Ruiny z historią. Trudne dzieje sądeckiego zamku

Ruiny z historią. Trudne dzieje sądeckiego zamku

zamek

Świetny przybytku, gdzie przed laty/Wielowładne jaśniały królów Majestaty…/Dziś miasto pierwszej chluby-/Nieme tylko zawierasz kamienie. Stary wiersz Adama Naruszewicza inspirowany pustką jaka zapanowała w królewskim zamku, wciąż można cytować w odniesieniu do największego zabytku miasta Nowy Sącza. W latach swojej świetności to miejsce było siedzibą królów.

Dziś widzimy tylko ruiny i charakterystyczną bryłę Baszty Kowalskiej. Kiedyś sądecki zamek był okazałą budowlą. Okres jego świetności przypada na wiek XIV, XV i częściowo XVI. W komnatach nad Dunajcem wrzało życie. Rezydujący tam starostowie grodowi często podejmowali znakomitych gości, którzy rozstrzygali tutaj istotne sprawy polityczne…

Założenie zamku

Murowany zamek w Nowym Sączu został wzniesiony w stylu gotyckim z fundacji Kazimierza Wielkiego. Zbudowano go w miejscu dworzyszcza, prawdopodobnie istniejącego od czasów lokacji miasta, o czym wspomina Jan Długosz. Ciężko jest określić dokładny czas założenia budowli. Kroniki dostarczają nam wiadomości o hucznych zjazdach monarszych w Nowym Sączu w połowie XIV wieku. Choć dokładnej daty nie znamy – źródła wskazują, że zamek wzniesiony został w latach 1350-1360. Jego położenie w widłach Dunajca i Kamienicy oraz ścisłe połączenie z murami obronnymi czyniły z niego ważne umocnienie fortyfikacyjne miasta. Niestety wskutek licznych pożarów, które nie ominęły zamku, żadne plany nie dotrwały do naszych czasów.

Ważniejsze wspomnienia historyczne

Budowla szybko stała się jednym z ulubionych miejsc królów, szczególnie w czasach panowania Władysława Łokietka i Kazimierza Wielkiego. Od drugiej połowy XIV wieku fortyfikacja stała się miejscem licznych zjazdów rycerskich i monarszych, które ustępują w początkach XVI wieku.

W 1370 roku w sądeckim zamku rycerstwo polskie uroczyście witało obejmującego tron, po zmarłym wuju – Kazimierzu Wielkim – Ludwika Węgierskiego. Kilka lat później gościła w zamku matka króla – Elżbieta Łokietkowa. Na placu zamkowym odbywały się festyny, turnieje rycerskie oraz zabawy. W 1384r. panowie polscy oczekiwali w Nowym Sączu Jadwigi podążającej (jak niegdyś jej ojciec) z Węgier do Krakowa, aby objąć tron. W tym miejscu pojawia się pewien rozdźwięk w źródłach. Można znaleźć informacje jakoby Jadwiga faktycznie przybyła na sądecki zamek jak i również takie, że sądeczanie bezskutecznie wyczekiwali jej przyjazdu, który nastąpił dopiero dziesięć lat później.

Co do następnej kwestii panuje względna zgodność: w 1394 roku zamek witał wiele dostojnych, koronowanych głów. Byli tu Jadwiga, Władysław Jagiełło, książę Witold, król węgierski Zygmunt Luksemburczyk i jego żona Maria – siostra królowej Polski. Sądecki zamek najwyraźniej spodobał się Władysławowi Jagielle gdyż rok później powiększył go i bywał w Nowym Sączu często. To właśnie stąd udał się na układy z Zygmuntem, tutaj razem z Witoldem snuł plany wystąpienia przeciwko Krzyżakom, które zrealizowane zostały w bitwie pod Grunwaldem (1410r.).  Również w tych murach miejsce miało spotkanie Jagiełły i jego kolejnej żony – Anny wraz z rycerstwem polskim, księciem mazowieckim Siemowitem Starszym i jego żoną Aleksandrą. Ze swoją trzecią żoną król również przyjechał do sądeckiego zamku, a czwarta -Zofia już jako wdowa po władcy (,,oprawna pani na Sądecczyźnie”) mieszkała przez jakiś czas w Nowym Sączu.

Prawdopodobnie to właśnie tutaj Władysław Jagiełło podejmował najważniejsze decyzje dotyczące polityki państwa, tu debatowano o losach Polski.

Na zamku niejednokrotnie przebywali również synowie Jagiełły. Władysław zatrzymał się przejazdem gdy zmierzał objąć tron na Węgrzech. Kazimierz Jagiellończyk umieścił w Nowym Sączu swoich synów (Władysława, Jana, Kazimierza i Aleksandra), którzy pozostawali tutaj pod opieką i kierownictwem Jana Długosza i humanisty włoskiego, słynnego Filipa Buonacorsi zwanego Kallimachem. Niektórzy historycy twierdzą jednak, że miejscem pobytu królewiczów był Stary Sącz. Z kolei Szczęsny Morawski opierając się na starych podaniach twierdzi, że przebywali w jednym z grodów w Naszacowicach lub Podegrodziu.

Pewnym jest za to, że na zamku przez trzy tygodnie przebywał Kazimierz Jagiellończyk z żoną, dziećmi i dworem, w celu obmyślenia planów dynastycznych dla swoich synów. Kolejnym królem w sądeckim zamku był Jan Olbracht, który jechał do Węgier na zjazd z bratem. Wielkanoc spędził na sądeckim zamku wraz ze świtą, a potem udał się do brata. Data przyjazdu króla również jest dyskusyjna. Informacje wskazują na rok 1484 bądź 1494.

W 1512 roku na zamku witano narzeczoną Zygmunta I Starego Barbarę Zapolya. Aby godnie przyjąć przyszłą królową mieszczanie sądeccy zaciągnęli pożyczkę w wysokości 3.482 dukatów. Kosztowna uroczystość była zarazem ostatnią na taką skalę jaką pamiętają mury zamku sądeckiego. Wskutek nieszczęśliwych wydarzeń (pożar) miasto i zamek podupadły.  Odbudowa  trwała długo i nie przywróciła budowli dawnej świetności. Ustały zjazdy, skończyły się huczne festyny i zabawy. Kolejny pożar dopełnił dzieła zniszczenia.

Czasy upadku

Po pożarze w 1611 roku trudu odbudowy podjęli się Lubomirscy nadając budowli charakter renesansowy. Obecnie jedyną w Nowym Sączy attykę charakterystyczną dla architektury polskiego renesansu możemy zobaczyć na zwieńczeniu Baszty Kowalskiej. Zamek już jako siedziba starostwa grodowego był światkiem wyłącznie zwykłych, urzędniczych wydarzeń.

Stefan Batory przekazał zamek dożywotnio staroście grodowemu Stanisławowi Mężykowi, z zastrzeżeniem aby  część dochodów płacił do kwarty ( ¼  z dóbr królewskich przeznaczana na utrzymanie wojska). Odtąd królewska nieruchomość znalazła się w posiadaniu starostów grodowych.

Z czasów reformacji zachowały się ciekawe wiadomości o roli jaką zamek odegrał przez pewien czas. Stanisław Frankowski jeden z popularniejszych przedstawicieli Arian w Polsce, który pojawił się w Nowym Sączu około 1570r., w osobie starosty Mężyka  odnalazł opiekuna. Rozpoczął tutaj ożywioną propagandę religijną. Sam Mężyk zezwolił mu na odprawianie ariańskich kazań i nabożeństw na zamku. Sprawy zaszły na tyle daleko, że do interwencji zobowiązano króla. Wystosował on do starosty list, w którym przypomniał iż starostów mianuje się ,,nie dla zaprowadzania jakiejś nowej religii, lecz dla bronienia starej i wymierzania sprawiedliwości”. Nie wiadomo jaki skutek wywołał ten list. Cała ta sytuacja jednak potwierdza informacje dotyczące istnienia na zamku kaplicy bądź małego kościoła.

Jedną z ostatnich królewskich wizyt w Nowym Sączu złożył  w 1655 roku Jana Kazimierz, który uchodził przed Szwedami. Zatrzymał się w fortyfikacji wraz ze swoimi dostojnikami. W październiku zamek zajęli Szwedzi lecz już 13 grudnia opuścili go w popłochu.

Król Jan III Sobieski jest ostatnim władcą Polski, który pokazał się na naszych terenach. Gdy powracał spod Wiednia naprzeciw jechała tędy Maria Kazimiera. Nie ma jednak informacji o goszczeniu orszaku w murach sądeckiego zamku.

Wiek XVII i XVIII to okres niezwykle trudny dla Polski. To czas wojen, które doszczętnie zniszczyły państwo i nie ominęły Nowego Sącza. Podczas tych lat zamek tracił jeszcze bardziej na znaczeniu by w czasach saskich popaść w ruinę. Gdy na zamku przebywali konfederaci barscy wybuchł kolejny pożar –  przyczyną była nieostrożność kucharzy, którzy smażąc olej  doprowadzili do tego, że zapalił się w kotle. Rok później ogień strawił przyległe do zamku budynki, które ocalały wcześniej.

Po zagarnięciu Sądecczyzny  przez Austrię opracowano kosztorys odbudowy i w 1784r. przystąpiono do prac. Niewielką miały one jednak wartość gdyż protokół urzędowy z 1793r. głosił, że ,,zamek starościński grozi ruiną i nie nadaje się na przyszłość do żadnego pożytecznego i korzystnego użytku”. Losy budowli zostały przesądzone. Kancelaria grodzka została przeniesiona, zbudowano piece chlebowe , ocalałe pomieszczenia zamieniono na skład drewna i izby żołnierskie, a w piwnicy ulokowano arsenał wojskowy.

Dzieła zniszczenia przez ogień dopełniała woda. Wezbrane wody Dunajca podmywały zamkowe wzgórze. Część zamku wraz z basztami zabrała rzeka…

W 1846r. podziemie zamku zamieniono na więzienie polityczne. ,,Smutny to los dla budowli tak świetnej, o której mury w przeszłości, odbijały się rozmowy mężów zacnych i władców Polski, a teraz swą grubością zagłuszały krzyk więzionych tutaj patriotów”.

Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości rozpoczął się nieco lepszy czas. W czasach międzywojennych sądeczanie dwukrotnie podjęli próbę odbudowy fortyfikacji. Dzieło Komitetu Odbudowy Zamku zostało uwieńczone uroczystym otwarciem muzeum w 1938r.  Nie dane było jednak długo cieszyć się tym przedsięwzięciem. Zamek przetrwał trudny okres okupacji zamieniony na koszary wojskowe i skład amunicji, ale na dwa dni przed wyzwoleniem miasta, wraz z fragentem murów, został wysadzony. Eksplozja była tak silna, że zniszczyła również dużą część starego miasta.

Kwestia zamku odłożona do ‘’lepszych czasów”?

Po zakończeniu wojny zabezpieczono ruiny i odbudowano Basztę Kowalską. W latach 70-tych próbowano zaadaptować pozostałości zamku do celów gastronomicznych. W latach 80-tych powstało kilka koncepcji odbudowy. Obecnie od kilku miesięcy trwają badania archeologiczne i historyczne, których celem jest dostarczenie jak największej ilości informacji o budowli. Mają stać się podstawą do koncepcji odbudowy zamku, która następnie ma posłużyć do opracowania dokumentacji projektowej. Sądecka Agencja Rozwoju Regionalnego zapewnia, że tematyka zamku jest wciąż żywa, a badania trwają.

foto. gazeta ,,Przyjaciel Ludu” nr 47 z 21 maja 1841r. , Narodowe Archiwum Cyfrowe

 

Źródła:

,,Zamek Królewski w Nowym Sączu” Ignacy Kwieciński

,,Nowy Sącz-przewodnik po zabytkach” Jarosław Kłapsa i Grzegorz Ruśkiewicz

-,Nowy Sącz. Przewodnik po zabytkach” Koło Przewodników Oddziału PTTK ,,BESKID” w Nowym Sączu

Sądecka Agencja Rozwoju Regionalnego

 

 

Czytaj też:

1 września Nowy Sącz pogrążył się w mroku

 

 

 

 

Reklama