Bartosz Szarek. Teraz, teraz, teraz. Punktualny Skowronek

Bartosz Szarek. Teraz, teraz, teraz. Punktualny Skowronek

Uwielbiam koincydencje, hermetyczne, urojone, wiadome jedynie dla mnie (a może tak mi się tylko wydaje). Kiedy powroty i premiery nadchodzą po mojej myśli. A debiutanci, ci notoryczni i ci „po czasie”, materializują się w jednym miejscu.

Na jednej scenie. Tworzą całość – wtórność, która jako przymiot czegoś, co jest następstwem pasji i fascynacji – ciekawości świata, nie jest w moim odczuciu niczym złym. Wręcz przeciwnie. O ile jest to wtórność przemyślana. Celowa. Niejako usprawiedliwiona. Kiedy zebranie wszystkiego, co już nie tyle charakterystyczne, co wiadome dla ludzi i miejsc, dzieł, gatunków czy estetyki – kokonu o jakiej bądź artystycznej proweniencji – i połączenie w przemyślaną całość, zaczyna przepoczwarzać się w autorskie imago.

Cały felieton przeczytasz w najnowszym DTS:

Reklama