Nie mówimy „udało się”, tylko „zrobiłam to!”

Nie mówimy „udało się”, tylko „zrobiłam to!”

Rozmowa z Kingą Sanocką, edukatorką pozytywnej dyscypliny dla rodziców

– Będę chciał Cię zapytać, co to jest „pozytywna dyscyplina dla rodziców”, ale może za moment. Zacznę od pytania: czy Ciebie można zaliczyć do kobiet odważnych? Po 25 latach pracy na etacie porzuciłaś szkołę i rozpoczęłaś nowy etap życia na własny rachunek. Potrzeba do tego odwagi?

– Tak naprawdę trochę tej odwagi trzeba. Trzeba odrzucić takie słowa jak „musisz”, „należy”, „co ludzie pomyślą”, „będzie wstyd”. Jak to się uda, to potem zaczynasz szukać siebie i to jest ta największa robota do przerobienia na tym etapie. Ale jak już znajdziesz siebie, zaczniesz robić to, co lubisz i umiesz w życiu najlepiej, to zaczyna się twoja strefa komfortu. To jest moment, kiedy wiesz już takie rzeczy, że chcesz już być tylko wierna sobie. Nie chcesz już robić tego, co dotychczas, bo to już nie jest coś, co cię zajmuje. Ja np. zawsze chciałam pracować z dziećmi, ale inne rzeczy z tym związane były mi nie po drodze. Bez względu na nasz wiek, nigdy nie wiemy, ile mamy jeszcze czasu. Więc ważne jest, by zdobyć się na wykonanie tego ruchu i robić już tylko to, co jest dla nas w życiu ważne.

– Wiele kobiet, które nas teraz czytają, pewnie powiedziałoby takie zdanie: „Chętnie zmieniłabym coś w moim życiu np. pracę, ale nie zdecyduję się na to, bo łatwo jest powiedzieć, ale trudniej zrezygnować np. z wygodnego etatu”.

– To prawda, łatwo powiedzieć, ale zdecydowanie trudniej wykonać. Myślę, że najważniejszy moment to ten, kiedy przestajemy zużywać energię na wyszukiwanie sobie argumentów typu „a dlaczego teraz, a może jeszcze nie teraz, a może jednak nie”. Kluczowy okazuje się ten moment, w którym znajdujemy odpowiedź na pytanie „jak i z kim”. Wtedy zaczynamy wychodzić do ludzi, spotykać ludzi i to się wszystko po prostu zadziewa.

– Bałaś się? (…)

Całą rozmowę przeczytasz w najnowszym wydaniu DTS – bezpłatnie pod linkiem:

 

Reklama