Jakie historie skrywają mogiły poza cmentarzami?

Jakie historie skrywają mogiły poza cmentarzami?

Wola Łużańska, Wojnarowa, Mogilno – jakie historie skrywają mogiły znajdujące się poza cmentarzami w tych miejscowościach?

1 listopada, Wszystkich Świętych, Zaduszki… Sadybom ludzkim od zarania historii towarzyszą nekropolie. Ale tu i ówdzie odnajdujemy mogiły umieszczone poza cmentarzami. Jaka jest ich historia? Kto w nich spoczywa? Oto trzy historie, które odkrywają karty przeszłości.

Wola Łużańska

W Woli Łużańskiej, przy kapliczce na rozstaju dróg, w cieniu kasztanowca znajdują się dwa groby. Odczytujemy inskrypcje:

Salomea Proszak

18 I 1836

17 II 1915

Marianna Podolska

20 I 1863

15 I 1915

O tym, dlaczego zostały tu pochowane, opowiedział nam potomek jednej z nich. To historia z okresu I wojny światowej. Ale nie historia batalistyczna – o ofiarach, które zginęły w czasie działań wojennych, nie o bardziej lub mniej bohaterskich żołnierzach, lecz o cywilach, którzy żyli w tych czasach i wiedli zwykłe życie. Żyli i także umierali. Nie od kuli czy szrapnela, lecz śmiercią naturalną.

Więc zmarło się również Mariannie Podolskiej i Salomei Proszak. A tu akurat trwają walki pozycyjne w Beskidzie Niskim, przez wzgórza ciągną się linie okopów. Ta ziemia usiana jest zresztą cmentarzami wojennymi, ale one powstały później.

Mariannę Podolską i Salomeę Proszak czeka pogrzeb na cmentarzu w Łużnej, ale wieś znajduje się za linią frontu. Czarny kondukt ciągnie na ten cmentarz, a posterunki nie puszczają. I wprawdzie była zima, to jednak natura ma swoje prawa – zwłoki nie mogą dłużej czekać. Należało je pogrzebać jak najprędzej. Nie było rady – złożono je do ziemi w przygodnym miejscu.

I tak szczątki dwóch kobiet, jednej, która dożyła prawie 80 lat, co wtedy było wiekiem nadzwyczaj sędziwym, jak dzisiaj 100 albo więcej lat, i drugiej, urodzonej tuż przed wybuchem Powstania Styczniowego, spoczywają w tym miejscu od ponad 100 lat.

 

Wojnarowa

Przy drodze Korzenna-Wilczyska, niedaleko domu weselnego w Wojnarowej, pogrzebano dwóch – jak oznajmia tabliczka – nieznanych żołnierzy poległych we wrześniu 1939 r. Na stronie www.grobywojenne.malopolska.uw.gov.pl nie ma o tym ani słowa. Miejscowy amator piwa, ze swej placówki pod sklepem, opowiada, że żołnierze zginęli wcale nie tam, gdzie są pochowani, lecz na wzniesieniach pobliskiego Sikornika.

Pamięta, że jak był w I klasie szkoły podstawowej, czyli w 1969 r., to akurat ekshumowano ich szczątki i przeniesiono, aby nie spoczywały w odludnym miejscu, lecz w bardziej eksponowanym – przy drodze powiatowej.

Piwosz spod sklepu ma rację, choć tylko w połowie. Nauczycielka Anna Tarasek, która w imieniu szkoły w Wojnarowej opiekuje się grobem, mówi, że owszem, jeden z żołnierzy zginął na Sikorniku, a jego szczątki ekshumowano i przeniesiono, ale drugi poległ niedaleko grobu – po drugiej stronie szosy. Tym drugim miał być kucharz wojskowy.

Pani Tarasek mówi to, ale cały czas konsultuje się z matką. Bo ojciec matki i tym samym dziadek nauczycielki był towarzyszem broni poległych. Nazywał się Jan Kwarciński. Ponieważ służył w podhalańczykach z Nowego Sącza, jego jednostką musiał być właśnie tu stacjonujący II batalion 1 Pułku Strzelców Podhalańskich, którego dowódcą był mjr Bolesław Miłek. A ponieważ Kwarciński był, jak zaznaczono w jego książeczce wojskowej – „piśmienny”, to wyszkolono go na celowniczego działka małokalibrowego (…)

Cały tekst Ireneusza Pawlika przeczytasz w „Dobrym Tygodniku Sądeckim”. Za darmo! Kliknij i czytaj już teraz:

DTS 1 listopada, zmarli

Reklama