„Zapłaciłam 12.500 złotych za nic”. Klienci prawników pytają gdzie kończy się etyka, a zaczyna wyzysk

„Zapłaciłam 12.500 złotych za nic”. Klienci prawników pytają gdzie kończy się etyka, a zaczyna wyzysk

Nowy Sącz, adwokat

Portal DTS24 wysłuchał ośmiu mężczyzn wraz z ich bliskimi, którzy twierdzą, że w sądeckim środowisku adwokackim występuje proceder wprowadzania klientów w błąd, który ma polegać na „celowym wyzysku”. Jakie są główne zarzuty? Mężczyźni i ich rodziny twierdzą, że adwokaci prowadzili obronę w taki sposób, aby zarobić jak najwięcej pieniędzy. Ich zdaniem czas pokazał, że obrona była prowadzona „okrężną” a nie najlepszą drogą. Posiłkują się też pozyskaną we własnym zakresie wiedzą. Podkreślają, że efekt pracy adwokatów był żaden – a nawet gorszy, niż mógłby być bez ich pomocy. Klienci i ich rodziny otrzymały, jak to określają, „horrendalny” rachunek do uiszczenia – z obowiązkową płatnością „z góry”.

Konkrety
Pan Marek był klientem adwokata z Nowego Sącza. Wcześniej stracił pracę i zaprzestał płacenia zasądzonych alimentów. Sąd orzekł jego względem karę 6 miesięcy pozbawienia wolności za nie wywiązywanie się ze zobowiązań. Wyrok uprawomocnił się. Jednocześnie toczyło się jego względem drugie postępowanie – za kolejny czasookres, w którym uchylał się od świadczeń alimentacyjnych. Od samego początku pan Marek nie posiadał żadnej wiedzy prawnej. Z pomocą przyszła jego siostra, która wynajęła adwokata, prosząc, aby ten „zrobił co w jego mocy”.

– Dziś już jesteśmy pewni, że mecenasowi wcale nie zależało na tym, aby wywalczyć korzystne dla nas rozstrzygnięcie. Pytaliśmy czy jest możliwość uniknięcia pobytu w zakładzie karnym. Odpowiedź była twierdząca. Adwokat zapoznał się z sytuacją brata i stwierdził, że pomoże w taki sposób, że brat uniknie odsiadki. Stwierdził, że będzie mógł odbywać karę w domu (w systemie dozoru elektronicznego). Jednocześnie zażyczył sobie płatność „z góry” w kwocie 2.000 złotych. Zapłaciłam i zaufałam mecenasowi w pełni – mówi pani Elżbieta, siostra skazanego.

Jak relacjonuje pani Elżbieta, mecenas złożył wniosek o możliwość odbywania przez jej brata karę w systemie dozoru elektronicznego (dotyczy: prawomocnego wyroku 6 miesięcy pozbawienia wolności). – Poprosił tylko, abyśmy uzupełnili formularz, zgodę osób wspólnie zamieszkujących. Niczego więcej nie oczekiwał, niczego więcej nie sugerował. Myśmy to podpisali, wniosek został złożony – mówi pani Elżbieta. Jednocześnie mecenas zaproponował, że może bronić pana Marka w drugiej, toczącej się jego względem sprawie (za kolejny czasookres uchylania się od płacenia alimentów). Twierdził, że jest szansa na wywalczenie korzystnego rozstrzygnięcia, choćby w postaci „prac społecznych”. Tym samym pani Elżbieta uiściła mecenasowi kolejne 2.000 złotych – płatnością „z góry”.

Sąd rozpatrzył wniosek o możliwość odbywania kary 6 miesięcy pozbawienia wolności w systemie dozoru elektronicznego. Odmówił zgody na takie rozwiązanie. W uzasadnieniu podniesiono, że sytuacja prawna pana Marka nie jest ustabilizowana, bo jego względem toczy się kolejne postępowanie. Sąd zauważył też, że we wniosku nie przedstawiono zaświadczenia o możliwości podjęcia pracy zarobkowej przez skazanego. – Dziś już wiemy, że w praktyce, ustabilizowana sytuacja prawna, jak również zaświadczenie o możliwości podjęcia zatrudnienia jest dla sądu ważna. To podobno podstawowe rzeczy. Mecenas nie wspomniał o tym słowem – dostrzega pani Elżbieta, po czym dodaje.

– Adwokat przekazał mi, że uzasadnienie sądu jest do podważenia i należy się od decyzji odwołać. Wtedy wierzyłam w to wszystko jak naiwna. Bo nikt z nas nie miał żadnej wiedzy prawnej. Tym samym dałam się namówić i ponownie zapłaciłam mecenasowi kolejne 1.500 złotych za apelację. Ale Sąd Apelacyjny w Krakowie podtrzymał decyzję sądu I instancji i nie dał zgody na system dozoru elektronicznego. W pełni poprał uzasadnienie sądu I instancji. Dziś mam pewność, że sąd podejmował słuszne decyzje w oparciu o zgromadzony materiał – mówi wprost siostra skazanego.

Czy była szansa, aby pan Marek uniknął pobytu w zakładzie karnym?
Pani Elżbieta zasięgnęła niedawno zdania znajomej, która pracuje w jednym ze sądów. We własnym zakresie zaczęła też nabierać prawnej wiedzy. W rozmowie z naszą redakcją przyznaje, że jej zdaniem została „całkowicie wprowadzona w błąd przez adwokata”. – W drugiej sprawie brat otrzymał wyrok 4 miesięcy pozbawienia wolności. Pomimo dwóch prawomocnych wyroków wiemy, że brat mógł uniknąć pobytu w zakładzie karnym. Rozwiązań było wiele. Jedno z nich było nawet tak proste, że dziś sama umiałabym taką sprawę poprowadzić. Należało złożyć wniosek o „wyrok łączny” i zaraz po jego uprawomocnieniu napisać wniosek o wstrzymanie wykonywania kary do czasu rozpatrzenia wniosku o dozór elektroniczny. Wtedy sytuacja prawna byłaby ustabilizowana. Do wniosku należało też dołączyć zaświadczenie o możliwości podjęcia pracy. Pomogłabym bratu. W naszej rodzinie są osoby, które byłyby w stanie dać pracę i takie zaświadczenie wystawić. Ale myśmy na początku tego nie wiedzieli, że taki dokument jest potrzebny. Wywnioskowaliśmy to po uzasadnieniu sądu I oraz II instancji. Rozmawiałam z osobą, która w sądzie pracuje. Jej zdaniem na 99 procent przy takim scenariuszu, po wyroku łącznym, zgodzie osób wspólnie zamieszkujących i zaświadczeniu o możliwości podjęcia pracy, brat mógłby odbywać karę w domu. Tym bardziej, że praca pozwoliłaby mu powrócić do regularnego płacenia alimentów, co dla sądu również jest ważne – mówi zrozpaczona kobieta.

Efekt historii pana Marka jest taki, że mężczyzna w zakładzie karnym odbył obydwie kary. Jego siostra zapłaciła adwokatowi łącznie 12.500 złotych. – Jestem zdania, że to był czysty wyzysk. Mecenas widział naszą determinację. Pobierał ode mnie wpłatę po wpłacie. Efektu nie było żadnego. Co więcej. Brat dopiero w zakładzie karnym dowiedział się od kompetentnego wychowawcy, że istnieje coś takiego jak „wyrok łączny”. Zakład karny występuje o „wyrok łączny” obligatoryjnie. Z kolei, gdy ktoś jest na wolności, musi taki wniosek złożyć sam. Ale my to wiemy dopiero teraz. Mój brat jest podręcznikowym przykładem osoby, która mogła uniknąć pobytu w jednostce penitencjarnej. Ale został poprowadzony przez obrońcę tak, że skończył najgorzej jak można. To już więcej wiedzy dał nam sąd oraz zakład karny. Od tych instytucji dowiedzieliśmy się więcej za darmo, niż od adwokata za łączną kwotę 12.500 złotych – mówi pani Elżbieta w rozmowie z portalem DTS24.

Przekazujemy dokumenty do opinii fachowców
Na ten moment naszej redakcji przekazano dokumentacje dotyczące ośmiu osób, reprezentowanych przez siedem różnych kancelarii. Dotyczą wyłącznie prawa karnego i spraw karnych. Zdaniem skazanych i ich rodzin, są to przykłady „adwokackiego wyzysku z premedytacją”. W dzisiejszej publikacji celowo unikamy wymieniania nazw omawianych, sądeckich kancelarii adwokackich. Postanowiliśmy wcześniej wystosować prośbę do znanego i w naszej opinii niezależnego, warszawskiego mecenasa – aby wyraził swoje zdanie. Obiecał odpowiedzieć po zapoznaniu się z dokumentacją. Drugim torem przekazaliśmy tę samą dokumentację byłemu prokuratorowi. Obiecał odpowiedzieć (po zapoznaniu się z dokumentacją), czy jego zdaniem można mówić w tych przypadkach o przestępstwie.

Jeśli opinie zwrotne pokryją się ze zdaniem skazanych i ich rodzin, wówczas portal DTS24 zwróci się do sądeckich kancelarii (którym klienci zarzucają wyzysk) z prośbą o zajęcie stanowiska i wyrażenie własnego zdania w tym temacie. Skazani i ich rodziny chcą ujawnić swoje dane, chcą się przedstawić i deklarują, że mogą upublicznić wszelkie dokumenty. Temat jest rozwojowy. Na ten moment niewłaściwym byłoby stawianie tezy, że sądeckie kancelarie prowadzą swoją pracę w sposób nierzetelny. Na obecnym etapie podjęliśmy starania, aby udzielić odpowiedzi zrozpaczonym rodzinom, czy zachodzą podstawy do mówienia o przestępstwie, czy raczej taka jest specyfika pracy adwokatów i zwyczajnie należy się z tym liczyć. Temat powróci na naszych łamach wkrótce.

Kontakt z autorem: [email protected]

Czytaj także: Nowy Sącz. Dziennikarz DTS24 został na dwie doby z bezdomnymi, aby poznać to jak żyją (filmy + zdjęcia)

Fot: ilustracyjne

WYBORY 2024

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama