Delektujmy się z umiarem

Delektujmy się z umiarem

Na kilka dni przed Wigilią zaprosił nas do swojej kuchni Adam Nawałka, były selekcjoner piłkarskiej kadry narodowej, w przeszłości m.in. trener Sandecji:

– Zapraszam serdecznie „Dobry Tygodnik Sądecki” do mojej kuchni, ale martwię się, że wasi Czytelnicy będą trochę rozczarowani. Jako były sportowiec i człowiek odpowiedzialny za profesjonalnych piłkarzy, dużą wagę przywiązuję do tego co jemy, ale… Ale sam w kuchni nie wykazuję większych talentów. Mówiąc językiem piłkarskim – to nie jest moja pozycja na boisku. Świat świątecznych potraw to domena mojej mamy oraz żony i nie śmiałbym się im wtrącać w te wyjątkowe kompetencje. Mam jednak w kuchni swój ulubiony kącik, a moja kuchenna aktywność ogranicza się do przygotowywania kawy, w czym trochę pomaga mi mój zaprzyjaźniony ekspres. Aromatyczna kawa jest idealna na każdą okazję, ale – jak we wszystkim – w jej piciu też trzeba zachować umiar.

Myślę, że podobnie jak w większości polskich rodzin, również dla nas są to święta szczególne. W naszym domu w wigilijny wieczór spotyka się przy stole kilkanaście osób. To ważny moment, bo przecież na co dzień nie z wszystkimi możemy się widywać. Wigilijne menu? Bardzo tradycyjne, wyjątkowe jak cały ten wieczór. Dania główne to pewnie to, co łączy wszystkie polskie stoły w Wigilię. Czy u nas w domu jest tych potraw dwanaście? Może nawet więcej, precyzyjnie się tego nie da policzyć. Te najważniejsze to ryby – karp w galarecie, karp pieczony, ale też zupa grzybowa, barszcz u uszkami, kapusta siwa, czyli jak widać wszystko bardzo tradycyjnie. Potem przychodzi czas na kutię i ciasta – makowiec i sernik. Do słodkości wypijamy kieliszeczek likieru, a do ryby jest białe wino. Na koniec – i to od lat jest nasza domowa tradycja – na stół trafia tort czekoladowy upieczony przez moją mamę. Tort imieninowy, bo w Wigilię 24 grudnia obchodzimy Adama, czyli są to jednocześnie imieniny mojego taty i moje.

Co powiedziałbym moim piłkarzom, zanim usiądą do wigilijnego stołu? To samo, co każdemu innemu w ten wieczór. Świątecznych potraw jest mnogość, wszystkie są wyśmienite, więc najważniejszy w ich kosztowaniu jest umiar. Delektujmy się wszystkimi, ale raczej w symbolicznych ilościach. Zbyt wielkie porcje nigdy nie są korzystne, a cóż dopiero podczas kolacji składającej się z wielu dań.

Na koniec są prezenty, a przecież zawsze miło znaleźć pod choinką drobiazg, który ktoś przygotował specjalnie z myślą  o tobie. Nasz wieczór wigilijny trwa zwykle bardzo długo, wiele godzin. Spotykamy się około godziny 18, a na wspólnym spędzaniu czasu niejednokrotnie zastaje nas północ. Ale przecież to czas wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju, więc nigdzie się nie spieszymy.

A korzystając z okazji chciałem życzyć wszystkim Czytelnikom DTS dobrych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku!

Reklama