Natura. Na budowach nie brakuje zębów do pracy

Natura. Na budowach nie brakuje zębów do pracy

bobry

Jesienią zeszłego roku ostrzegałem na tych łamach przed tamą, jaką na potoku Łukowica w stolicy gminy o tej samej nazwie usypały bobry z gałęzi. Powstały w ten sposób zalew niebawem zacząłby występować na szosę, co z chwilą chwycenia mrozów groziło mimowolnym utworzeniem tam lodowiska, poślizgami, wypadkami itd.

Kiedy z końcem zimy znowu tamtędy przejeżdżałem, zobaczyłem, że odpowiednie służby zajęły się zagrożeniem i tamę rozebrały. Zresztą przy okazji też drugą, jaką inna rodzina bobrza stworzyła w dolnym biegu tego samego potoku – blisko remizy OSP i szkoły w Świdniku… No cóż, nie wiadomo, co gorsze: zaniedbanie czy nadgorliwość?

Bobry nie są takie prędkie do goszczenia reporterów na cotygodniowych konferencjach prasowych w żeremiach, toteż nie wiadomo, która z tych rodzin, choć zapewne ta pierwsza, bo miała bliżej, znowu zainstalowała się na pograniczu miejscowości Łukowica i Roztoka – powyżej zburzonej jesienią zapory. Tam, gdzie nurt potoku przedzielony jest kamiennym stopniem wodnym z wodospadem, jęła podwyższać tę już dość wysoką konstrukcję i kierowana niepohamowanym instynktem spiętrzyła wodę. Na razie lustro wody ma jeszcze do osiągnięcia menisku wypukłego jeszcze z metr, ale problem, raz już rozwiązany przy tej drodze, nieuchronnie zatem powróci, tyle że trochę dalej…

Druga rodzina naszych niepowstrzymanych developerów, która organizowała – już wspomniany i też zburzony jesienią – zalew w Świdniku, rozdzieliła się na dwie ekipy i do wiosny zdążyła usypać poniżej dwie kolejne zapory, na razie nieco mniejsze od wcześniejszej. Na szczęście mieszczą się one w dość głębokim wąwozie, jakim płynie tam potok, więc nie grozi to powodzią ani nawet lokalnym podtopieniem.

Zoolodzy i ochroniarze przyrody ściągnęli utrapienie także na właścicieli starosądeckich stawów rybnych. Otóż w chwalebnym zamiarze odtworzenia bioróżnorodności zasiedlono bobrami jeden ze stawów i pobudowano tam pomosty i punkty obserwacyjne, dość licznie nawiedzane przez weekendowych spacerowiczów.

Pomiędzy owym Bobrowiskiem a stawami rybnymi przebiega fragment ścieżki rowerowej Velo Dunajec. I kiedy asfalt jest suchy, ścieżkę przecinają nad ranem mokre ślady łap i ogonów. Nie to, że bobry częstują się posiłkiem zawierającym zdrowe kwasy tłuszczowe Omega-3, bo bobry w rybach przecież wcale nie gustują, lecz pewnie w stawach rybnych i nad nimi rosną ich ulubione dania wegańskie. Właściciele stawów rybnych oczywiście stawiają przeszkody terenowe w postaci krat, ale łakome bobry przenikają przez okrążenie i wybierają się na wycieczki coraz to nowymi szlakami.

Ze znanych nam osobiście bobrów najambitniejsze zadanie postawił sobie osobnik lub rodzina z Życzanowa (do niedawna Rzeczanów), przysiółka pomiędzy Barcicami a Rytrem. Przy betonowej ścieżce rowerowej EuroVelo 11, przebiegającej nad samym Popradem, rośnie (…)

Całość przeczytasz w DTS:

Reklama