Nowy Sącz. Jednoznaczne opinie prawne: „Sądeccy adwokaci popełnili przestępstwo”

Nowy Sącz. Jednoznaczne opinie prawne: „Sądeccy adwokaci popełnili przestępstwo”

ns

Trochę to wszystko trwało. Do redakcji portalu DTS24 spłynęły już wszystkie opinie prawne w sprawie oceny zachowania siedmiu sądeckich adwokatów. W marcu 2023 roku informowaliśmy na naszych łamach, że ośmiu mężczyzn wraz z ich rodzinami odczuło, jak sami to nazwali, proceder wprowadzania w błąd, który miał polegać na „celowym wyzysku”. Opinie jakie otrzymała nasza redakcja potwierdzają przypuszczenia naszych rozmówców. – Będziemy składać prywatny akt oskarżenia – mówi w rozmowie z naszą redakcją pani Elżbieta.

Przypomnijmy. Dziesięć miesięcy temu portal DTS24 opublikował artykuł pod tytułem: „Zapłaciłam 12.500 złotych za nic”. Klienci prawników pytają gdzie kończy się etyka, a zaczyna wyzysk. We wspomnianej publikacji podawaliśmy przykład pana Marka, który był klientem adwokata z Nowego Sącza. Pan Marek stracił pracę i zaprzestał płacenia zasądzonych alimentów. Sąd orzekł jego względem karę 6 miesięcy pozbawienia wolności za nie wywiązywanie się ze zobowiązań. Wyrok uprawomocnił się. Jednocześnie toczyło się jego względem drugie postępowanie – za kolejny czasookres, w którym uchylał się od świadczeń alimentacyjnych. Od samego początku pan Marek nie posiadał żadnej wiedzy prawnej. Z pomocą przyszła jego siostra, która wynajęła adwokata, prosząc, aby ten „zrobił co w jego mocy”.

– Dziś już jesteśmy pewni, że mecenasowi wcale nie zależało na tym, aby wywalczyć korzystne dla nas rozstrzygnięcie. Pytaliśmy czy jest możliwość uniknięcia pobytu w zakładzie karnym. Odpowiedź była twierdząca. Adwokat zapoznał się z sytuacją brata i stwierdził, że pomoże w taki sposób, że brat uniknie odsiadki. Stwierdził, że będzie mógł odbywać karę w domu (w systemie dozoru elektronicznego). Jednocześnie zażyczył sobie płatności „z góry” w kwocie 2.000 złotych. Zapłaciłam i zaufałam mecenasowi w pełni – mówi pani Elżbieta.

Mecenas zaproponował również, że może bronić pana Marka w drugiej, toczącej się jego względem sprawie (za kolejny czasookres uchylania się od płacenia alimentów). Twierdził, że jest szansa na wywalczenie korzystnego rozstrzygnięcia, choćby w postaci „prac społecznych”. Tym samym pani Elżbieta uiściła mecenasowi kolejne 2.000 złotych – płatnością „z góry”.

Sąd rozpatrzył wniosek o możliwość odbywania kary 6 miesięcy pozbawienia wolności w systemie dozoru elektronicznego. Odmówił zgody na takie rozwiązanie. W uzasadnieniu podniesiono, że sytuacja prawna pana Marka nie jest ustabilizowana, bo jego względem toczy się kolejne postępowanie. Sąd zauważył też, że we wniosku nie przedstawiono zaświadczenia o możliwości podjęcia pracy zarobkowej przez skazanego. – Dziś już wiemy, że w praktyce, ustabilizowana sytuacja prawna, jak również zaświadczenie o możliwości podjęcia zatrudnienia jest dla sądu ważna. To podobno podstawowe rzeczy. Mecenas nie wspomniał o tym słowem – dostrzega pani Elżbieta, po czym dodaje:

– Adwokat przekazał mi, że uzasadnienie sądu jest do podważenia i należy się od decyzji odwołać. Wtedy wierzyłam w to wszystko jak naiwna. Bo nikt z nas nie miał żadnej wiedzy prawnej. Tym samym dałam się namówić i ponownie zapłaciłam mecenasowi kolejne 1.500 złotych za apelację. Ale Sąd Apelacyjny w Krakowie podtrzymał decyzję sądu I instancji i nie dał zgody na system dozoru elektronicznego. W pełni poprał uzasadnienie sądu I instancji. Dziś mam pewność, że sąd podejmował słuszne decyzje w oparciu o zgromadzony materiał.

Pani Elżbieta przyznaje w rozmowie z naszą redakcją, że jej zdaniem została „całkowicie wprowadzona w błąd przez adwokata”. – W drugiej sprawie brat otrzymał wyrok 4 miesięcy pozbawienia wolności. Pomimo dwóch prawomocnych wyroków wiemy, że brat mógł uniknąć pobytu w zakładzie karnym. Rozwiązań było wiele. Jedno z nich było nawet tak proste, że dziś sama umiałabym taką sprawę poprowadzić. Należało złożyć wniosek o „wyrok łączny” i zaraz po jego uprawomocnieniu napisać wniosek o wstrzymanie wykonywania kary do czasu rozpatrzenia wniosku o dozór elektroniczny. Wtedy sytuacja prawna byłaby ustabilizowana. Do wniosku należało też dołączyć zaświadczenie o możliwości podjęcia pracy. Ale myśmy na początku tego nie wiedzieli, że taki dokument jest potrzebny. Wywnioskowaliśmy to po uzasadnieniu sądu I oraz II instancji. Tym bardziej, że praca pozwoliłaby mu powrócić do regularnego płacenia alimentów, co dla sądu również jest ważne – dostrzega.

Efekt historii pana Marka jest taki, że mężczyzna w zakładzie karnym odbył obydwie kary. Jego siostra zapłaciła adwokatowi łącznie 12.500 złotych. – Jestem zdania, że to był czysty wyzysk. Mecenas widział naszą determinację. Pobierał ode mnie wpłatę po wpłacie. Efektu nie było żadnego. Co więcej. Brat dopiero w zakładzie karnym dowiedział się od kompetentnego wychowawcy, że istnieje coś takiego jak „wyrok łączny”. Zakład karny występuje o „wyrok łączny” obligatoryjnie. Z kolei, gdy ktoś jest na wolności, musi taki wniosek złożyć sam. Ale my to wiemy dopiero teraz. Mój brat jest podręcznikowym przykładem osoby, która mogła uniknąć pobytu w jednostce penitencjarnej. Ale został poprowadzony przez obrońcę tak, że skończył najgorzej jak można. To już więcej wiedzy dał nam sąd oraz zakład karny. Od tych instytucji dowiedzieliśmy się więcej za darmo, niż od adwokata za łączną kwotę 12.500 złotych – mówi pani Elżbieta w rozmowie z portalem DTS24.

Portal DTS24 zbadał wszystkie przypadki
Nasza redakcja postanowiła zweryfikować odczucia tych, którzy poddawali wątpliwościom jakość pracy sądeckich adwokatów. Łącznie chodziło o osiem różnych osób, które korzystały z usług siedmiu różnych kancelarii w Nowym Sączu. Były to osoby skazane z pięciu różnych artykułów karnych. Zgodnie z naszą deklaracją z ówczesnej publikacji, podjęliśmy starania, aby udzielić odpowiedzi zrozpaczonym rodzinom, czy zachodzą podstawy do mówienia o przestępstwie ze strony adwokatów podczas prowadzonej obrony, czy raczej taka jest specyfika ich pracy.

Pierwotnie chcieliśmy skierować zapytania do jednej kancelarii adwokackiej na terenie Polski i jednego byłego prokuratora. Z racji, że temat jest poważny, postanowiliśmy ostatecznie pozyskać opinie z kancelarii ulokowanych w dziesięciu różnych miastach na terenie Polski. Wszystkie te opinie już spłynęły i pokryły się treścią. Mają wspólny mianownik i jednoznaczny przekaz. Przekazaliśmy te opinie rodzinom. Opinie prawne zawierały szczegółowe uzasadnienie i wskazywały na łamanie przez adwokatów prawa z kilku różnych paragrafów. Ten, który dominował w każdej opinii to art. 286 kodeksu karnego. Brzmi on następująco:

Art. 286.
§1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania,
podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

– Jesteśmy wdzięczni za wszelką pomoc i będziemy składać prywatny akt oskarżenia. Chcemy, aby teraz pan mecenas stanął przed sądem i odpowiedział za sposób prowadzenia obrony – mówi w rozmowie z naszą redakcją pani Elżbieta. Podobna narracja płynie od kolejnych rodzin, które chcą udowodnić (jak sami mówią), że bezpodstawnie „naciągnięto” ich na duży wydatek. Nasza redakcja zwróciła się do wszystkich rodzin z prośbą o przekazanie nam informacji już po ewentualnym złożeniu aktów oskarżenia. W dalszych materiałach opublikujemy także opinie, które spłynęły w wymienionych wyżej sprawach. Adwokaci, którzy formułowali te opinie, zgadzają się z postawioną przez nas hipotezą, że „pracę naokoło”, można porównać do sytuacji, w której taksówkarz przewozi klienta przez całe miasto, podczas, gdy droga do określonego celu wiedzie raptem 200 metrów. Rodziny zapowiedziały walkę o wyroki skazujące. My z kolei zapowiadamy kontynuację tematu.

Czytaj także: Nowy Sącz. Trzydniowy maraton dla Wiktorii. Inauguracja Młodzieżowej Orkiestry Symfonicznej


Kontakt z autorem:
[email protected]

Reklama