Jubileusz. Trzy fabryki pod jednym dachem

Jubileusz. Trzy fabryki pod jednym dachem

Jaki jest najprostszy sposób na sukces w biznesie? Wystarczy mieć do dyspozycji garaż i dobry pomysł na to coś, czym chcemy zawojować świat. Tylko tyle. W garażu skonstruowano m.in. pierwszy komputer Apple oraz pierwszą bramę automatyczną marki Wiśniowski.

W dniu inauguracji 30-lecia firmy można się było naocznie przekonać, jak bardzo się ona rozrosła przez trzy dekady. Jeśli legendarny już garaż w Wielogłowach liczył kilka metrów kwadratowych, to firma Wiśniowski AD 2019 rozłożona jest na kilkudziesięciu hektarach i określana mianem trzech fabryk pod jednym dachem. To, co podróżni widzą przy drodze z Nowego Sącza do Brzeska, to dziś przedsiębiorstwo o rozmiarach XXL. Po kończącej się właśnie rozbudowie logistycznie zorganizowane jak średniej wielkości lotnisko. Żeby to wszystko sprawnie działało i dało się wpiąć w istniejący system komunikacyjny regionu, przedsiębiorstwo musiało wybudować własne skrzyżowanie łączące je z drogą krajową. Po oddaniu do użytku nowego biurowca (chociaż o dotychczasowym trudno powiedzieć per „stary”) firma będzie miała do dyspozycji m.in. lądowisko dla helikopterów na dachu.

Zainaugurowane w minionym tygodniu obchody 30-lecia były okazją do wspomnień i podsumowań, wszak uroczyste gale i towarzyszące im rozmowy mają raczej zatrzymać czas i skłonić do refleksji, niż być okazją do prezentacji planów i strategii, które skutecznie podbiją kolejne rynki zbytu.

A wracając do pierwszej bramy automatycznie otwieranej skonstruowanej w garażu rodzinnego domu Andrzeja Wiśniowskiego. Kto dzisiaj pamięta, że bramy wówczas nie otwierało się pilotem z samochodu, ale trzeba było wysiąść i wpisać na zainstalowanej na ogrodzeniu klawiaturze osobisty kod. Tadeusz Wiśniowski – wiceprezes firmy, a prywatnie brat właściciela – pamięta nawet kombinację cyfr, która otwierała pierwszą bramę:

– Ta klawiatura ciągle jest zainstalowana przy wjeździe do mojego domu, kod do niej to 6573, wystarczy go wstukać i brama się z pewnością otworzy – przekonywał Tadeusz Wiśniowski, dając jednocześnie dowód, że produkty firmy słusznie uznawane są za długowieczne i mają służyć użytkownikowi przez wiele lat.

Znaczenie czasu spędzonego w firmie i poświęconego na jej budowanie, jeszcze mocniej zaakcentowała prezes Krystyna Baran:

– Dzisiaj przyjmuję do pracy dzieci, a nawet już wnuki naszych pracowników. I chociaż sam ten fakt powinien dawać nam dużo do myślenia, to nie potrafię sobie jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy trzydzieści lat to dużo? Z jednej strony to oczywiste, że dużo, z drugiej jednak odnoszę czasami wrażenie, że to była chwila, która przeleciała bardzo szybko.

Trzydzieści lat to jednak na tyle dużo, że całkowicie zmieniła się technologia najprostszej – wydawałoby się – czynności, jaką wielu z nas wykonuje przynajmniej dwa razy dziennie. Od dawna nie trzeba już wysiadać z auta, by wstukiwać kod otwierający bramę. Dzisiaj nawet nie trzeba nacisnąć pilota, bo wystarczy wydać komendę głosową swojemu smartfonowi (na razie tylko po angielsku), by ją zamknął albo otworzył. To nie wszystko – żeby zamknąć swoją bramę posesyjną, nie musimy być w jej pobliżu. Jeśli wysiadając z samolotu na drugim końcu świata zorientujemy się, że nie zamknęliśmy swojej bramy, możemy to zrobić z dowolnego miejsca, przy użyciu specjalnej aplikacji. Ale to dzień dzisiejszy, a w jubileuszu ważne są wspomnienia.

– Kiedy jeszcze w firmie pracowało 600 osób, to znałem wszystkich osobiście – przyznaje właściciel Andrzej Wiśniowski. – Teraz pracuje ich dwa tysiące i już wszystkich nie znam. Nie zmienia to faktu, że właśnie zespół wskazałbym jako najważniejsze źródło sukcesu. Ludzie są w naszej firmie najważniejsi, a ja mam szczęście do ludzi, bo to dzięki nim i ich pracy tak wiele się nam udało. Często ktoś pyta mnie, czy po tych trzydziestu latach nie czuję się zmęczony, wypalony, albo nie mam pokusy, by sprzedać firmę? Proszę spojrzeć na nowe hale, które wybudowaliśmy w ostatnim czasie, na technologie i linie produkcyjne, w które je wyposażyliśmy. Ciągle rozpakowujemy nowe maszyny do tych hal. Czy tak wygląda ktoś, kto się pakuje i wyprowadza?

 

Reklama