Ludzie z głową. Smykałka na smyczy

Ludzie z głową. Smykałka na smyczy

Wśród firm prosperujących na ziemi limanowskiej jedną z mniej banalnych jest Fabryka Smyczy w Tymbarku. Również dlatego, że nie chodzi o smycze do trzymania psów na uwięzi, lecz o tasiemki-zawieszki na drobne przedmioty typu klucze.

Przynajmniej od czasu powstania blokowisk matki wieszały dzieciom klucze do mieszkań na szyi. Wieszały na zwykłych sznurkach i tasiemkach. I właśnie w to chałupnicze rozwiązanie wtargnęła drapieżna reklama, która wciąż węszy za każdym skrawkiem wolnej przestrzeni, aby prześladować ludzi. Toteż kiedy drobni przedsiębiorcy dostrzegli niszę rynkową i zaczęli produkować rzemieślnicze tasiemki z kółkami do wieszania na nich kluczy, wkrótce pojawiła się przemysłowa produkcja tego akcesorium, a tasiemki stały się dwufunkcyjne. Bo po pierwsze – wieszano na nich zgodnie z przeznaczeniem tak jak dotąd klucze, a po drugie – zagospodarowano je na reklamy i napisy promocyjne. Wkrótce takie tasiemki znalazły szersze zastosowanie, bo oprócz kluczy można przecież na nich wieszać plakietki z wizytówkami pracowników i inne przedmioty.

Ekspansja tego pomysłu sprawiła, że pojawił się w obiegu publicznym artykuł nowy, który nie miał nazwy. Wszystkie używane dotychczas określenia, typu tasiemka czy zawieszka, okazały się mylące i nieporęczne. Wybawienie przyszło ze strony nieocenionej mowy potocznej, która słynie z błyskotliwego czasami słowotwórstwa. I tak nowy wyrób zyskał figlarną nazwę smyczy.

Założona 1 kwietnia

Paweł Kolarczyk z Pisarzowej kończył liceum w Limanowej. W wakacje dorabiał w hotelu w Zakopanem. W „Tygodniku Podhalańskim” natknął się na ogłoszenie z Nowego Targu. Zgłosił się w poniedziałek, a w środę przyjęto go do pracy w spółce Gąsienica i Batkiewicz, która produkowała artykuły pasmanteryjne, w tym smycze. A ponieważ (…)

Cały tekst przeczytasz w najnowszym wydaniu DTS – bezpłatnie pod linkiem:

Reklama