Mundurowi fighterzy wywalczyli dla Sądecczyzny kolekcję medali!

Mundurowi fighterzy wywalczyli dla Sądecczyzny kolekcję medali!

Monika Smętek-Słaby, Mirosław Smętek

Mieszkańcy naszego regionu wracają z medalami z Mistrzostw Polski Wojska Polskiego i Służb Mundurowych w Kickboxingu! Zawody odbywały się od 22 września do dziś w Żyrardowie koło Warszawy.

Mirosław Smętek, emerytowany funkcjonariusz Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu wywalczył dwa złote medale – w formule point fighting oraz w kick light. W tych samych formułach na podium stanęła jego córka – Monika Smętek-Słaby, druhna OSP Korzenna. W pierwszej z nich zdobyła brąz, a w drugiej srebro. Oboje trenują w Fight House w Nowym Sączu.

Nowosądecką Komendę Policji reprezentował również Sławomir Motyka, trenujący w UKS Gladiator. Wywalczył srebrny medal w kick light. Natomiast potrójnym złotem może pochwalić się Ewa Bulanda z klubu UKS Evan, która startowała jako reprezentantka Komendy Powiatowej Policji w Limanowej. Zwyciężyła w formułach point fighting, kick light oraz K-1.

Rodzinna pasja

Udało nam się porozmawiać z Moniką Smętek-Słaby oraz jej tatą Mirosławem, którzy byli dziś w drodze powrotnej z Żyrardowa.

– Teoretycznie trenuję od małego, ale tak naprawdę od dziewięciu miesięcy – zdradza Monika. Jak przyznaje, na początku walki czuła strach, bo było to coś nowego. A swoje plany na najbliższy czas określa krótko i ze śmiechem – przeżyć jutrzejszy dzień w pracy. Jest fizjoterapeutką.

– Za starych czasów, kiedy szedłem na trening, brałem ją ze sobą. Miała 4-5 lat i przez jakiś rok chodziła ze mną na salę. Ostatecznie wybrała jednak konie – opowiada tata Moniki, Mirosław Smętek. Kilka miesięcy temu Monika przyszła na trening, żeby się ,,trochę poruszać”. Spodobało jej się i w końcu padła decyzja o udziale w zawodach. Był to jej debiut w kickboxingu, więc nie było łatwo. Musiała zmierzyć się z zawodniczkami, które trenują kilka, czy kilkanaście lat.

– Kilka miesięcy przed zawodami zgłasza się cały autobus chętnych. Ostatecznie jadą dwie, trzy osoby. Sukcesem jest to, żeby pojechać i wystartować – mówi Mirosław Smętek. – Nie wierzę, jak ktoś mówi, że przed zawodami nie czuje stresu. Stres zawsze jest. Ja startuję od tylu lat i nadal go odczuwam.

Były policjant zaczął swoją przygodę ze sportami walki w 1987 roku, kiedy poszedł na pierwszy trening karate. – Chyba trochę to w genach mamy, bo mój tata, a dziadek Moniki był bokserem, między innymi w Wiśle Kraków. Otarł się nawet o wyjazd na Olimpiadę w Meksyku. Syn mojej siostry też boksuje – dodaje sądeczanin.

Mirosław Smętek osiemnaście razy zdobył już tytuł mistrza Polski. W 2015 roku wywalczył drugie miejsce w Pucharze Europy. Jednak podkreśla, że to nie zwycięstwa są najważniejsze. – Jeździmy, bo mamy z tego radość i satysfakcję. Treningi są ciężkie, a zawody to takie dodatki. Jeśli medal wpadnie, to fajnie, ale to jest dla nas. Sport uczy hartu ducha, charakteru i pomaga w życiu codziennym. Mi osobiście bardzo pomógł – zdradza sportowiec.

Trenują z córką 5-7 razy w tygodniu. Doskonalić trzeba zarówno technikę, jak i siłę oraz szybkość. Pan Mirosław jest ponadto instruktorem w klubie Fight House. – Mój tata mówi: pamiętaj synu, im więcej potu na treningu, tym mniej krwi na ringu. Trenuj aż ci wyjdzie.

14 lipca Monika wyszła za mąż. Była wtedy w trakcie przygotowań do zawodów, ale na jakieś 2-3 tygodnie przed ślubem starała się unikać ćwiczeń na sali, żeby nie być posiniaczoną panną młodą. Treningi i walki są bardzo wymagające i nie raz kończą się różnego rodzaju urazami. Jak zdradzają ojciec z córką, ich bliscy często się o nich martwią. Na szczęście w Żyrardowie obyło się bez kontuzji. Oboje wracają tylko obolali.

Mistrzostwa rozgrywane były na matach. W formule point fighting walka jest przerywana, a uderzać można od pasa w górę. W kick-light to ciągła walka i dozwolone są także kopnięcia w nogi.

Zawody są produktem końcowym pracy wielu ludzi. Na to, że mogliśmy wyjść i walczyć bardzo wiele osób pracowało. To nie jest tylko trener, ale też współćwiczący koledzy i koleżanki, sponsorzy i inne osoby – podkreśla Mirosław Smętek.

Dumy z osiągnieć Moniki nie kryją jej koledzy strażacy z OSP Korzenna. Prezes Janusz Szambelan i naczelnik Stanisław Wojtarowicz odwiedzili ją podczas treningu przed zawodami, a cała jednostka trzymała kciuki.

– Jesteśmy bardzo dumni z tego, że nasza druhna zdobyła medale Mistrzostw Polski. Bardzo jej gratulujemy. Kibicujemy i liczymy na to, że nadal będzie nas reprezentować – zaznacza komendant OSP Korzenna Stanisław Wojtarowicz.

fot. Fight House Nowy Sącz, OSP Korzenna

Czytaj też: Znów polała się krew. Akcja OSP Korzenna zakończona sukcesem

Reklama