykonanie stadionu? I ten właśnie brak odpowiedzialności a także kompetencji – może kierować na bardzo złe myśli (których ja w tej sali ratuszowej wywoływać nawet nie chcę). Wygląda też na to, że ktoś zrobił tej firmie krzywdę. Bo jeśli firma specjalizuje się przez kilka lat w transporcie samochodowym, a komisja przetargowa Urzędu Miasta zleca jej budowę stadionu, to dzisiaj, wylewanie krokodylich łez przez Urząd Miasta jest moralnie wątpliwe. Zwracam się do wysokiej rady i obecnego tutaj zastępcy prezydenta. Nie popełniajcie państwo tak kardynalnych błędów gospodarczych. Jeden z mieszkańców powiedział mi, że to wygląda tak, jakby ktoś ciągnął tego wykonawcę za uszy, aby wygrywał przetargi. Jeśli ktoś popełnia tak kardynalne błędy, to po pierwsze, powinien tutaj dzisiaj być. Pani prezes, jak będzie wybierany nowy wykonawca, to ja proponuję sprawdzić – nie to, czy ta firma wozi pomarańcze czy doniczki. Szukajcie wykonawcy, który podobne zlecenia takie jak stadion, już wykonał.

Całą sesję i odpowiedzi na zadawane w jej trakcie pytania, można prześledzić – TUTAJ.

Fot: transmisja sesji

Reklama